REKLAMA

Spotify już oficjalnie w Polsce - 9,99 lub 19,99 zł miesięcznie

Spotify, najgorętszy streamingowy serwis muzyczny na świecie, oficjalnie zadebiutował dziś w Polsce. Odpowiedzi na dwa nurtujące wielu pytania: z kim i za ile, są następujące: sam, bez partnera w postaci operatora komórkowego i za 9,99 zł miesięcznie w wersji unlimited oraz 19,99 zł w wersji premium.

Spotify już oficjalnie w Polsce – 9,99 lub 19,99 zł miesięcznie
REKLAMA

Spotify jako ostatni z największych serwisów streamingowych debiutuje w Polsce. Są już u nas zarówno Deezer, jak i WiMP, które współpracują odpowiednio z sieciami Orange i Play. Spekulowano, że szwedzki startup zadebiutuje w Polsce we współpracy z T-Mobile. Tak się nie stało i Spotify startuje samodzielnie. Zobaczymy jak sobie poradzi z konkurencją nie tylko w postaci bezpośrednich rywali, ale również z promocjami operatorów, którzy wykorzystują serwisy streamingowe do łapania klientów dla siebie oferując ciekawe pakiety.

REKLAMA

Co ważne, Spotify debiutuje z niższymi niż w Europie Zachodniej cenami, co chyba wymusił lokalny polski rynek. Szwedzi proponują w Polsce abonament w wysokości 9,99 zł miesięcznie w wersji Unlimited, która upoważnia do nielimitowanego odtwarzania muzyki z komputera stacjonarnego bądź też notebooka oraz 19,99 zł w wersji Premium, która z kolei pozwala korzystać ze streamingu na wszystkich urządzeniach, także na smartfonach i tabletach. Jest też wersja Free, dzięki której można słuchać ograniczoną liczbę plików muzycznych przerywanych reklamami. W ten sposób Spotify wyrównuje ofertę Deezera, który od kilku dni również oferuje opcje cenowe w wysokości 9,99 i 19,99 zł.

Zrzut_ekranu_11.02.2013_20_02

Spotify to jeden z najgorętszych startupów XXI w., a przy okazji bardzo kontrowersyjny projekt. Serwis debiutował w 2006 r. i był pierwszym podmiotem, który oferował streaming muzyki, a nie sprzedaż mp3. Polega on na tym, że użytkownik dostaje prawo do odsłuchu utworów online bez możliwości pobrania go na dysk i dalszego nim rozporządzania. Mimo tego, że szybko okrzyknięto Spotify nowym rewolucjonistą rynku muzycznego, a słynny Sean Parker, który na początku 2010 r. dostrzegł potencjał szwedzkiego pomysłu i został jego inwestorem, nazywał go nowym, legalnym wcieleniem Napstera.

Rynek muzyczny ze sceptycyzmem podchodził do pomysłu biznesowego Spotify. Polega on na tym, że za każdy odsłuchany utwór muzyczny przez użytkowników serwisu ten odprowadza odpowiednie tantiemy (ułamek centa) do wytwórni. Niektórzy artyści, których katalogi udostępniono w Spotify narzekają na model rozliczania się Spotify, który w gruncie rzeczy faworyzuje popularnych artystów. Niemniej jednak z biegiem kolejnych lat, model Spotify jest coraz częściej akceptowany przez wszystkich możnych muzycznego świata.

REKLAMA

Mimo to jako przedsięwzięcie biznesowe Spotify wciąż jest nierentowne. Serwis nie zarobił dotychczas ani cena na czysto, a strata z roku na rok się powiększa. Szefowie szwedzkiej firmy zapewniają jednak, że wraz z rozwojem skali działalności projekt ma być rentowny. Jakże to inna postawa od tej, jaką na rynku muzycznym przyjmuje lider sprzedaży, firma Apple. Sklep iTunes należy do najbardziej rentownych sklepów na świecie, a Apple wciąż notuje kolejne rekordy sprzedaży pojedynczych mp3. Swego czasu spekulowano, że Apple również wprowadzi usługi streamingu muzycznego, ale dotychczas ograniczył się do zaoferowania iTunes Match - usługi przechowywania posiadanych przez siebie utworów muzycznych w chmurze.

Mimo kontrowersji wokół Spotify, jego debiut w Polsce cieszy mnie podwójnie - po pierwsze Spider's Web był chyba pierwszym w Polsce zagorzałym orędownikiem tego serwisu (sam pisałem o nim w Newsweeku w maju 2010 r.), po drugie sam jestem jego użytkownikiem od dawna i nie wyobrażam sobie dziś innego sposobu na słuchanie muzyki. Owszem wciąż trzymam kolekcję plików mp3 w iTunes, czasem też coś tam kupię, jednak na co dzień to Spotify przygrywa mi podczas pracy, czy wtedy, gdy jestem na zewnątrz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA