REKLAMA

Koniec Installous to jeszcze nie koniec piractwa iOS

Apple oraz twórcy aplikacji dla iOS mogliby właśnie tańczyć taniec zwycięstwa. Na horyzoncie nie widać jailbreaka dla szóstej odsłony mobilnego systemu iOS, zamknięty został także najpopularniejszy serwis z pirackimi kopiami oprogramowania. Internet nie lubi jednak próżni, a sprawa pokazuje poważny problem wirtualnych dóbr.

Koniec Installous to jeszcze nie koniec piractwa iOS
REKLAMA

Pod koniec grudnia 2012 swoją działalność zawiesił Installous. Była to usługa umożliwiająca prostą instalację pirackich wersji aplikacji na urządzeniach iOS z wykonanym jailbreakiem, czyli złamanym systemem. Sama ingerencja w iOS, choć potępiana przez Apple, daje użytkownikom zupełnie nowe możlwości, jak chociażby dzielenie ekranu iPada dla kilku aplikacji jednocześnie. Jednak z każdą wersją systemu użytkownicy mieli coraz mniej powodów do łamania iOS, jednocześnie Apple zabezpieczał wszelkie luki w oprogramowaniu i dziś jailbreak jest coraz trudniejszy do wykonania. Najnowaszy iOS6 nie został jeszcze w pełni złamany, więc Installous był dostępny jedynie dla użytkowników starszych wersji systemu, a tych jest coraz mniej.

REKLAMA

Znaczna część technologicznych mediów szybko obwieściła koniec piractwa na iOS. Nie jest to prawda, piraci już znaleźli sobie inne sposoby na instalacje nielegalnych kopii aplikacji. W dodatku nowe metody nie wymagają nawet łamania systemu. W sieci działa chiński serwis Kuaiyong, który w prosty sposób i za darmo pozwala na instalacje aplikacji. Jedynym problemem jest tam bariera językowa. Do piracenia wykorzystywane są także usługi, które miały być pomocnym narzędziem dla developerów. Zeusmos miał ułatwiać testowanie aplikacji, wiele osób wykorzystuje go jednak do piractwa, mimo że jest to usługa częściowo płatna.

Koniec działalności Installous odbił się licznymi publikacjami przede wszystkim na blogach i serwisach poświęconych Apple. Obserwując komentarze pod wieloma tekstami, można odnieść wrażenie, że piractwo aplikacji na iOS to spore zjawisko. Generalnie widać, że spora grupa konsumentów jeszcze dojrzała za płacenie za niematerialne cyfrowe dobra. Mimo tego, że większość aplikacji dostępnych w App Store kosztuje grosze, to takie aplikacje są piracone w równym stopniu co zaawansowane nawigacje i inne droższe programy. Użytkownicy systemu iOS i tak w większości są bardziej skorzy do płacenia, niż osoby na co dzień korzystające z Androida. Nie zmienia to jednak faktu, że istnieje spora grupa osób, które w życiu nie wydały eurocenta na aplikacje i nawet tego nie planują.

REKLAMA

Powodów takiej sytuacji może być kilka, przede wszystkim warto pamiętać o tym, że w naszym kraju wciąż wiele osób ma lęki przed podpinaniem swoich kart debetowych i kredytowych pod App Store czy Google Play, po drugie karty pre-paid (gift card) nie są dostępne od ręki, np. w supermarketach, po trzecie w AppStore nie ma typowych wersji próbnych, część aplikacji kupuje się więc w ciemno. Pozostaje przy okazji przekonanie, że skoro można dostać coś za darmo to czemu mamy za to płacić. Dlatego część osób chętnie uczestniczy w alpejskich kombinacjach by złamać system, mimo że może mieć to samo w prosty sposób wydając niewielką kwotę.

Zamknięcie Installous ostatecznie nie jest czymś wielkim dla twórców aplikacji, na ich drodze do sukcesu pojawiać się będą inne przeszkody. Najważniejsze jednak by oferowali jak najlepsze aplikacje, a te zawsze same się obronią.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA