Obejrzałem prezentację nowych tabletów Microsoftu i… po raz kolejny jestem w szoku
Obejrzałem zapis wideo prezentacji nowej wersji tabletu Surface i po raz kolejny jestem w szoku, jak bardzo Microsoft nie rozumie rynku gadżetów technologicznych. Microsoft jak wody potrzebuje maga marketingu na stanowisku nowego szefa po Ballmerze. Kogoś, kto ma bogate doświadczenie oraz sukcesy we wdrażaniu produktów na rynek konsumencki. Inaczej będą kolejne klapy za klapami.
Surface to linia tabletów, która kompletnie nie przyjęła się na rynku. Microsoft był zmuszony zaksięgować potężną, bo aż miliardową stratę z tytułu niesprzedanych tabletów. W międzyczasie imał się panicznych ruchów - a to drastycznie zmniejszał cenę tabletu, a to, jak w ostatnim czasie, skupował stare iPady dając potężną zniżkę na tablety własnej produkcji. Nic to nie pomogło. Surface trudno dostrzec w jakichkolwiek rankingach segregujących rynek tabletów.
Co robi Microsoft? Wydaje drugą wersję Surface'ów. Wyglądają niemal identycznie co poprzednie modele i nie mają praktycznie żadnej marketingowej nowości. Och, przepraszam - są dużo szybsze, mają lepsze procesory i więcej pamięci RAM.
Podczas prezentacji nowości, przedstawiciele Microsoftu próbowali udowadniać, że nowe Surface'y to zdecydowanie najpotężniejsze technologicznie tablety i tablety/hybrydy na rynku. Przyznam, że mnie przekonali. Tyle, że z tego nic nie wynika. Na rynku technologii konsumenckim nie wyciąga się bowiem portfeli po najnowsze procesory i podwojoną pamięć RAM, lecz po spełnienie marketingowej obietnicy: a to największej liczby dostępnych aplikacji, a to innowacyjnego rysika, a to najlepszego z możliwych ekranów, a to nowego dla danego produktu rozmiaru ekranu, a to po najlepszą integrację z innymi urządzeniami. Cokolwiek, byleby było cokolwiek.
Tymczasem prześledźmy co o nowych Surface'ach ma do powiedzenia Microsoft.
Surface Pro działa na najnowszych procesorach od intela - Haswell oraz na najnowszej wersji Windowsa - 8.1. Dostępny jest w dwóch opcjach: z 4 lub 8 GB pamięci RAM. Dzięki temu jest szybszy niż 95% innych laptopów dostępnych aktualnie na rynku. Wydłużono żywotność baterii na jednym naładowaniu o imponujące 95%. O 46% poprawiono rendering kolorów na wspaniałym 10,6-calowym ekranie o imponującej rozdzielczości 1929 x 1080). Wersja z 64 GB dyskiem będzie kosztować… 899 dol..
Nowy Surface 2 z kolei zastępuje model Surface RT. Działa na układzie procesorów ARM produkcji NVIDIA (Tegra 4). Poprawiono jego pracę pod kątem wielozadaniowości i och, będzie dostarczany na rynek z darmową wersją pakietu biurowego Office. Zadebiutuje w cenie 449 dol.
No i co? I nic. Zdaje się, że znudziliście się czytając ten techniczny opis równie mocno jak ja pisząc go. Czy Microsoft dał jakiś realny powód, by przekonać miliony przeciętnych konsumentów do zakupu Surface'a 2 zamiast iPada, Samsunga Galaxy Taba, czy Nexusa 7? Czy Microsoft powiedział o nowych Surface'ach coś nowego i przełomowego, coś co mogłoby zmienić jego marketingowy wizerunek?
Mógłbym nawet zrozumieć brak marketingowych fajerwerków wokół premiery Surface'a Pro. Z tak wysoką ceną, ta hybryda dedykowana jest w zasadzie korporacyjnemu klientowi, czego zresztą Microsoft nie ukrywał podczas prezentacji. Ale Surface 2? Tym tabletem Microsoft celuje właśnie w najszerszy rynek konsumencki, a jedyną marketingową informacją jest w zasadzie darmowy Office.
Nie twierdzę, że wszyscy muszą robić marketing jak Apple. To zresztą nie jest możliwe - przypuszczam, że świat tylko Apple'owi uwierzy, że ekran Retina to najlepszy ekran na świecie, bądź też, że czytnik linii papilarnych to najważniejsza innowacja na rynku mobilnym od 7 lat. Ale na Boga, jest jeszcze tysiąc innych sposobów na prowadzenie dialogu marketingowego z konsumentem. Nokia czaruje najlepszym na świecie modułem fotograficznym w smartfonie, Samsung wymyślonym na nowo rysikiem - każdy ma coś nowego, ciekawego do zaoferowania. A Microsoft? Po totalnej klapie sprzedażowej pierwszego Surface'a, Microsoft wydaje jego klona po prostu z lepszymi technologicznymi bebechami.