CES 2013: Czy to tablet? Desktop? Nie, to raj dla fanów planszówek
Na CES 2013 szukam nowych pomysłów. Nowych rozwiązań. Czegoś, co faktycznie wniesie powiew świeżości większy niż kolejne gigaherce. Lenovo pokazał właśnie coś takiego: IdeaCentre Horizon Table PC, czyli coś, czym stary Surface Microsoftu powinien być od zawsze.
Microsoft Surface (mam na myśli stół, nie tablet) był obiektem westchnień wielu geeków. Wielki stół, którego blat jest niesamowitym ekranem dotykowym otwierał możliwości na różne zastosowania w rozrywce i nie tylko. Niestety cena była zaporowa. Stół Surface skończył jako droga wizytówka dużych firm, która miała prezentować ich zaawansowanie i nowoczesność. Dla gajewskopodobnego zjadacza chleba był, niestety, poza zasięgiem.
Lenovo jednak nie zapomniał o tej idei i zaprezentował... 27-calowy tablet. Nie, to nie literówka, ani żadna pomyłka. To tablet, który waży osiem kilogramów i ma gigantyczny ekran. Prawdziwe monstrum. Na szczęście nikt tu z nas nie robi idioty i nie promuje tego jako urządzenie przenośne, aczkolwiek wbudowana bateria pozwolić ma na dwie godziny pracy bez zewnętrznego zasilania.
Urządzenie wyposażono więc w stojak. Bardzo podobny do tego w Surface (tym razem chodzi mi o tablet Microsoftu). Oznacza to, że można toto postawić na biurku i wykorzystywać dokładnie tak, jak inne urządzenia typu All In One. Prawdziwa zabawa jednak zaczyna się w trybie… tabletowym.
Urządzenie wykrywa bowiem kiedy zostanie położone na płaskiej powierzchni, bez użycia stojaka. Wtedy uruchamiana jest nakładka interfejsu Lenovo Aura, która napisana jest do pracy w tym trybie. Po co nam to?
Do gier! Lenovo nawet nie udaje, że ma to sens w jakichkolwiek profesjonalnych zastosowaniach. Rzecz jasna, nie chodzi tu o gry takie, jak Call of Duty czy World of Warcraft. IdeaCentre Horizon Table PC to jednak wielka szansa dla tego, co mi się marzyło od dawna: przeniesienie planszówek w erę multimediów.
Jak dotąd mieliśmy wiele prób. Sam mam na Xboksie kilka karcianek i planszówek, możemy się jednak zgodzić, że to zdecydowanie nie „to”. Dużo przyjemniej usiąść ze znajomymi do stołu, zamiast siedzieć na kanapie z gamepadami w ręku, wpatrzeni w jeden punkt, czyli ekran telewizora.
Do urządzenia dołączono cyfrowa kostkę (gry RPG!) oraz cztery joysticki i strikery do gier zręcznościowych. Nie widzę przeszkód jednak, by móc dokupić inne akcesoria, a przy podstawowej znajomości zasady działania ekranu dotykowego, dorobić własne, w domu. Magia i Miecz? Świat Dysku? Wyobraźnia jest tylko ograniczeniem.
Rzecz jasna, sprzęt jest niczym bez odpowiedniego oprogramowania. Dlatego do IdeaCentre Horizon Table PC dołączony zostanie dodatkowy sklep z aplikacjami, który będzie funkcjonował obok Sklepu Windows. Co ciekawe, aplikacje tam umieszczane będą również pisane dla… Androida. Za ich poprawne działanie będzie odpowiadał preinstalowany mechanizm Bluestacks, który emuluje środowisko systemu Google’a w systemie Windows 8. Czemu nie wykorzystać istniejącego mechanizmu? Poza chęcią uniknięcia prowizji Microsoftu pozostaje to dla mnie zagadką, aczkolwiek sam ten powód może wystarczać.
Jeżeli chodzi o technikalia, nie znajdziemy tu żadnej rewolucji. IdeaCentre Horizon Table PC ma być wyposażony w procesor Core i7 i kartę graficzną GeForce GT 620M z gigabajtem pamięci. Sam „tablet” ma mieć 8 GB pamięci RAM, ekran Full HD, czytnik kart pamięci 6-w-1 i kamerę internetową. Na dane otrzymamy terabajtowy dysk twardy z możliwością dokupienia 64-gigabajtowego dysku SSD.
Cena? Nie tak bardzo zaporowa, jak by mogło się wydawać, aczkolwiek ten akapit to nadal, niestety, jęk bólu. Lenovo wycenia swoją zabawkę na 1699 dolarów. Do kupienia w lato. Oj będę wzdychał do tego urządzenia, a Ewie, która własnoręcznie jutro będzie mogła się tym pobawić zazdroszczę jak diabli.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga