REKLAMA

Wiedzieliśmy, że apka DeepSeek to szpieg chińskiego rządu. Teraz mamy dowody

Chiński model może i jest tani, otwarty i bezpieczny. Nie należy jednak go mylić z chińską aplikacją przygotowaną do jego obsługi. Hakerzy już wiedzą, jak apka DeepSeek może przekazywać dane chińskiemu wywiadowi.

deepseek szpiegowanie dowody
REKLAMA

Niezwykły apetyt Chińskiej Republiki Ludowej na gromadzenie i przetwarzanie danych - zarówno na swoim terytorium, jak i poza jego granicami - prawdopodobnie nikogo nie zaskakuje. To mądra strategia, prowadzona przez większość mocarstw na świecie. Wiemy jednak, że Chiny robią to w sposób wysoce agresywny, nierzadko posuwając się do działań niedających się inaczej określić jak szpiegostwo.

REKLAMA

Dodatkowym wyzwaniem jest specyficzny ustrój panujący w ChRL, w sposób szczególny łączący kapitalistyczną wolność, centralnie sterowaną gospodarkę i władzę autorytarną. Uważa się, że niemal wszystkie duże chińskie korporacje w jakiś sposób współpracują z rządzącą krajem partią i jego służbami. Dlatego też jak tylko chińska AI o nazwie DeepSeek zaczęła podbijać rynek, stawiając wyzwanie amerykańskim gigantom, nietrudno było o podejrzenia. Czy startup z Hongkongu w jakiś sposób może być sterowany przez chiński wywiad? Wygląda na to, że tak.

DeepSeek, DeepSeek bis, Komunistyczna Partia Chin i… China Mobile. Niestety podejrzenia były słuszne

Mianem DeepSeek określa się dziś zarówno udostępniony przez chiński startup model SI, jak i dostępną w Internecie i w mobilnych repozytoriach aplikacją. Sam model nie ma żadnych możliwości szpiegowania, pozostaje w pełni funkcjonalny będąc offline, można też szkolić go na swoich danych czy hostować poza granicami Chin. Dla przykładu modele DeepSeek są już dostępne w chmurze Azure, są też częścią usługi Perplexity. Hostowane w ten sposób nie stanowią zagrożenia.

Czytaj też:

Osobnym bytem jest aplikacja DeepSeek - dostępna w wersji webowej, na Androida i na telefony iPhone. Jest ona tym dla chińskiego modelu, czym ChatGPT dla technologii GPT. A więc gotową do użytku przez zwykłych użytkowników usługą, której podstawą techniczną jest konkurujący z GPT chiński model językowy. Sam model jest niegroźny. Aplikacja, niestety, prawdopodobnie tak.

REKLAMA

Specjaliści z Feroot Security odkryli, że jeżeli użytkownik zarejestrował się w aplikacji DeepSeek zamaskowany kod używany w procesie tworzenia konta i logowania ma funkcję wysyłania danych do China Mobile, chińskiej firmy telekomunikacyjnej, która od maja 2019 r. ma zakaz działalności w Stanach Zjednoczonych ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego. Właściciel DeepSeeka - fundusz High-Flyer - według oficjalnych informacji nie prowadzi współpracy biznesowej z China Mobile. China Mobile wręcz oficjalnie jest kontrolowana przez chiński rząd.

Użytkownicy są poddawani fingerprintingowi, czyli technice śledzenia aktywności użytkownika nie tylko w ramach samego DeepSeeka, ale także na innych odwiedzanych przez nich stronach internetowych. Rząd Australii zdążył już wydać absolutny zakaz wykorzystywania aplikacji DeepSeek na urządzeniach administracji publicznej. Podobne działania rozważa już amerykańska administracja.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA