Igrzyska Olimpijskie kontra media społecznościowe
Sytuacja: widz Igrzysk Olimpijskich 2012, który zapłacił za bilet, robi zdjęcie swoim smartfonem. Na zdjęciu jest powiedzmy Usain Bold przebiegający właśnie linię mety i zdobywający kolejny olimpijski medal. Na zdjęciu widać jednak butelkę Pepsi, którą ktoś “przemycił” na stadion i w ekscytacji wygraną Bolta podniósł do góry i wepchnął w kadr zdjęcia. Pierwszy widz błyskawicznie wysyła zdjęcie na Twittera, a jako że złapał świetny moment, to zdjęcie momentalnie obiega świat - tak to bywa z sieciami społecznościowymi. Autor zdjęcia, nieświadomy do końca popełnionej właśnie ogromnej zbrodni, tak naprawdę nie dba o to, czy fotka zostanie użyta na blogach, czy amatorskich serwisach sportowych. On tylko chciał podzielić się ze znajomymi świetnym momentem, którego był świadkiem. No i klapa: przypadkowy autor hitowego zdjęcia musi potem zmierzyć się z konsekwencjami prawnymi swojej nieopatrznej ekscytacji i chęci podzielenia się z nią na Twitterze. Pepsi, która wkradła się w kadr nie jest przecież oficjalnym sponsorem Igrzysk. Coca-Cola będzie wściekła!