REKLAMA

Polska stocznia z historycznym kontraktem. Zbuduje niezwykłe statki dla Szkocji

Polacy świętują historyczny kontrakt, a Szkoci mówią o politycznym skandalu. Gdy Remontowa Shipbuilding z Gdańska ogłasza z dumą, że zbuduje siedem nowoczesnych promów elektrycznych dla szkockiego armatora CMAL, po drugiej stronie Morza Północnego zawrzało. Bo choć technologia i cena zaważyły na decyzji, to dla Szkotów to coś więcej niż tylko kontrakt – to symbol narodowej dumy i lokalnych interesów, które, jak twierdzą, zostały zlekceważone.

Polska stocznia z historycznym kontraktem. Zbuduje niezwykłe statki dla Szkocji
REKLAMA

Zamówienie opiewa na kwotę 175 mln funtów brytyjskich, czyli w przeliczeniu około 900 mln zł. Jak podkreśla Remontowa Shipbuilding, to największe w historii zamówienie tego typu w polskiej stoczni – zarówno pod względem liczby jednostek, jak i wartości kontraktu.

Promy będą wyposażone w napęd elektryczny, który znacząco zmniejszy emisję CO2, przyczyniając się do bardziej zrównoważonej żeglugi. Jednostki te będą obsługiwały dziewięć połączeń promowych zlokalizowanych na zachodnim wybrzeżu Szkocji w regionie Clyde & Hebrides.

REKLAMA

Jest to największe zlecenie na budowę serii statków pasażerskich w historii naszej Stoczni pod względem liczby jednostek i wartości całego kontraktu. Nie będą to pierwsze statki, budowane w naszej Stoczni dla tego Armatora. W latach 2005 – 2011 przekazaliśmy trzy promy, przeznaczone do  obsługi ruchu pasażersko – samochodowego pomiędzy Glasgow oraz innymi głównymi miastami zachodniego wybrzeża Szkocji, a wyspami z archipelagu Hybrydów Zachodnich - informuje polska stocznia w komunikacie.

W wyścigu o zamówienie Remontowa Shipbuilding pokonała renomowane stocznie z Holandii, Turcji i Wielkiej Brytanii. Polacy wygrali w przetargu także z rodzimą dla Szkocji firmą Ferguson Marine z Port Glasgow.

I właśnie to rozstrzygnięcie stało się zarzewiem polityczno-społecznej burzy na Wyspach. Dla nas to ogromny sukces i dowód na międzynarodową konkurencyjność polskiej gospodarki morskiej. Dla wielu Szkotów – cios w lokalny przemysł stoczniowy.

Więcej na Spider's Web:

"Skandal" i "zdrada"

W szkockich mediach aż wrze. Głos zabierają związki zawodowe, lokalni działacze i politycy. Alex Logan z brytyjskich związków zawodowych nie kryje oburzenia: Rząd Szkocji inwestuje w naszą stocznię, ale jaki to ma sens, skoro nie daje jej kontraktów? To zdrada pracowników i mieszkańców wysp.

W podobnym tonie wypowiadają się posłanki szkockiego parlamentu. Claire Baker zarzuca rządowi, że nie wspiera lokalnego przemysłu, a Sue Weber mówi wprost: To skandal. To powinna być oczywistość, że skoro stocznia została znacjonalizowana, to otrzymuje wsparcie od własnego rządu.

Liczy się jakość i cena

Z kolei Caledonian Maritime Assets Limited (CMAL) – czyli armator zamawiający promy – broni decyzji: Musimy trzymać się Strategii Zamówień Publicznych dla Szkocji. Wybraliśmy stocznię, która zaoferowała najlepszy stosunek jakości do ceny. Nie możemy faworyzować lokalnych firm, tylko dlatego, że są lokalne – tłumaczy Kevin Hobbs, dyrektor generalny CMAL.

Hobbs dodaje, że chociaż wartość społeczna projektów jest brana pod uwagę, to prawo nie pozwala na dyskryminację zagranicznych wykonawców. I właśnie dlatego, zamiast szkockiego Port Glasgow, wybór padł na Gdańsk.

Czym będą pływać Szkoci?

Zamówione jednostki mają być w pełni elektryczne. Sześć z nich pomieści 150 pasażerów i 24 samochody, a siódma, największa – aż 250 pasażerów i 16 aut. To nie są kolosy, ale idealne rozwiązanie dla transportu między szkockimi wyspami.

Każdy z promów będzie miał 49,9 m długości i 12,48 m szerokości. To nie tylko ekologiczne jednostki, ale też nowoczesne technologicznie statki, które mają zastąpić wysłużoną flotę obsługującą lokalne połączenia.

Pierwszy prom ma być gotowy w trzecim kwartale 2027 r., a wszystkie jednostki mają zostać dostarczone do końca pierwszego kwartału 2029 r.

Z Polski na szkockie wody

Kontrakt dla Remontowa Shipbuilding to nie tylko ogromne wyróżnienie i zastrzyk finansowy dla polskiej gospodarki, ale także dowód na rosnącą konkurencyjność naszych stoczni na europejskim rynku.

Szkockie oburzenie jest zrozumiałe z perspektywy lokalnego patriotyzmu i troski o miejsca pracy, ale z drugiej strony, CMAL kierował się twardymi danymi i ofertą, która okazała się bezkonkurencyjna. Wygląda na to, że polska jakość i konkurencyjna cena znów przemówiły.

REKLAMA

Jedno jest pewne – dla Remontowej Shipbuilding to moment historyczny. I choć w Szkocji kontrakt ten budzi gniew, w Polsce możemy mówić o sporym sukcesie. W końcu nie co dzień dostaje się zlecenie na budowę floty promów dla całego regionu. Szczególnie takiego, który – jak Szkocja – słynie z morskich tradycji.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-09T05:53:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA