Automat paczkowy, ale na torach. Wyobraziłem sobie, jak mogłoby to wyglądać
O przesyłkach konduktorskich słyszał zapewne każdy, kto stał kiedykolwiek na peronie, ale niekoniecznie musiał korzystać z usługi pozwalającej szybko przewieźć przesyłkę. Niewykluczone, że PKP Intercity chce to zmienić i dzięki temu sprawić, że będzie bardziej popularna.
Teoretycznie zasady są bardzo proste. Paczkę nadaje się bezpośrednio u kierownika pociągu lub w punkcie przyjęcia przesyłek konduktorskich w wybranych dworcach, a następnie wyznaczona osoba odbiera ją na swoim dworcu. Wszystko to za 30 zł. Jeżeli ktoś znalazł się w sytuacji, kiedy przesyłka musi trafić w oddalone miejsce jeszcze tego samego dnia, przesyłka konduktorska naprawdę może uratować skórę. I to za naprawdę nieduże pieniądze.
- Przewozimy przesyłki konduktorskie na wyznaczonych odcinkach, w relacjach bezpośrednich (bez przeładunku na stacjach pośrednich), pociągami stosownie oznaczonymi w rozkładzie jazdy (zgodnie z legendą) - opisuje swoją usługę PKP Intercity.
Waga paczki nie powinna przekraczać 10 kg, choć… czasami można zaryzykować. Przewoźnik zaznacza, że kierownik pociągu może przyjąć do przewozu przesyłkę ponadgabarytową o większych wymiarach od przesyłki standardowej i wadze nieprzekraczającej 20 kg, jeśli w danym pociągu liczba przesyłek jest niewielka i w przedziale jest miejsce na jej przewiezienie. Wówczas usługa kosztuje 60 zł, bez względu na odległość.
Pojawiły się jednak sugestie, że PKP Intercity będzie zmuszone wycofać się z przewozów paczek. Powodem miały być kwestie bezpieczeństwa, a konkretnie fakt, że nie ma żadnej kontroli nad zawartością. Przewoźnik deklaruje wprawdzie, że pewnych rzeczy przewozić nie można – m.in. tych niebezpiecznych, dokumentów tożsamości, zwierząt, gotówki czy przedmiotów, których wartość deklarowana przekracza kwotę 1,2 tys. zł – ale widocznie nie zawsze jest pewność, że zakazane produkty do pudełka nie trafiły. W 2023 r. media opisywały, że zamiast zadeklarowanej elektroniki w przesyłanym opakowaniu znalazł się… wąż.
PKP Intercity szybko zdementowało pogłoski o wycofaniu się z usługi. Teraz Ministerstwo Infrastruktury nie tylko potwierdziło, że nie ma planów likwidacji, ale też dodało, że usługa może być rozwijana.
- Nie planujemy wprowadzenia zmian prawnych, które skutkowałyby likwidacją możliwości nadawania przesyłek konduktorskich lub innymi zmianami organizacyjnymi dotyczącymi tej usługi – zapewniła „Rynek Kolejowy” Anna Szumańska, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Według słów rzeczniczki analizowane są "aspekty ekonomiczne i organizacyjne przewozu poczty", ale pod względem korzystnym dla klientów. Analiza dotyczy zmian związanych z unowocześnieniem procesu nadawania i odbioru przesyłek konduktorskich.
Nie padły żadne konkrety ani sugestie, ale sama deklaracja mimo wszystko co nieco mówi.
W końcu jak można unowocześnić proces wysyłki i odbioru paczek? Pierwsze skojarzenie to oczywiście aplikacja lub przynajmniej wygodny formularz na stronie internetowej, który pozwoliłby wygodniej zamówić i opłacić usługę. Dziś zapłacić trzeba bezpośrednio kierownikowi pociągu i to wyłącznie gotówką.
Moje drugie skojarzenie to automat paczkowy
PKP Intercity już teraz pozwala zlecić odebranie przesyłki z pociągu przez pracownika stacjonarnego punktu obsługi przesyłek konduktorskich za dodatkową opłatą 11 zł. Sęk w tym, że usługa nadania lub odebrania przesyłki w zastępstwie klienta jest dostępna na kilku wybranych dworcach kolejowych: Warszawa Centralna, Lublin, Gdynia Główna, Szczecin Główny. Włożenie i wyjęcie przesyłek z automatów mogłoby ułatwić proces w miejscach, gdzie takich punktów nie ma. A przecież rządowe spółki już zajmują się dostarczaniem urządzeń - na dodatek są plany, by współpracę zacieśnić - więc można to łatwo skoordynować.
To oczywiście tylko gdybanie, ale teoretycznie są narzędzia, które mogłyby ułatwić transport przesyłek za pomocą pociągów, a o takim procesie resort wspomina. Łatwo się rozmarzyć – pociągi jeżdżą coraz szybciej, więc w ekspresowym tempie paczka z Łodzi może trafić do Warszawy, a ze stolicy np. do Białegostoku. Dworce zlokalizowane w centrach miast czy na dużych osiedlach są dobrym punktem odbioru i mogłyby ulżyć przeładowanym chodnikom, które pełne są automatów. Jasne, nie każdy je ma blisko siebie, ale z drugiej strony i tak są blisko ludzi, a szybki czas przesyłki mógłby zachęcać do spaceru.
PKP Intercity zaznacza dziś, że kierownik pociągu może odmówić przyjęcia przesyłki konduktorskiej do przewozu, jeśli przyjęcie przesyłki mogłoby opóźnić odjazd pociągu, a nadawca przy płatności gotówką nie posiada odliczonej należności. Rozsądne wydaje się więc założenie, że właśnie w tych kwestiach trzeba cały proces uprościć i przyspieszyć.
zdjęcie główne: Sheviakova Kateryna / Shutterstock.com