REKLAMA

Gra Biedronki w Roblox pokazuje, że praca w markecie to koszmar. Chyba nie o to chodziło

Spółka Jeronimo Martins Polska opublikowała oficjalną grę Biedronka na platformie Roblox. Spędziłem z nią nieco czasu i muszę przyznać: trudno o lepszą antyreklamę pracy w tej sieci marketów. To było jak survival horror. Tylko bez możliwości ucieczki.

Gra Biedronki w Roblox pokazuje, że praca w markecie to koszmar. Chyba nie o to chodziło
REKLAMA

Zakupy w Biedronce nie są zwyczajną wizytą w sklepie. Często to przygoda jakich mało, pełna emocjonujących zwrotów akcji. Klienci muszą lawirować między nierozładowanymi paletami, szukając przesmyków na tyle szerokich, by przecisnąć się z wózkiem. Krążą więc niczym w labiryncie, czasem na odcinkach oddolnie organizowanych w ruchu wahadłowym.

REKLAMA

Nawet gdy przedrzemy się przez palety i odnajdziemy interesujące nas produkty, rozpoczyna się powszechny matematyczny quiz Biedronki. Ile realnie kosztuje sztuka produktu, gdy pakiet 3+3 plus dodatkowe 30 proc. rabatu co drugą pełnię księżyca jest aktywny? Licząc to w głowie, rozpoczynamy poszukiwania klasycznej kasy. Niby gdzieś tam jest, ale jakby jej nie było.

Oczywiście problemy klientów Biedronek nie są celowo tworzone przez pracowników. Tych zazwyczaj jest za mało, a katalog ich obowiązków zbyt szeroki. Utrzymywanie czystości, wykładanie towaru, sprzedaż na kasie, pomoc klienta, rozładowywanie palet, opieka nad kasami automatycznymi, pieczenie pieczywa - pracownicy Biedronki muszą robić wszystko, najlepiej jednocześnie. Wliczając w to użeranie się z niemiłymi klientami.

Dlatego sądziłem, że przynajmniej w grze Biedronka Simulator na Roblox pracownik będzie miał chwilę spokoju. Myliłem się.

Zaczynamy pracę!
Kolejki przed kasami, puste regały, plamy na podłodze. Znamy to!

Biedronka Simulator to oficjalna gra sieci marketów opublikowana na platformie Roblox. Firma zachęca do jej wypróbowania poprzez szansę na wygranie prawdziwego pluszaka, do odbioru w markecie po zdobyciu całego Gangu Produkciaków wewnątrz gry. Chociaż sam niekoniecznie marzę o pluszowym Papierze Pakosławie, z zawodowej ciekawości sprawdziłem, co tam wyprodukowała Biedronka. Wystarczyło kilka minut rozgrywki, abym poczuł się straumatyzowany.

Uruchamiając Biedronka Simulator, gracz staje przed fundamentalnym wyborem. Może grać albo jako klient marketu, albo jako jego pracownik. Wybrałem tę drugą możliwość, nieświadomy horroru, jaki mnie czeka. Zadaniem pracownika jest bowiem wykładanie towaru, dbanie o czystość, pieczenie chleba i obsługiwanie kas. Nie sądziłem jednak, że będę dostawał w grze taki wycisk, jak pracownicy Biedronki dostają w realu.

Dwoiłem się i troiłem, ale zawsze było to za mało. Napływ klientów sprawia, że wszystko się sypie.

Siedząc na kasie musimy znaleźć konkretny produkt na taśmie
"Baw się dobrze" brzmi niemal jak szyderstwo

Najpierw latam z mopem, czyszcząc alejkę. Pucując kafelki widzę, że zaczyna brakować bananów. Idę po nie na zaplecze i wracam z towarem. W tym czasie w innej alejce pojawiły się dwie kolejne plamy. Do tego spada dostępność mrożonych pizz oraz mleka. Znowu sięgam po mop i widzę wtedy gigantyczną kolejkę do kas. Siadam za jedną z nich. Kasuję zakupy kilku klientów. Gdy kończę, w sklepie jest jeszcze więcej brudnych alejek, a regały są ogołocone z towarów jak za komuny.

Być może to kwestia balansu rozgrywki i tego, że zbyt wielu graczy wcieliło się w klientów. System jest jednak nieubłagany. Mogłem się dwoić i troić, ale zawsze było to niewystarczające. Jedną plamę na podłodze zastępowały dwie kolejne. Z jednej kolejki do kasy robiły się trzy. Biegałem więc od jednego losowego zadania do drugiego, starając się minimalizować wtopy. Po pewnym czasie miałem już tylko jedną misję: przetrwać. Gdy podszedł do mnie beztroski, uśmiechnięty klient pytając, gdzie znajdzie jaja, chciałem mu bardzo brzydko odpowiedzieć.

Więcej o Biedronce przeczytasz w Spider's Web:

Gra Biedronki to tak silna antyreklama, że polecam ją sprawdzić każdemu. Dzięki niej rośnie współczucie dla pracowników.

Więcej palet!
REKLAMA

Trudno mi zrozumieć co chciało osiągnąć Jeronimo Martins, akceptując taki model rozgrywki. Jeśli Biedronka Simulator miał zachęcić mnie do odwiedzenia prawdziwego marketu, efekt jest wręcz odwrotny. Tak szkoda mi pracowników tej sieci, że nie chcę dokładać im roboty. Pojadę sobie do innego sklepu, gdzie nie muszę lawirować między paletami nierozładowanego towaru, jest znacznie więcej przestrzeni, a promocje są klarowne i nie wymuszają kupowania wielu sztuk tego samego produktu.

Najlepsze jest to, że przecież nic nie stało na przeszkodzie, aby tak dopasować balans rozgrywki, by praca w Biedronce wydała się graczom ciekawa albo przyjemna. Zamiast tego dostaliśmy odzwierciedlenie sytuacji z prawdziwego świata, którą widzimy podczas zakupów: pracowników jest zbyt mało, ze zbyt wieloma zadaniami na głowie. Z tej perspektywy gra Biedronki jak mało która zasłużyła na "Simulator" w tytule.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA