Te popularne urządzenia mogą nas okłamywać. Kto jest bardziej narażony na błąd?
Czy twój inteligentny zegarek sportowy naprawdę wie, jak bardzo się męczysz? Okazuje się, że popularne urządzenia, które nosimy na nadgarstkach, mogą nas mylić. Badania polskich naukowców z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przeprowadzone w ramach projektu NOODLE, rzucają nowe światło na dokładność pomiarów wydolnościowych.

Zegarek sportowy na nadgarstku stał się symbolem aktywnego trybu życia. Bieganie, jazda na rowerze, siłownia – te małe urządzenia obiecują monitorowanie naszej kondycji, planowanie treningów i optymalizację wysiłku. Ale co, jeśli większość z tych danych jest po prostu... nieprawidłowa?
Nowe badania polskich naukowców pokazują, że popularne opaski i zegarki nie mierzą rzeczywistych parametrów wydolnościowych, a jedynie je przewidują – często błędnie. Dla wszystkich ćwiczących to kluczowa informacja, bo może oznaczać, że na podstawie niedokładnych wartości planują swoje treningi i obciążenia. Wyniki badań opublikowano w Journal of Clinical Medicine.
Opaska kontra rzeczywistość
Smartwatche i opaski fitness od lat podbijają rynek. Mają monitorować tętno, obliczać pułap tlenowy (VO2max), a nawet przewidywać, ile czasu zajmie regeneracja organizmu. Problem w tym, że te urządzenia nie mierzą kluczowych wskaźników bezpośrednio, a zamiast tego stosują modele przewidujące, które opierają się na wzorach matematycznych i ogólnych szacunkach.
W ramach projektu NOODLE (predictioN mOdels fOr enDurance athLetEs) badacze z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przeanalizowali precyzję tych metod. Wyniki? W wielu przypadkach zegarki podają wartości dalekie od rzeczywistości, co może skutkować nieefektywnym treningiem, przemęczeniem lub nawet kontuzjami.
W ramach projektu NOODLE naukowcy skupili się na kluczowych parametrach wydolnościowych, takich jak VE/VCO2-slope, O2Ppeak, OUES i OUEP. Te tajemnicze skróty kryją w sobie informacje o tym, jak efektywnie twój organizm radzi sobie z wysiłkiem. Okazało się, że popularne modele predykcyjne często zawodzą, szczególnie u sportowców o wysokim poziomie wytrenowania.
Przewidują zamiast mierzyć
Takie urządzenia nie mogą zastąpić testów wysiłkowych i nie powinno się opierać na nich planowania swoich treningów. Nierzadko np. zegarek określa naszą aktywność jako bardzo wymagającą, podczas gdy w rzeczywistości była ona średnio męcząca i mało efektywna lub przeciwnie - praktycznie maksymalna - powiedział PAP doktorant Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Przemysław Kasiak, jeden z autorów badania NOODLE.
W badaniach przeanalizowano dane od osób aktywnych fizycznie i sportowców wytrzymałościowych. Okazało się, że największe różnice między rzeczywistymi a przewidywanymi wartościami występują u osób o wysokim poziomie wytrenowania.
U zawodowych sportowców zegarki mylą się znacznie bardziej niż u amatorów. Wartości są po prostu bardziej ekstremalne i trudniej je przewidzieć – tłumaczy Kasiak.
Na przykład VO2max, jeden z kluczowych parametrów określających wydolność, bywa zawyżany lub zaniżany nawet o kilkanaście procent. To ogromna różnica dla osób, które trenują zawodowo i muszą precyzyjnie kontrolować swoje parametry fizjologiczne.
Jeśli trenujesz amatorsko, okazjonalnie, twój zegarek prawdopodobnie dostarczy ci wystarczająco dokładne dane. Ale jeśli jesteś zaawansowanym sportowcem, różnice między przewidywaniami a rzeczywistością mogą być znaczące. W naszych badaniach wykazaliśmy, że zegarek sportowy u osoby wytrenowanej myli się znacznie bardziej niż u osoby, która jest mniej wytrenowana – mówi Kasiak.
Jednak jest pewien parametr, który wydaje się być bardziej stabilny – OUEP, czyli plateau efektywności poboru tlenu.
OUEP to bardzo ciekawa zmienna. Bo np. w przypadku VO2max jest tak, że im człowiek jest bardziej wytrenowany, tym wyższą wartość ma ten wskaźnik. Z OUEP jest inaczej – on utrzymuje się na stabilnym poziomie u wszystkich, niezależnie od sprawności. Spada jedynie podczas choroby – dodaje Kasiak.
Czy zegarki sportowe są bezużyteczne?
Nie do końca. Dla osób, które trenują rekreacyjnie, urządzenia te mogą być wystarczające – pod warunkiem, że traktujemy ich wyniki z dystansem.
Najważniejsze jest, by nie polegać na nich bezkrytycznie. Jeśli ktoś chce naprawdę precyzyjnie monitorować swoją wydolność, powinien raz na jakiś czas zrobić profesjonalny test wysiłkowy – podkreśla Kasiak.
To szczególnie istotne, jeśli planujesz poważniejsze treningi. Regularne sprawdzanie rzeczywistych parametrów pozwala uniknąć przetrenowania, kontuzji i problemów zdrowotnych, a także zwiększa efektywność ćwiczeń.
Eksperci są zgodni – sportowe zegarki i opaski będą coraz lepsze. Algorytmy staną się bardziej zaawansowane, a dane bardziej spersonalizowane. Aby jednak było to możliwe, naukowcy muszą dokładnie zbadać mechanizmy regulujące wydolność organizmu i dopracować modele predykcyjne.