Microsoft szykuje się do premiery Windows 8 i... wojny z urzędem antymonopolowym
Urząd antymonopolowy przestał interesować się firmą Microsoft, z czego gigant skwapliwie korzysta. Wygląda na to, że Windows 8 będzie systemem kompletnym, bez konieczności pobierania podstawowych aplikacji po instalacji. Gigant nie chce jednak powtórki z rozrywki: otwiera system na rozwiązania konkurencji.
Po zainstalowaniu Windows 7 czeka nas jeszcze żmudna instalacja aplikacji systemowych. Czemu? By uniknąć gniewu instytucji antymonopolowych. Edytor tekstu, galeria zdjęć, mechanizmy kontroli rodzicielskiej, SkyDrive, aplikacja antywirusowa, odtwarzacz multimedialny – by móc je zainstalować, trzeba pobrać dodatkowe programy ze strony Microsoftu. Zune, podstawowe programy Windows Live, i tak dalej. Windows 8 ma nas od tego uwolnić.
Zune będzie wbudowany w Windows 8 Consumer Preview. Tak samo jak aplikacja do zarządzania zdjęciami czy aplikacja antywirusowa. To jednak dopiero początek Wielkich Wieści. Wygląda na to, że Windows 8 dla procesorów ARM będzie sprzedawany wyłącznie z nowym sprzętem. Nie będzie go więc można kupić osobno, jako pudełkowy system. Co więcej, Windows 8 dla procesorów ARM będzie posiadał wbudowany… pakiet Office 15! Nie jestem pewien, czy dobrze rozumiem post Microsoftu, ale wygląda na to, że kupując laptop lub tablet z procesorem ARM będziemy mieli wbudowany pełnoprawny pakiet Office.
Jeżeli to prawda (wysłałem maila do Microsoftu, ale jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi), to stawiam orzechy przeciwko dolarom, że podniesie się larum i posypią się pozwy sądowe. A skoro ja to czuję, to Microsoft z pewnością. Widać jednak, że szykuje kontrargument na ewentualną awanturę. Konkretnie, chodzi tu o… integrację z usługami konkurencji.
Jak się okazuje, nie będziemy „skazani” na usługi Windows Live. Jeżeli zażyczymy sobie, by domyślnym kalendarzem czy dostawcą poczty był kto inny, nie będzie problemu. Dostawcy tego typu usług będą mogli tworzyć własne interfejsy dla Windows 8, a użytkownicy z nich korzystać. Widać to chociażby na poniższym zrzucie ekranu:
Widać na nim, że bez problemu możemy dodać za pomocą prostego kreatora konto Google, zamiast / oprócz Windows Live. Pole „add other accounts” sugeruje, że nie chodzi tylko o giganta z Mountain View. Google zapewne będzie dostępny od razu, po instalacji systemu. Dane innych kont będziemy zapewne musieli wpisać ręcznie, co nie jest niczym dziwnym: trudno, by Microsoft dbał o parametry setek usługodawców, niech sami się tym zajmą. Narzędzie zostało udostępnione, „bawcie się”.
Podsumujmy więc powyższe spostrzeżenia: Windows 8 z jednej strony będzie „kompletny”, czyli zawierał w sobie wszystkie aplikacje Microsoftu, w tym Zune’a, Defendera a nawet Office’a (w wersji na ARM). Z drugiej jednak strony udostępni łatwe kreatory dla konkurentów, pozwalając nam na zrezygnowanie z rozwiązań rodem z Redmond. Czy to wystarczy? Patrząc od strony użytkownika, uważam to za idealny kompromis. Obawiam się jednak, że urzędnicy inaczej niż ja rozumieją „wolny rynek”.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.