Iceber.gs - w końcu serwis, który odciąży nieco moje konto w Evernote
Serwisów, które oferują możliwość zbierania różnego rodzaju znalezisk w sieci jest sporo. Większość z nich kuleje w dwóch podstawowych kwestiach: integracji z przeglądarkami oraz szacie graficznej usługi. Nowy serwis Iceber.gs wychodzi temu na przeciw. Robi to na tyle dobrze, że na pewno u mnie zostanie na dłużej jako komplementarne narzędzie do kombajnu Evernote.
Na Iceber.gs czekałem z dużą atencją co najmniej od listopada 2012 r., czyli od wydania piątej wersji Evernote'a, która mimo iż wnosi spory powiew nowości do tej świetnej usługi, to jednak w ujęciu funkcjonalnym ciągle nieco kuleje. Od zawsze brakowało mi bowiem lekkiego, webowego narzędzia, które pozwalałoby mi zbierać i katalogować pomysły i inspiracje jakie nachodzą mnie podczas przeczesywania zasobów Sieci.
Chodzi głównie o różnego rodzaju przykłady rzeczy, które mnie inspirują: czy to tekst, czy ciekawa czcionka, zdjęcie, czy w końcu nowoczesny format reklamy - mam dużą potrzebę katalogowania inspiracji, które następnie wykorzystuję we własnej pracy.
Evernote służy mi do czego innego - tam przechowuję istotne informacje, które są mi potrzebne w różnych miejscach, tam zbieram materiały do tekstów, tam też zapisuję wszystkie wersje projektów graficznych, nad którymi pracuję ze swoim zespołem. Kolekcjonuję też tam wizytówki osób, które spotykam (w formie zdjęć), jak również przepisy kulinarne oraz notatki, głównie w formie audio.
Wczoraj Iceber.gs udostępnił wersję beta dla wcześniej zainteresowanych projektem osób. Wśród nich byłem także ja, więc od wczoraj próbuję znaleźć zastosowanie dla nowego serwisu, aby ten miał szansę zostać u mnie na dłużej. I chyba zostanie.
Iceber.gs to przede wszystkim bardzo ładny serwis, znacznie bardziej atrakcyjny od Evernote'a. W przypadku serwisu, który w większości przypadków ma służyć do kolekcjonowania pięknych rzeczy, to niezwykle istotne. Przyjemniej się bowiem ogląda ładne rzeczy w ładnym otoczeniu. Wydaje się, że Iceber.gs ma w sobie nieco ducha kreski apple'owej, więc pewnie dlatego tak mi się podoba. Widać również, że twórcy inspirowali się sukcesem Pinterest - serwisu, który zmienił sposób w jakim prezentuje się dziś zdjęcia w sieci.
Od wyglądu ważniejsza jest jednak funkcjonalność
Iceber.gs pozwala na zapisywanie różnego rodzaju rzeczy znalezionych w sieci i katalogowanie ich w odpowiednich folderach, które tutaj nazywane są icebergs (tłum. pol.: góra lodowa). Wewnątrz danego iceberga możemy z kolei łączyć elementy w grupy. Możemy także zaznaczyć dane znalezisko jako ważne przypinając mu gwiazdkę w prawym górnym rogu. Każdą notatkę/znalezisko można oczywiście dodatkowo opisać, dodać komentarz, zmienić nazwę. W każdym miejscu mamy opcję "share", więc praktycznie z każdego poziomu mamy możliwość eksportowania znaleziska do Facebooka czy Twittera.
Najważniejszym elementem funkcjonalnym jest jednak specjalna wtyczka Icebergs, którą instalujemy na pasku zakładek przeglądarki internetowej. To narzędzie pozwala bowiem w łatwy i szybki sposób przenieść znalezione rzeczy do Iceber.gs i to w takiej formie, że ląduje ono od razu w odpowiednim docelowym katalogu bez konieczności odwiedzania serwisu.
Po kliknięciu we wtyczkę Icebergs w lewym dolnym rogu pojawia się specjalne okno, gdzie możemy wrzucać czy to zaznaczony tekst na stronie internetowej, czy to zdjęcie lub wideo, czy w końcu za pośrednictwem przycisku "bookmark page" zachować całą stronę.
Po przeciągnięciu elementu na okno wtyczki dostajemy możliwość opisania danego znaleziska i umieszczenia go w wybranym przez nas folderze. To chyba najciekawsza opcja, ponieważ dzięki niej w ogóle nie musimy na co dzień udawać się do naszego konta Iceber.gs, by móc dodawać kolejne inspiracje do naszych zbiorów w odpowiednim miejscu i wrócić do nich wtedy, kiedy będziemy mieli na to czas i ochotę.
Dla mnie to kluczowa kwestia - w natłoku mojej codziennej pracy nie mam czasu na to, aby uczyć się pamiętać korzystać z jakiegoś serwisu na bieżąco. Albo znajduję w sobie taką konieczność, albo nie. Od wczoraj namiętnie korzystam z wtyczki Iceber.gs do przeglądarki Chrome dodając kolejne rzeczy i od razu je opisując.
Aplikacja webowa
Aplikacja webowa Iceber.gs oferuje sporo udogodnień związanych z sortowaniem, filtrowaniem i wyszukiwaniem zachowanych materiałów. Najlepiej działa filtrowanie, dzięki któremu możemy wyświetlić poszczególne kategorie znalezisk, np. zdjęcia, wideo, strony internetowe, teksty, notatki, czy pliki. Nieco gorzej działa wyszukiwanie, które na razie odnajduje pliki jedynie po ich nazwach (Evernote ma świetnie działający OCR, który szuka także wewnątrz notatek).
Z nieudogodnień dodałbym jeszcze brak podglądu zapisywanych dokumentów (np. PDF, PSD, czy AI). Żeby zobaczyć zawartość tych plików należy pobrać je z serwisu na dysk. Powinno być to lepiej rozwiązane, choć z drugiej strony ja akurat nie zamierzam korzystać z Iceber.gs jako przechowalni dla plików.
Ogólnie jednak jestem bardzo zadowolony, że Iceber.gs już ruszyło, przynajmniej w wersji beta. Ja na pewno będę z serwisu regularnie korzystał, do czego i Was namawiam, bo już po becie widać, że to bardzo dobrze zaprojektowane i świetne pod względem funkcjonalnym narzędzie. Evernote'a nie zastąpi, ale może się z nim doskonale uzupełniać.