Oto bohater każdej powodzi w Polsce. Ma 60 lat i bez wahania rzuca się na ratunek
Kiedy żywioł pokazuje swoją ciemną stronę, a woda zamienia spokojne rzeki w rwące potoki, na ratunek przybywa on: PTS. Nie, to nie nowy superbohater, ale pojazd specjalistyczny, który odgrywa kluczową rolę w walce z powodzią.
PTS, czyli Pływający Transporter Samobieżny, to duża, mobilna amfibia zaprojektowana z myślą o transporcie sprzętu wojskowego, żołnierzy oraz zaopatrzenia przez tereny podmokłe i wodę. Ta konstrukcja jest tak udana, że choć od jej powstania minęło ponad 60 lat, to nadal świetnie się sprawdza, zwłaszcza w akcjach ratunkowych podczas powodzi.
Wyposażone w potężne silniki i gąsienice, PTSy mogą pokonywać zarówno tereny lądowe, jak i wodne. Jego ogromna ładowność i wszechstronność sprawiają, że jest niezastąpiony, gdy woda odcina drogi i zmusza ratowników do przemieszczania się po terenach, gdzie konwencjonalne pojazdy zawodzą.
Na zdjęciach PTS w akcji wygląda imponująco. Na pokład potrafi zabrać nawet kilkadziesiąt osób. Pojazd ten ma na swoim koncie udział we wszystkich większych powodziach, z tą w 1997 r. na czele.
Niezastąpiony w czasie powodzi
PTS, czyli Pływający Transporter Samobieżny, to amfibia, która została zaprojektowana w ZSRR w latach 60. XX wieku. Pojazd opracowano w Krzemieńczuku w Ukrainie (wówczas sowiecka republika). Pierwszy model, PTS-M, wszedł do produkcji w 1965 r. i od tego czasu stał się nieodłącznym elementem wyposażenia polskich służb ratunkowych.
PTS-M to pojazd gąsienicowy, który potrafi poruszać się zarówno po lądzie, jak i w wodzie. Dzięki temu jest idealnym narzędziem do działań ratunkowych w trudnych warunkach.
PTS jest napędzany silnikiem wysokoprężnym o mocy 350 KM, co pozwala mu osiągnąć prędkość do 42 km/h na lądzie i 10,6 km/h w wodzie. Pojazd ma ładowność 5 ton na lądzie i 10 ton w wodzie, co oznacza, że może przewozić zarówno ludzi, jak i ciężki sprzęt.
Platforma ładunkowa ma wymiary 7,9 × 2,6 m co daje 20,54 m2 powierzchni użytkowej. Mieści się na niej imponująca liczba 70 żołnierzy z pełnym wyposażeniem. Załogę PTS-M stanowi dwóch żołnierzy - kierowca i dowódca. Pojazd ma długość 11,5 m, szerokość 3,3 m i wysokość 2,6 m.
Więcej o technologii i powodzi przeczytasz na Spider`s Web:
- Potwór z Głogowa ratuje powodzian na południu Polski. To prawdziwe monstrum
- Ten zbiornik jest potężny i nowoczesny. Racibórz Dolny ma uratować Wrocław przed katastrofą
- Witajcie w nowej rzeczywistości. Ta powódź to dopiero początek
- Nadchodzi fala. Internauci pokazują, jak wyglądają Biedronki i Lidle we Wrocławiu. Te półki są puste
Czekamy na polskiego następcę
Podczas powodzi PTS jest niezastąpiony. Dzięki swojej konstrukcji może przewozić ludzi z zalanych terenów do bezpiecznych miejsc, a także dostarczać niezbędne zaopatrzenie, takie jak żywność, woda czy leki.
W Polsce PTS-y są wykorzystywane przez wojska inżynieryjne. Obecnie w służbie znajduje się około 282 egzemplarzy PTS-M, co czyni Wojsko Polskim jednym z największych na świecie użytkowników tego pojazdu.
Choć PTS-M to konstrukcja sprzed kilku dekad, nadal jest intensywnie wykorzystywany w działaniach ratunkowych. Jednak ze względu na wiek i ciągłe użytkowanie, wiele z tych pojazdów wymaga modernizacji lub wymiany.
Ministerstwo Obrony Narodowej planuje kupno nowoczesnych odpowiedników PTS-ów w ramach programu Jodła GTI, który zakłada zakup 212 nowych amfibii, zbudowanych w Polsce na bazie transportera opancerzonego Borsuk.
PTS to prawdziwy bohater każdej powodzi w Polsce. Dzięki swojej wszechstronności i niezawodności, od lat ratuje życie i mienie Polaków. Choć konstrukcja ta ma już swoje lata, nadal jest niezastąpiona w działaniach ratunkowych. Miejmy nadzieję, że przyszłość przyniesie nam nowe, nowoczesne amfibie, które będą kontynuować misję PTS-ów, zapewniając bezpieczeństwo i pomoc w najtrudniejszych chwilach.
Główna ilustracja: PTS-M w akcji podczas powodzi. Fot. mł. chor. Piotr Gubernat / Combat Camera Poland