Nowe przyciski na ulicach. Wciśniesz i będzie bezpiecznie
Polskie miasta chcą postawić na przyciski SOS, które już sprawdziły się w Łodzi i pozwoliły na szybką oraz skuteczną interwencję służb.

Władze Gdańska są za tym, aby na ulicach znalazły się przyciski SOS – informuje portal trójmiasto.pl. Pomysł wyszedł od radnych, którzy zaproponowali, aby system najpierw przetestować "w miejscach o dużym natężeniu ruchu pieszych, przy parkach, skwerach oraz w pobliżu instytucji publicznych".
W razie niebezpiecznej czy kryzysowej sytuacji świadek wciska przycisk, a informacja o zdarzeniu trafia bezpośrednio do Straży Miejskiej lub służb. Funkcjonariusze sprawdzają incydent na monitoringu i mogą podjąć decyzję o interwencji.
- Cieszę się z pozytywnej odpowiedzi miasta na naszą interpelację dotyczącą przycisków SOS. Ten pomysł ma realny wpływ na bezpieczeństwo mieszkańców w miejscach publicznych, parkach i przy przystankach. Władze prowadzą teraz analizy techniczne i kosztowe, ale liczymy, że system zostanie wdrożony w przyszłym roku, dając mieszkańcom realną ochronę i większe poczucie bezpieczeństwa – mówi cytowany przez trójmiasto.pl Marcin Makowski, radny Wszystko dla Gdańska i współautor interpelacji ws. przycisków SOS.
Podobnych przycisków chcą radni z Krakowa
Na sesji Rady Miasta Krakowa już została przyjęta uchwała dotycząca przygotowania i wdrożenia systemu punktów SOS w przestrzeni publicznej. Radny Tomasz Daros przekonuje, że za sprawą rozwiązania mieszkańcy oraz turyści będą mogli czuć się bezpiecznie.
- Poczucie bezpieczeństwa to podstawowy warunek komfortu życia w mieście. Punkty SOS to proste, a jednocześnie bardzo skuteczne narzędzie – dające możliwość natychmiastowego kontaktu ze służbami i realnie skracające czas reakcji. Dzięki tej uchwale Kraków zyska kolejne narzędzie, które zwiększy bezpieczeństwo, ułatwi reakcję służb i poprawi komfort życia mieszkańców. Bo nowoczesne miasto to miasto, które dba o ludzi – nie tylko o przestrzeń – napisał Daros na swoim facebookowym profilu.
W Łodzi znajduje się 26 takich punktów. Już sprawdziły się w boju. Straż Miejska regularnie informuje o interwencjach, do których doszło dzięki wciśnięciu przycisku wzywającego pomoc. Pod koniec września wpłynęło np. zgłoszenie o osobie, która doznała ataku padaczki. Wcześniej strażnicy otrzymali alarm po wypadku na torze rowerowym albo bijatyce.
To nie zabawka — przycisku należy używać tylko w sytuacjach kryzysowych – uczula mieszkańców łódzka Straż Miejska.
Po co przycisk SOS, skoro mieszkańcy mają telefony?
Psycholożka Ewa Tokarczyk w rozmowie z tvn24.pl stwierdziła, że "ujawnienie naszego numeru telefonu może być czynnikiem hamulcowym" przy zgłaszaniu incydentu. Przycisk zapewnia większą anonimowość i ułatwia reakcję – osoba interweniuje, ale nie angażuje się bezpośrednio w zdarzenie.