Twierdzi, że rozgryzł system komunikacji obcych cywilizacji. Powiedział, dlaczego ich nie słyszymy
Kosmici już dawno odkryli moc kwantowych komputerów. Naukowcy mają zaskakującą teorię, która tłumaczy, dlaczego nasze dotychczasowe poszukiwania innych cywilizacji nie mają sensu.
Nasłuchujemy tych fal radiowych od obcych z uporem godnym lepszej sprawy, ale bądźmy szczerzy - wielkiego sensu to nie ma. W ogóle sam pomysł, że obcy korzystają z radia można śmiało włożyć między bajki. Korzystając z przykładu Stanisława Lema, gdyby starożytnych spytać, jak w przyszłości będzie wyglądać komunikacja, pewnie opowiadaliby coś o galerach mających 10 tys. wioślarzy i kilometr długości. Tymczasem - co sami wiemy najlepiej - przyszłośc przynosi rozwiązania, o których wcześniej ludziom nawet się nie śniło.
Zresztą, żeby nie być gołosłownym. NASA już wdraża komunikację laserową do przesyłania informacji z misji w głębokiej przestrzeni międzyplanetarnej oraz dla programu Artemis, czyli serii lądowań na Księżycu. Coraz głośniej mówi się także o komunikacji kwantowej, a polscy naukowcy mają na tym polu spore osiągnięcia.
Więcej o poszukiwaniu życia w kosmosie przeczytasz na Spider`s Web:
- Dostrzegliśmy 7 kandydatów na pozaziemskie cywilizacje. To mogą być megastruktury obcych
- Jeśli obcy są sztuczną inteligencją, mogą być dziwniejsi, niż możemy sobie wyobrazić
- Szukamy śladów życia, ale to błąd. Oto nowy sposób poszukiwania obcych
- Obcy mogą mieć problem z rozpaleniem ognia. To dlatego ich nie widzimy
I to właśnie na komunikacji kwantowej skupił się Latham Boyle - teoretyczny fizyk z Uniwersytetu w Edynburgu, który sugeruje, że inteligentne życie pozaziemskie mogło już dawno odkryć zalety obliczeń kwantowych i wykorzystywać je do komunikacji międzygwiezdnej.
Aby zrozumieć rewolucję, jaką mogłoby przynieść odkrycie kosmitów korzystających z kubitów, musimy najpierw wyjaśnić, czym one są. W przeciwieństwie do bitów, które są podstawowymi jednostkami informacji w klasycznych komputerach i mogą przyjmować wartość 0 lub 1, kubity mogą znajdować się w superpozycji tych stanów, czyli być jednocześnie 0 i 1. Ta właściwość pozwala komputerom kwantowym wykonywać obliczenia z niesamowitą prędkością.
Potrzebujemy kwantowego SETI
Boyle w swojej pracy, opublikowanej na serwerze arXiv, przedstawia interesującą koncepcję. Jego zdaniem, cywilizacje pozaziemskie, które osiągnęły wysoki stopień rozwoju technologicznego, mogłyby wykorzystywać kubity do tworzenia ultraszybkich i niezwykle bezpiecznych kanałów komunikacyjnych. Dzięki temu mogłyby przesyłać ogromne ilości danych na duże odległości, praktycznie bez ryzyka przechwycenia przez intruzów.
Od początku poszukiwania inteligencji pozaziemskiej (program SETI) skupialiśmy się na klasycznej międzygwiezdnej komunikacji. Niedawne badania wykazały, że przy pewnych częstotliwościach kubity fotonowe mogą zachować swoją kwantową koherencję (spójność) na odległościach międzygwiezdnych (a nawet międzygalaktycznych), co tworzy podstawy do stworzenia międzygwiezdnej komunikacji kwantowej. Jest to intrygująca możliwość, ponieważ komunikacja kwantowa umożliwia pewne zadania, które byłyby niemożliwe przy klasycznej komunikacji, i umożliwia wykładnicze przyspieszenie innych
- czytamy we wstępie do pracy.
Wielkie anteny i paradoks Fermiego
Latham Boyle podkreśla jednak, że sama kwantowa koherencja nie jest wystarczająca do komunikacji kwantowej. Dlatego też po raz pierwszy podjął się analizy pojemności kwantowej międzygwiezdnego kanału komunikacji.
Badacz wyliczył jakiej długości powinny być fale oraz jakiej wielkości powinny być teleskopy niezbędne do takiej komunikacji. Przy komunikacji kwantowej pomiędzy Ziemią oraz Proxima Centauri (najbliższa naszej planecie gwiazda, znajdująca się w odległości około 4,24 lat świetlnych) taka antena powinna mieć 100 km.
Jest to technologiczny próg, który pozostaje do przekroczenia, aby niezawodna jednokierunkowa komunikacja kwantowa stała się możliwa i sugeruje fundamentalne nowe rozwiązanie paradoksu Fermiego
- twierdzi Latham Boyle.
Paradoks Fermiego to jedna z najbardziej intrygujących zagadek współczesnej nauki, która od dziesięcioleci nurtuje astronomów i filozofów. Nazwany na cześć słynnego fizyka Enrico Fermiego, ten paradoks stanowi wyraźną sprzeczność między wysokimi oszacowaniami prawdopodobieństwa istnienia cywilizacji pozaziemskich a brakiem jakichkolwiek obserwowalnych dowodów ich obecności.
Biorąc pod uwagę ogromny wiek Wszechświata i liczbę gwiazd, wydaje się niemal pewne, że życie pozaziemskie powinno być zjawiskiem powszechnym. Jednak pomimo intensywnych poszukiwań, nie udało nam się dotychczas odnaleźć żadnych śladów inteligentnych istot poza Ziemią. Paradoks Fermiego stawia więc przed nami fundamentalne pytanie: gdzie są wszyscy?
Nowy rozdział poszukiwań obcych
Jeśli teoria Boyle'a okaże się prawdziwa, to otwiera się przed nami zupełnie nowy rozdział w poszukiwaniu inteligentnego życia pozaziemskiego. Będziemy musieli zrewidować nasze dotychczasowe metody poszukiwań i skoncentrować się na rozwijaniu technologii, które pozwolą nam wykrywać i dekodować sygnały kwantowe.
Koncepcja kosmitów korzystających z kubitów do komunikacji międzygwiezdnej jest fascynująca i intrygująca. Choć na razie pozostaje w sferze teorii, to zmusza nas do zastanowienia się nad tym, jak wiele jeszcze nie wiemy o kosmosie i o naszym miejscu w nim.