Pozorny spokój w wynikach Microsoftu. Brak odpowiedzi na pytania o Surface i Windows Phone 8
Dobre wyniki kwartalne zaraportował Microsoft, jednak przy okazji - tak zresztą jak przypuszczaliśmy - sam komunikat prasowy był bardzo zachowawczy. W raporcie po ostatnim kwartale kalendarzowym 2012 r. (odpowiada drugiemu kwartałowi rozliczeniowemu 2013 r.) nie ma ani słowa o tym, jak sprzedawał się tablet Surface, a informacje o realnym wymiarze debiutu Windowsa 8 są zdawkowe.
Czego dowiedzieliśmy się z publikacji najnowszych wyników Microsoftu? Mówiąc w telegraficznym skrócie: przychody ze sprzedaży Windowsa poszły w górę o zdrowe 24%, przychody ze sprzedaży Office'a spadły o nieprzyjemne 10%, a sprzedaż narzędzi i serwerów wzrosła o 9%. Wzrosły też przychody z biznesu online Microsoftu (o 11%), ale w ogólnym rozrachunku to wciąż resztówka. Spadły też przychody z biznesu Rozrywki i Urządzeń (o 11%) - to tu należy szukać informacji o sprzedaży Xboksa i Kinecta. Spadek na przychodach raczej nie świadczy o świetnym rynkowym przyjęciu nowego hardware'owego produktu Microsoftu.
Windows 8 sprzedał się dotychczas w liczbie 60 mln kopii - powtórzył w informacji prasowej Steve Ballmer to, co wiedzieliśmy już od kilkunastu dni. Microsoft zebrał z rynku 5,88 mld dol. na sprzedaży swojego systemu operacyjnego. Wzrost o prawie ćwierć daje podstawy twierdzić, że Windows 8 ma dobry start. Bardzo dobry w zasadzie. Tu post-PC na razie nie widać. Zobaczymy jak będzie w kolejnych kwartałach, gdy Windows 8 nie będzie już rynkową nowością.
Office, który przez kilka ostatnich kwartałów trzymał w ryzach całościowe wyniki Microsoftu tym razem musiał oddać pola Windowsowi. To pierwsza sytuacja od kilku ostatnich odczytów finansowych, w której przychody ze sprzedaży pakietu biurowego Microsoftu były niższe niż ze sprzedaży Windowsa (5,69 mld dol. vs. 5,88 mld dol.). To również pierwsza od dawna sytuacja, gdy obrót na Officie spadł rok do roku (o 10%). Zapewne to jednak tylko przejściowy okres, gdyż klienci z pewnością wstrzymywali się z inwestycją w Office'a do czasu premiery jego nowej wersji.
Sprzedaż serwerów Microsoftu była stabilna i choć to nudne jak flaki z olejem, to warto odnotować, że to kolejny ponad pięciomiliardowy kwartalnie biznes dla Microsoftu. Dzięki temu struktura przychodów firmy Steve'a Ballmera jest dużo zdrowsza od struktury przychodów Apple'a, który opiera się w 56% na iPhonie. Nawet jak - nie daj Boże dla Steve'a - wysypie się w przyszłym kwartale sprzedaż Windowsa 8, to negatywny skutek tego dla całego Microsoftu będzie mniejszy niż gdyby - nie daj Boże dla Tima - iPhone sprzedawał się gorzej w przyszłych kwartałach dla Apple'a.
To warto podkreślić - Microsoft jest dziś może dużo mniej sexy niż Apple, ale za to ma zdrowy układ biznesu. Niejeden prezes wybrałby sytuację Microsoftu niż Apple'a.
W ogólnym rozrachunku kwartalne przychody Microsoftu lekko wzrosły z 20,89 mld dol. rok wcześniej do 21,5 mld dol. na koniec grudnia 2012 r. Zysk netto spadł z kolei o 3% do 6,6 mld dol. Przypomnijmy, że to o ponad 50% mniej od Apple'a, który mimo tego iż zarobił na czysto 13,1 mld dol. (!) zmaga się z falą rozczarowania.
Mimo tego pozytywnego spokoju bijącego z raportu Microsoftu brakuje w nim wielu odpowiedzi na nurtujące pytania: jak sprzedaje się Surface, jak w strukturze przychodów z Windowsa przedstawia się Windows 8, jaki przychód stanowi sprzedaż licencji na system Windows Phone, w końcu ile smartfonów z najnowszą wersją mobilnego systemu operacyjnego Microsoftu aktywował Microsoft w ostatnich trzech miesiącach 2012 r.?
Na żadne z tych pytań odpowiedzi w raporcie z wynikami Microsoftu nie ma. Wiecie dlaczego? Bo w ich przypadku pozytywnego spokoju zapewne by nie było.