REKLAMA

Nie kupuj telewizora bez tej funkcji. Jest zbyt ważna, żeby z niej rezygnować

Mam poważny problem z moim salonem - jest zbyt jasny, żeby był komfortowy do oglądania filmów. Widzicie - mam podwójne okno balkonowe, które wychodzi idealnie na południe. W tych warunkach nawet najpiękniejszy OLED się poddawał, bo padało na niego światło. I wtedy kolega z redakcji powiedział mi, że odpowiedzią na te problemy jest Samsung S95D. Po kilku tygodniach testów wiem już, czy miał rację.

Nie kupuj telewizora bez tej funkcji. Jest zbyt ważna, żeby z niej rezygnować
REKLAMA

Na początku byłem nieufny, bo zapowiedzi prasowe brzmiały zbyt dobrze, żeby było prawdziwie. Wiecie, dużo obietnic, piękne obrazki, szczęśliwi ludzie, a w tle telewizor, który pozostaje matowy, nawet w najgorszych warunkach oświetleniowych. Widzicie - największą zaletą telewizorów OLED jest ich idealny kontrast, niesamowite odwzorowanie kolorów, ale za to zazwyczaj mają tendencję do odbijania światła za sprawą technologii wykonania. Rok temu testowałem Samsunga S90C, który wieczorne był potężny, tak samo przy zasłoniętych zasłonach, ale gdy dochodziłem do wniosku, że nie mogę siedzieć w jaskini, tylko trzeba odsłaniać okna, to refleksy świetlne były widoczne. Owszem, z czasem ludzkie oko stara się tego nie dostrzegać, ale te refleksy nie znikają. Niestety.

Nie zrozumcie mnie źle - OLED-y i tak są rozumem i godnością człowieka i gwarantują, że w nocnych warunkach będziecie zachwyceni. Wiem, bo sam byłem w szoku. Jednak wymagają pewnych kompromisów, czyli życia niczym Batman w ciemnej kryjówce. I wtedy na scenę wychodzi Samsung ze swoimi powłokami antyrefleksyjnymi. Pierwszym przedstawicielem nowej ery OLED był właśnie model S95D. W porównaniu do poprzednika jest o 20 proc. jaśniejszy, ma certyfikat Pantone, ale największą nowością jest powłoka antyrefleksyjna. I teraz mogę wam o niej opowiedzieć, ale jak nie chcecie czytać, to obejrzyjcie Maćka, bo mówi mniej więcej to samo, ale za to z obrazem.

REKLAMA

Powłoka antyrefleksyjna w telewizorze Samsung - jak to działa?

Samsung OLED Glare Free, tak brzmi pełna nazwa tej technologii - ma już 3 lata, bo po raz pierwszy pokazano ją w telewizorach z serii The Frame w 2022 r., ale wcześniej przeznaczona była dla telewizorów LCD. Tylko tam miała wpływ na jasność i wierność reprodukcji kolorów. Tymczasem powłoka użyta na Samsungu S95D nie ma wpływu na jasność telewizora i na reprodukcję kolorów. One są piękne, wyraziste, a gdy na ekranie pojawia się rozbłysk, to mam ochotę założyć okulary przeciwsłoneczne, bo jest tak jasno.

Samsung ma nawet certyfikację od Underwriters Laboratories Inc. (UL), która potwierdza skuteczność tej technologii w eliminowaniu odblasków. Dzięki powłoce antyrefleksyjnej nie musicie się przejmować warunkami oświetleniowymi panującymi w pomieszczeniu, bo po prostu nie ma to znaczenia. Samsung S95D był ubiegłorocznym najjaśniejszym telewizorem OLED, tegoroczne wypusty jeszcze go przebijają, więc co tu dużo mówić - nic nie jest mu straszne.

ekran błyszczący w laptopie vs ekran matowy. KOSMOS.

Czy powłoka antyrefleksyjna wpływa na kolory?

Znacie ten żarcik o tym, ile kolorów rozróżniają mężczyźni? Okazuje się, że w rzeczywistości znają więcej niż 3, bo pod każdą recenzją, testem czy wpisem o nowych Samsungach z powłoką antyrefleksyjną znajdziecie te same narzekania, że czerń nie jest czarna, że to szarość wpadająca w coś tam, że fioletowy nie jest tak dokładny. Zaprawdę powiadam wam - to bujdy. Owszem, przy naprawdę mocnym świetle - np. jak postawicie przed telewizorem studyjne oświetlenie LED, to wtedy czerń w miejscu, gdzie pada światło, nie będzie smolista, ale to nadal czerń. Z drugiej strony jak świecicie takim światłem w telewizor, to zdecydowanie wymagacie porady specjalisty. W tradycyjnych warunkach, czyli oświetleniu sztucznym i słonecznym, jakość obrazu jest powalająca. W moim salonie mam 5 źródeł światła, z czego jedno przed telewizorem - obramówka z LED, która świeci białym światłem. Przy S90C widziałem ją w odbiciu. W S90D jej nie ma. Tak wyglądał mój pokój w klasycznym ekranie OLED.

W telewizorze z powłoką ten problem nie występuje. Po prostu światło jest tak rozproszone, że nie ma efektu lustra. Specjalnie ustawiłem telewizor tak, żeby jak najmocniej padało na niego światło. Widzicie tu coś?

Na wyłączonej matrycy widać, gdzie rozprasza się światło, a później dzieje się magia.

Powiecie, że ustawione, to kolejne zdjęcie:

Tu po prostu dzieją się rzeczy magiczne, które trochę wymykają się rozumowi. Światło przestaje być jakimkolwiek problemem.

Na jednej rzeczy się zawiodłem

Po cichu liczyłem, że w tym roku technologia zejdzie do niżej pozycjonowanych modeli, w tym do S90F. Niestety przeliczyłem się. Jest jeszcze zbyt droga, żeby oferować ją w wyraźnie tańszych modelach, ale Samsung i tak rozszerzył ofertę i w tym roku możecie kupić różne telewizory z takim udogodnieniem, ale są drogie i bardzo drogie. I to jest największy problem, bo na moment pisania tego tekstu najtańszym telewizorem z powłoką jest S95D, który kosztuje 10 599 zł. Liczę na to, że jego cena spadnie, gdy do sklepów trafi następca w postaci S95F, ale coś go nie widać w ofercie. Jeżeli jednak pieniądze nie są dla was zbytnią przeszkodą i macie jasny pokój, to nie wahajcie się ani chwili. Telewizory z powłoką antyrefleksyjną to game changer, czy też jak mówią niektórzy - zmieniacz gry.

Wspomniane nowe modele z tą powłoką to modele QN990F, QN900F i QN90F. Podobnie jak i S95F korzystają z drugiej generacji tej powłoki, która ma być jeszcze lepsza niż ta, którą testowałem w modelu S95D. Nie wiem jak to możliwe, opcje są dwie - czary albo fizyka czarnej dziury, ale o to zapytam przy najbliższej okazji kogoś z Samsunga.

Więcej o telewizorach Samsung przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA