#B69AFF
REKLAMA

W nosie mam segregację butelek. Niedługo każą mi pracować w PSZOK-u

Zaczęło się niewinnie - wprowadzono w Polsce system segregacji odpadów, najpierw były 3 frakcje, później rozbudowano je do 5, a później dobrze funkcjonująca maszyna została popsuta. Od kilku miesięcy nie możemy wyrzucać do pojemników zużytej odzieży, trzeba się z nią wybrać do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów, co jest uciążliwe. Od października startuje system kaucyjny plastikowych butelek oraz aluminiowych puszek, a ja już wiem, że chwilę wszyscy będziemy pracownikami PSZOK.

W nosie mam segregację butelek. Niedługo każą mi pracować w PSZOK-u
REKLAMA

Z wypiekami na twarzy czytam serię wpisów mojego redakcyjnego kolegi - Michała Tabaki - który od kilku dni sprawdza, jak sklepy wielkopowierzchniowe przygotowały się na wchodzący od 1 października system kaucyjny za plastikowe butelki. Z udawanym zdziwieniem odnotowałem, że największe problemy robi Biedronka, a w niemieckim Lidlu i Aldi działa to jako tako. Do startu systemu pozostało kilka dni, więc macie czas na mentalne przygotowanie się do nowych obowiązków. Od 1 października staniecie się zakładnikami systemu kaucyjnego, za który będziecie płacić własnymi pieniędzmi.

Saga Michała o butelkach jest do przeczytania pod tymi linkami:

REKLAMA

Według przepisów sklepy, których powierzchnia wynosi co najmniej 200 metrów kwadratowych, mają obowiązek odbierania od klientów butelek z tworzywa sztucznego o pojemności do 3 l, puszek o pojemności do 1 l oraz butelek szklanych wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 l. Od klientów będzie pobierana kaucja w wysokości 0,50 zł za butelki plastikowe i puszki oraz 1 zł za szklane butelki. Żeby odzyskać pieniądze, trzeba będzie oddać nieuszkodzoną butelkę/puszkę. Jeżeli ją zgnieciecie, to nic nie dostaniecie. I wiecie co, ja wysiadam. Nakładane są na mnie coraz większe obowiązki, a nic za tym nie idzie.

System segregacji to robienie z nas niewolników za nasze pieniądze

Zobaczcie sami - to od was są pobierane pieniądze w formie kaucji i to wy musicie wykonać kolejny krok, żeby je odzyskać. Co tydzień kupuję 6 butelek wody niegazowanej i 6 butelek wody gazowanej, czyli łącznie 12 butelek. Za taką liczbę opakowań zostanie ode mnie pobrana kaucja w wysokości 6 zł, a żeby ją odzyskać, będę musiał zbierać butelki, dbać o nie i na końcu pojechać ponownie do sklepu, żeby wrzucić je do automatu. Co z tego mam? Czy jest jakaś bezpośrednia korzyść? Nie, za to słucham o tym, że wprowadzenie systemu kaucyjnego pomoże zwiększyć poziom recyklingu i sprawi, że pobocza i lasy będą czystsze, ludzie zdrowsi i piękniejsi.

System kaucyjny wpłynie również na wysokość miesięcznej stawki za odbiór odpadów komunalnych

To chyba dobrze, prawda? No właśnie nie, bo gminy już teraz mówią, że spadek liczby butelek i puszek w systemie skończy się podwyżką takiej opłaty. Dlaczego, skoro wykonujemy robotę za pracowników, a raczej robotów, którzy pracują na liniach w sortowni odpadów, a do tego gminy odbierają mniej śmieci? Bo butelki i tworzywa sztuczne to surowiec, który gminne instalacje komunalne (do nich zwożone są odpady) sprzedają, a dochód uzyskany w ten sposób pokrywa część kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania opadami komunalnymi.

Radykalne zmniejszenie liczby odpadów recyklingowanych, dokładnie takich jak plastik, metale i szkło, sprawi, że opłata za gospodarowanie odpadami wzrośnie, a to dopiero początek. Jeżeli nie ma takiej instalacji na terenie gminy, to odpady sprzedaje przedsiębiorca zbierający odpady w danej gminie i ilość odpadów nadających się do recyklingu ma wpływ na stawkę, jaką zaoferuje za odbiór odpadów.

Każda gmina musi spełniać określony poziom recyklingu odpadów, a jeżeli tego nie zrobi, będzie zmuszona zapłacić kary. W jaki sposób je pokryje? Z budżetu gminy, a więc pośrednio z waszych podatków. Mniej pieniędzy w budżecie to mniej środków na inwestycje i inne branże.

A wiecie, co mnie jeszcze boli? Że jak zwykle obciąża się zwykłych obywateli

W Polsce nadal nie wdrożono systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta, przez co tak naprawdę koszty recyklingu ponosimy my i samorządy. Według dyrektywy unijnej mówiącej o recyklingu - taki system powinien poprzedzać wprowadzenie systemu kaucyjnego i tak jest na zachodzie. Tymczasem rządzący zadbali o to, żeby żadnemu producentowi nie spadł włos z głowy, a dochody nie spadły nawet o złotówkę.

W idealnym świecie producent wprowadzając produkty objęte recyklingiem ponosi koszty związane ze zbieraniem, sortowaniem i przetwarzaniem odpadów. Unijne przepisy zachęcają finansowo producentów do tego, żeby ich produkty dało się tanio i prosto recyklingować. Do tego zachęca się do wykorzystywania surowców wtórnych, a celem ROP jest zmniejszenie ilości jednorazowych rzeczy. I jakoś zabrakło woli politycznej, żeby wprowadzić przepisy, które z powodzeniem nałożyłyby na producentów odpowiedzialność za to, co robią.

W odpadach komunalnych produkowanych przez moje gospodarstwo komunalne najwięcej jest plastiku, u was pewnie jest to samo. Uwielbiam, kiedy producent sałaty pakuje ją w plastikowe koszyki, a te owija na grubo folią. Takich przykładów jest całe mnóstwo i na końcu to ja zostaję z górą śmieci, a producent radośnie liczy zyski. Wszelkie próby zmiany tego stanu rzeczy kończą się tym samym - producenci zastrzegają, że będą musieli przenieść koszty na klientów, a nawet rozważyć opłacalność funkcjonowania zakładów w Polsce i temat cichnie.

W Niemczech i Szwecji rozszerzona odpowiedzialność producenta w połączeniu z systemem kaucyjnym sprawiła, że koszty funkcjonowania systemu są niższe o około 40 proc. w stosunku do wysokości sprzed wprowadzenia zmian. U nas tak nie będzie, za to wszyscy zapłacicie z własnej kieszeni za to, że ośmielacie się kupować plastikowe i szklane butelki.

REKLAMA

Mam trochę dosyć

Z prostego systemu, który nie był uciążliwy i jednocześnie był łatwy do ogarnięcia, zrobiono skomplikowaną biurokratyczną maszynę, która jest nastawiona na zabieranie pieniędzy z portfela klientów. To wy musicie płacić kaucję, przechowywać butelki i dbać, żeby się nie uszkodziły. To wy musicie wozić ubrania do PSZOK-ów, bo nie możecie wrzucić ich do normalnych pojemników I to wy na końcu płacicie co miesiąc opłatę za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Jakie macie z tego korzyści? Bo ja nie mam żadnych.

Dlatego poważnie rozważam wyrzucanie butelek plastikowych tak jak dawniej, bez specjalnych wizyt w sklepie. W tym tempie zmian za 2 lata spotkamy się wszyscy na linii sortowniczej w PSZOK-u, gdzie po pracy będziemy segregować odpady w czynie społecznym, bo może dzięki temu lasy będą czystsze, a producenci będą spali na banknotach, bo na nich nie ma mocnych.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-23T06:21:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T17:37:15+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T16:06:37+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T15:29:27+02:00
Aktualizacja: 2025-09-22T14:03:13+02:00
Aktualizacja: 2025-09-21T16:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-21T16:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-21T07:58:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-21T07:31:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA