30 vs. 58 - to dlatego Facebook musiał kupić Instagram
Gdyby Facebook powstał dzisiaj, powstałby jako serwis mobilny - przeczytałem ostatnio takie zdanie (nie pamiętam teraz gdzie), które utkwiło mi w pamięci. Wczoraj przekonaliśmy się co to dokładnie oznacza - Facebook musiał kupić Instagram, bo ten - szczególnie po debiucie na platformie Android - zaczął mu po prostu zagrażać w jednym z kluczowych elementów. Instagram to właśnie serwis mobilny - tak powstał i zapewne taki pozostanie.
30 milionów użytkowników Instagram to niewiele w porównaniu do 845 mln, które regularnie zagląda na Facebooka, jednak to nie do końca poprawna perspektywa do porównania obu serwisów. Z danych w dokumencie S-1, który chcący niedługo debiutować na giełdzie Facebook złożył przez Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych wynika, że 58 mln osób korzysta z serwisu tylko i wyłącznie na komórkach i/lub tabletach. Jeśli zestawimy te dwie liczby - 30 mln Instagram vs. 58 mln Facebooka, to widać jak na dłoni, że Instagram był realną konkurencją Facebooka i to na dodatek w kluczowym, bo najbardziej perspektywicznym aspekcie świata internetu mobilnego.
To w zasadzie nieco śmieszne, że Facebook jest już dziś podmiotem z poprzedniej ery internetu - ery internetu stacjonarnego. Śmieszne, bo przecież Facebook wciąż wydaje się 'nowym chłopcem' w internecie, szczególnie w porównaniu do dorosłego już dziś Google'a i szykującego się do emerytury Yahoo. Śmieszne, bo jeszcze do końca nie zdążył usankcjonować swojego istnienia poprzez debiut na giełdzie, a już musi się bronić przed realną konkurencją nowej ery - ery mobilnego internetu, którego potencjał wydaje się być wręcz nieograniczony.
Ktoś śmie w to wątpić? Instagram jest serwisem, który rośnie znacznie szybciej od tego, jak na początku rozwijał się Facebook. Osiągnięcie miliona zarejestrowanych użytkowników zajęło serwisowi Zuckeberga 9 miesięcy - Instagram pierwszy milion osiągnął w ciągu miesiąca. Nie jest wyjątkiem - hitowe produkty ery internetu mobilnego czasami są jeszcze bardziej dynamiczne. Aplikacja Draw Something 1 mln użytkowników zdobyła zaledwie w.. 9 dni.
Nie dość więc, że Instagram to niezwykle prężny mobilny serwis społecznościowy, to na dodatek specjalizuje się w aspekcie, który jest dla Facebooka kolosalnie ważny - zdjęcia. Nie od dziś wiadomo przecież, że swoją popularność serwis Zuckeberga zdobył (i wciąż zdobywa) właśnie na tym, że stał się miejscem do dzielenia się zdjęciami. W internecie mobilnym, to jednak nie Facebook był najbardziej gorącym serwisem do dzielenia się zdjęciami. Instagram był.
Mimo wszystko, śmieszne jest także to, że Facebook musi wydać okrągły miliard dolarów na przejęcie firmy (<= słowo "firma" użyte tutaj celowo), która nie zarobiła do tej pory choćby dolara - aplikacja Instagram jest darmowa zarówno dla posiadaczy iPhone'ów, jak i tych, którzy korzystając ze smartfonów z Androidem, wewnątrz aplikacji nie ma reklam, nie ma też śladu innych pomysłów na zarabianie. Mimo to, po kolejnych rundach finansowania, Instagram był wyceniany na 500 mln dol., a Mark Zuckerberg zdecydował się zapłacić dwa razy tyle. To dużo, także w finansowym wymiarze Facebooka, który w zeszłym roku miał 3,7 mld dol. przychodów. Na Instagram wydał więc 27% tego, co udało mu się zebrać z rynku w zeszłym roku.
Świat stanął na głowie - zakrzyknie wielu i w zasadzie będą mieli rację. Miliard dolarów za firmę, która nie zarobiła dotychczas chociażby dolara jest absurdem współczesnego rynku internetowego. Tyle że trzeba również zrozumieć Zuckerberga - działa po prostu perspektywicznie, a 1 mld dol. zapłacone za groźnego konkurenta można także odczytać jako zaledwie 1% przyszłej wartości Facebooka, bo kiedy zadebiutuje na giełdzie, to ma być warty okrągłe 100 mld dol.
W tym ujęciu Instagram poszedł w zasadzie "tanio".