Content is King. Wszędzie UltraHD, a gdzie treści?
Targi CES dość jasno wskazały na rosnącą rolę ultrawysokiej rozdzielczości (UltraHD) na rynku telewizyjnym. W tym roku co prawda większość modeli oferujących 4K będzie droga, ale należy oswoić się z myślą, że wkrótce właśnie takie telewizory będą w naszych domach standardem. Wydaje się jednak, że wszyscy zapomnieli o czymś niezwykle znaczącym - o odpowiednich treściach do supernowoczesnych odbiorników.
Sławne powiedzenie „Content is King” ma doskonałe odbicie w telewizyjnych technologiach. To właśnie dostępność treści lub ich brak decyduje o tym, czy dane rozwiązanie technologiczne się przyjmie. Tak było w przypadku wojen formatów, chociażby tej ostatniej. HD-DVD musiało się poddać, kiedy na CES 2008 Warner Bros zdecydował się wydawać swoje filmy wyłącznie na Blu-ray. Miesiąc później Toshiba ogłosiła kapitulację swojego nośnika. Sytuacja w jakiej dziś znajduje się domowa technologia 3D także jest pochodną od braku dostępności treści w trójwymiarze.
UltraHD jest u progu naszych domów. Jestem przekonany że w roku 2014 w ekrany o rozdzielczości 3840 na 2160 wyposażone będą już masowo produkowane telewizory. Oczywiście jeszcze nie te budżetowe ale następcy takich telewizorów jak: Samsung F8000, Panasonic VT60 czy Sony W800 prawdopodobnie tak.
Duża rozdzielczość na telewizorach wygląda bajkowo, już same zdjęcia z targów robią na nas wrażenie, a co dopiero widok takiego obrazu na żywo. Niestety targi, oficjalne prezentacje oraz ekspozycje sklepowe mają to do siebie, że wyświetlane są na nich materiały demonstarcyjne. Dostarczane są one dzięki specjalnym odtwarzaczom lub po prostu mocnym komputerom, w dodatku same filmy są wybranymi materiałami tak, by uzyskać jak najlepsze efekty i zadziwić widzów.
Realnych treści w 4K gotowych do wygodnego odtwarzania w domu nie ma, tymczasem wydając pokaźną sumę pieniędzy już dziś możemy stać się posiadaczami telewizora o takiej rozdzielczości. Oczywiście możemy upskalować materiały z HD uzyskując przyzwoity efekt, to jednak nie to samo co natywny materiał o rozdzielczości 3840 na 2160.
W tej chwili jedyną metodą jest podłączenie do telewizora wydajnego komputera, którego karta graficzna obsłuży tak wysoką rozdzielczość. Następnie musimy zdobyć materiał. W sieci w mniej lub bardziej oficjalnych miejscach znaleźć możemy właśnie owe pliki demonstracyjne, amatorskie filmy realizowane np. najnowszą kamerą Hero 3 GoPro, część klipów jest nawet dostępna na YouTube. To jednak filmy demonstracyjne, najciekawszą propozycją dostępną w 4K jest produkcja „TimeScapes” sprzedawana na twardym dysku za 299 dol. Co ciekawe film jest też dostępny do pobrania ze strony w wersji przystosowanej do wyświetlaczy Retina w najnowszych Macbookach.
Od kilku dni demonstracyjny film w Ultra HD pokazywany jest na specjalnym kanale satelitarnym dostępnym na satelicie Eutelsat 10A (pozycja 10E), do obioru także wymagany jest komputer z kartą satelitarną. Nadal jednak nie mówimy o najnowszych kinowych przebojach, czy nawet regularnej emisji kanału.
Na targach CES 2013 jedynie Sony zadało sobie jakikolwiek trud, by myśleć o treściach w rozdzielczości 4K. W niedalekiej przyszłości w USA nabywcy telewizorów z UltraHD mają uzyskać dostęp do zupełnie nowej formy dystrybucji filmów, niestety konkretów nie podano. Tymczasem na sklepowych półkach mają się pojawić filmy Blu-ray z pięknym marketingowym sloganem „Mastered in 4K”, co ma oznaczać tylko tyle, że będzie to film o jak najwyższym bitrate, by wyglądał jak najlepiej na nowych telewizorach. To wciąż będzie tylko rozdzielczość 1920 na 1080 pikseli!
Przed UltraHD spore wyzwanie - przy dzisiejszych łączach i możliwościach transmisji satelitarnej materiały w doskonałej jakości szybko nie trafią do naszych domów. Rozdzielczości filmu nie podbije się z taką samą łatwością jak w przypadku aplikacji mobilnych, potrzeba natywnych treści. Czy przed prawdziwą ekspansją wyższej rozdzielczości to się zmieni?