REKLAMA

Były szef Google'a pojechał po Microsofcie. Poszło o AI. "Najgłupsza strategia"

Eric Schmidt jest zdania, że bieżący prymat Microsoftu na giełdzie i w kontekście innowacji związanych ze sztuczną inteligencją to iluzja, o czym akcjonariusze firmy mają się wkrótce przekonać. Były CEO nie uważa jednak, by to Google był w tym wyścigu skazany na sukces. Wszystkich pożreć ma nowy członek grupy Big Tech.

Google PaLM 2 kontra GPT
REKLAMA

Microsoft jest na dziś najpotężniejszą firmą świata, jeżeli za miarę przyjąć kapitalizację rynkową. Firmie wiodło się doskonale od wielu, wielu lat i równie długo znajdowała się w absolutnej czołówce wszelakich spółek. Wystrzeliła jednak na sam szczyt na skutek błyskawicznego wdrożenia rozwiązań i usług opartych o przełomową technologię generatywnej sztucznej inteligencji. Jest jednak jeden problem.

REKLAMA

Microsoft co prawda jest znany ze swoich znakomitych autorskich technologii SI, ale wspomniana generatywna inteligencja - GenAI – nie jest technologią tej firmy. Nawet nie jest jej właścicielem. Duże Modele GPT i DALL-E to wynalazki firmy OpenAI. To, co Microsoft dokonał, to umiejętne rozpoznanie potencjału tej technologii. A także umiejętne jej połączenie z rozwiązaniami IT będącymi w jego ofercie.

Czytaj też:

Historia współpracy OpenAI i Microsoftu jest fascynującym przykładem, jak dwie technologiczne potęgi mogą połączyć siły, aby przyspieszyć rozwój sztucznej inteligencji. Współpraca ta rozpoczęła się w 2019 r., kiedy to Microsoft zainwestował 1 mld dol. w OpenAI, aby wspólnie pracować nad bezpiecznymi i etycznymi rozwiązaniami AI. Celem było stworzenie sztucznej inteligencji ogólnego przeznaczenia (AGI), która mogłaby pracować na korzyść całej ludzkości.

W kolejnych latach partnerstwo to przyniosło wiele innowacji, w tym rozwój superkomputerów i zaawansowanych modeli SI. Microsoft, wykorzystując swoje zasoby chmurowe, zapewnił platformę dla skalowania i implementacji modeli OpenAI, takich jak GPT-3, a później także bardziej zaawansowanych wersji. Współpraca ta umożliwiła również OpenAI dostęp do szerokiej bazy klientów Microsoftu, co znacznie przyspieszyło adopcję nowych technologii AI.

Microsoft wykupił sobie pierwszeństwo w tym wyścigu. Tym niemniej wykupił, a niezupełnie zbudował. OpenAI nie należy do Microsoftu, firma z premedytacją nie zdecydowała się na próby przejęcia, bo to mogłoby uruchomić postępowanie antymonopolowe. To jednak oznacza, że OpenAI ma wolność w wyborze swojej przyszłości i partnerów. OpenAI ChatGPT to bezpośredni rywal dla Microsoft Copilot, choć fundamentem obu są model GPT i infrastruktura Azure. Co więcej, ChatGPT niebawem stanie się częścią iPhone’a. Ku pewnemu rozbawieniu Erica Schmidta, byłego dyrektora generalnego firmy Google.

To nie głupi Microsoft i nie Google podbiją świat sztuczną inteligencją

- Kiedy Microsoft dogadał się z OpenAI, uważałem, że to najgłupszy pomysł, o jakim słyszałem - mówi Schmidt, cytowany przez CNBC. Zauważa, że za sprawą tego sojuszu Microsoft faktycznie stał się najbardziej wartościową firmą świata, ale też w jego ocenie nie jest u sterów rewolucji, jaką zapoczątkował. W jego opinii niezmiennie jest to Sam Altman i jego OpenAI. Były prezes nie próbuje się jednak wyzłośliwiać nad byłym konkurentem po to, by następnie wskazać Google’a jako lśniący przykład sukcesu. W ocenie Schmidta wszystko i tak pochłonie Nvidia.

Jak twierdzi, wszystkie rozmowy jakie odbywa z prezesami dużych firm technologicznych dotyczą inwestycji w centra danych przetwarzające informacje przy użyciu sztucznej inteligencji. Jak dodaje, przy każdej tego typu rozmowie padają kwoty pokroju 30 mld dol., 50 mld dol., nawet 100 mld dol. Do kogo trafiają te pieniądze? Ponoć nawet nie ma już o tym dyskusji. Do Nvidii, to oczywiste.

REKLAMA

Nvidia nie tylko buduje idealne układy scalone dla tego typu centrów danych, ale też już od długiego czasu pracuje też nad rozwojem technologii software’owych. Już dziś modele budowane przez Nvidię pod wieloma względami przewyższają konkurencję, a sama firma tonie w pieniądzach i ostatnie, co na co może narzekać, to brak kapitału na badania i rozwój.

W ocenie Schmidta, to Nvidia - nie Google, nie Meta i nie Microsoft - aktualnie trzyma w garści rynek IT i ma nad nim bezprecedensową kontrolę. Do czego wykorzysta tę nowozdobytą potęgę? Jedno jest pewne: przekonamy się o tym w dość nieodległej przyszłości. I zapewne będzie to coś bardzo ekscytującego.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA