Kuna w polskiej armii. Ten bezzałogowy zabójca zmieni nasze wojsko
Jeździ, lata, strzela, dowiezie ciężkie zaopatrzenie - oto polski system dronowy Kuna. Pierwsze egzemplarze trafiły właśnie na testy do polskich żołnierzy.

Bezzałogowe Lądowe Systemy Uzbrojenia Kuna w rękach polskich żołnierzy - taką informację podał w serwisie X Cezary Tomczyk, wiceminister Obrony Narodowej.
Na mocy umowy podpisanej 22 lipca 2025 r. z Wojskowym Instytutem Techniki Pancernej i Samochodowej, do 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej trafiły pierwsze egzemplarze Bezzałogowych Lądowych Systemów Uzbrojenia Kuna. Od dziś żołnierze na poligonie OSWPL Orzysz, po specjalistycznych szkoleniach, rozpoczynają ich użytkowanie i testy - napisał Cezary Tomczyk.
Potrwają one do 31 października, a ich celem będzie opracowanie nowych taktyk, technik i procedur bojowego wykorzystania bezzałogowych systemów uzbrojenia.

Testy mają również na celu zebranie doświadczeń i przekazanie ich producentom, tak aby udoskonalić konstrukcję bezzałogowców i jeszcze lepiej dostosować ją do wymagań żołnierzy – przyszłych użytkowników sprzętu. To kolejny krok w unowocześnianiu polskiej armii i budowaniu przewagi technologicznej na współczesnym polu walki - dodał wiceminister.
Kuna na gąsienicach
Koncepcja systemu Kuna opiera się na integracji technologii dronów powietrznych z bezzałogowymi pojazdami naziemnymi, co umożliwia zdalne i precyzyjne operowanie pojazdem w trudnym lub niebezpiecznym terenie.
Sercem systemu Kuna jest dron na gąsienicach o tej samej nazwie. Ten bezzałogowy pojazd stanowi mobilną bazę, która może być zdalnie sterowana przez żołnierza lub działać w trybie autonomicznym.
Zarówno programowanie trasy, jak i zdalne sterowanie mogą odbywać się za pośrednictwem drona z powietrza. Wyposażony w czujniki LIDAR, kamery i inne systemy wykrywania, Kuna potrafi samodzielnie omijać przeszkody, co sprawia, że potrafi ominąć rozbity pojazd lub zwalone drzewo.

Gąsienice zapewniają wysoką mobilność, umożliwiając poruszanie się po nierównym, piaszczystym, błotnistym, a nawet skalistym terenie, gdzie kołowe pojazdy mogłyby mieć problemy.
Pojazd Kuna może być łatwo dostosowany do różnych zadań dzięki modułowej konstrukcji. Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej przedstawia go na zdjęciach uzbrojony w 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy WKM-B i granaty dymne oraz w wersji cargo.
Raven, latające wsparcie żołnierza
System Kuna to jednak nie tylko dron na gąsienicach. W zestawie działa również dron Raven. Został on zaprojektowany i zmodyfikowany na podstawie doświadczeń wyniesionych z konfliktu w Ukrainie. Raven jest wszechstronnym narzędziem, które doskonale sprawdza się w trudnych warunkach, umożliwiając skuteczne działania tam, gdzie tradycyjne rozwiązania mogą być niewystarczające lub zbyt ryzykowne.
Dzięki zdolności do przenoszenia ładunku o masie do 12 kg może dostarczać kluczowe wyposażenie i zaopatrzenie bezpośrednio do żołnierzy na pierwszej linii, a także po zamontowaniu odpowiedniego sprzętu, ostrzelać przeciwnika, albo zamienić się w zwiadowcę.
Dron ma masę startową wynoszącą 24 kg i wyposażony jest w zaawansowane systemy nawigacyjne oraz sztuczną inteligencję, co umożliwia autonomiczne prowadzenie misji nawet w środowiskach, gdzie sygnał GPS jest niedostępny lub zakłócony.

Właśnie dlatego Raven został wyposażony w system nawigacji odniesieniowej, który wspomaga nawigowanie w środowiskach pozbawionych dostępu do tradycyjnych systemów GNSS. Jak pokazał konflikt w Ukrainie, sygnały GNSS są często zakłócane jak i spoofowane, co wymusza instalację alternatywnej nawigacji, łatwej w integracji z kontrolerami lotu.
Zasięg sterowania do 15 km oraz możliwość operacji w trybie BVLOS (Beyond Visual Line of Sight - poza kontakt wizualny) pozwalają na monitorowanie rozległych terenów z bezpiecznej odległości. Dron jest zdolny do lotu przez maksymalnie 1 godzinę z prędkością do 45 km/h, a jego zaawansowane systemy stabilizacji pozwalają na precyzyjne działania nawet przy silnych wiatrach do 17 m/s.
Raven został wyposażony w systemy umożliwiające łatwe zarządzanie częstotliwościami, sterowaniem oraz przesyłaniem obrazu i telemetrii. To również odpowiedź na doświadczenia wyniesione z konfliktu w Ukrainie, gdzie wojna częstotliwości oraz przeciwdziałanie środkom WRE (Walka Radioelektroniczna) stanowią kluczowy element użytkowania bezzałogowców.
Miejmy nadzieję, że testy systemu Kuna w Wojsku Polskim zakończą się pomyślnie, a drony te znajdą zastosowanie w naszej armii.