REKLAMA

Wyłączają internet obywatelom na niespotykaną skalę. Nie tylko reżimy walczą z wolnością słowa

Jesteśmy świadkami globalnej eskalacji zakłóceń w dostępie do internetu. W niechlubnym rankingu prowadzą Mjanma i Rosja. Wysoko na liście znajduje się jednak i kraj, który do tej pory nie był przez międzynarodową opinię postrzegany jako dyktatura.

Wyłączają internet obywatelom na niespotykaną dotąd skalę. Nie tylko reżimy walczą z wolnością słowa
REKLAMA

W 2024 r. świat doświadczył bezprecedensowej fali celowych zakłóceń w dostępie do internetu, osiągając rekordową liczbę 296 incydentów w 54 krajach. Według raportu opublikowanego przez Access Now i koalicję #KeepItOn, po raz pierwszy od 2018 r. pozycję lidera pod względem liczby shutdownów przejęła Mjanma (85 przypadków), wyprzedzając Indie (84) i Pakistan (21). Ten wzrost odzwierciedla nie tylko eskalację konfliktów zbrojnych, ale również systematyczne wykorzystywanie cyfrowych represji jako narzędzia kontroli społecznej. 

REKLAMA

Czytaj też:

Despotyczna Mjanma i demokratyczne Indie

Od przejęcia władzy przez juntę w 2021 r., Mjanma utrzymuje się w czołówce państw stosujących internetowe blackouty. W 2024 r. odnotowano tam 85 celowych przerw, co stanowi niemal 29 proc. wszystkich globalnych incydentów. Władze wojskowe wykorzystują te praktyki głównie podczas operacji militarnych, takich jak naloty na cywilów w stanie Kaczin czy Rakhine, gdzie shutdowny trwają nawet kilkanaście tygodni. Jednym z najbardziej drastycznych przykładów jest całkowite odcięcie internetu w okręgu Myebon w listopadzie 2023 r., co uniemożliwiło mieszkańcom dostęp do bankowości mobilnej i informacji o sytuacji humanitarnej. 

Junta celowo niszczy również infrastrukturę telekomunikacyjną. W co najmniej 17 przypadkach shutdowny zbiegły się z ofensywami lotniczymi, utrudniając dokumentowanie zbrodni wojennych. Ponadto od stycznia 2025 r. obowiązuje prawo zakazujące korzystania z VPN, co całkowicie odcina obywateli od niezależnych mediów społecznościowych.

Tymczasem demokratyczny paradoks ma miejsce w Indiach. Te, choć spadły na drugie miejsce, wciąż pozostają największym demokratycznym cenzorem z 84 shutdownami w 2024 r. Najczęstsze blackouty występują w regionach ogarniętych niepokojami etnicznymi, takich Manipur (21 przypadków), gdzie internet był wyłączony przez 83 dni w odpowiedzi na konflikt między społecznościami Meitei i Kuki. Rząd centralny tłumaczy te działania koniecznością utrzymania porządku publicznego, jednak organizacje praw człowieka podkreślają, że shutdowny pogłębiają kryzysy humanitarne, utrudniając dostęp do pomocy medycznej i edukacji.

Warto odnotować, że od 2012 r. Indie odpowiadają za 41 proc. wszystkich shutdownów na świecie, z czego 101 przypadków dotyczyło samego Dżammu i Kaszmiru. W 2018 r. kraj ten ustanowił ponury rekord z 106 incydentami, głównie w odpowiedzi na protesty społeczne lub… podejrzenia o ściąganie podczas egzaminów. 

Pakistan odnotował w 2024 r. najwyższą w swojej historii liczbę shutdownów (21), często związanych z próbami stłumienia protestów przeciwko władzom. Z kolei Rosja, zajmująca czwarte miejsce z 13 przypadkami, wykorzystuje blackouty do izolowania okupowanych regionów Ukrainy, takich jak Donbas, gdzie przerwy w dostępie trwają nawet kilka miesięcy.

Skutki blackoutów bywają straszne. Raport nie pozostawia złudzeń, internet jest dziś równie istotny, co dostęp do elektryczności czy kanalizacji

Raport Access Now wskazuje cztery główne metody stosowane przez rządy. Po pierwsze, uniemożliwianie łączności poprzez generowanie zakłóceń radiowych. Po drugie, przez fizyczne niszczenie infrastruktury (np. przecinanie podmorskich kabli telekomunikacyjnych, jak miało to miejsce w Jemenie). Trzecim jest zmuszanie operatorów do wyłączania sieci pod groźbą sankcji, co praktykuje m.in. junta w Mjanmie. Czwartym zaś blokowanie platform społecznościowych (np. zakaz TikToka we Francji podczas zamieszek w Nowej Kaledonii). Skutki bywają opłakane.

REKLAMA

Dla przykładu, w Sudanie przeciwnicy zbrojni (RSF i SAF) celowo odcinają internet w regionach dotkniętych głodem, utrudniając organizacjom pomocowym koordynację działań. W Mauretanii władze wyłączyły internet podczas wyborów prezydenckich, ograniczając możliwość monitorowania procesu przez obserwatorów. Według szacunków, globalne koszty shutdownów w 2023 r. sięgnęły 255,2 mln dol., głównie z powodu przerw w handlu elektronicznym i usługach bankowych.

Niestety dane z 2024 r. sugerują, że shutdowny stają się coraz powszechniejszym narzędziem kontroli. Przykład Francji - która po raz pierwszy zastosowała tę praktykę - pokazuje, że nawet demokracje zaczynają ulegać pokusie cenzury. Wzrost liczby międzynarodowych shutdownów (np. izraelskie ataki na infrastrukturę w Gazie) dodatkowo komplikuje możliwość interwencji ze strony społeczności międzynarodowej. Niestety nie widać na horyzoncie trendów jakkolwiek mogących sugerować perspektywy na bardziej optymistyczną przyszłość.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-26T20:26:25+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T19:24:22+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T18:47:05+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T16:32:27+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T15:38:08+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T14:33:30+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T20:41:53+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T20:11:43+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T18:43:23+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T17:43:19+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T17:07:18+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T16:46:25+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA