REKLAMA

CD Projekt kpi z Ubisoftu i gier AAAA. Na ich miejscu bym nie szarżował

Podczas czatu z inwestorami przedstawiciele CD Projektu pozwolili sobie na wbicie drobnej szpileczki w Ubisoft oraz ich najnowszą grę - Skull and Bones.

CD Projekt kpi z Ubisoftu i gier AAAA. Na ich miejscu bym nie szarżował
REKLAMA

Podczas czatu inwestorskiego przedstawiciele CD Projektu wbili humorystyczną szpilkę w Ubisoft, odpowiadając na pytanie jednego z uczestników. Członek czatu przedstawiający się jako Piotr zapytał o to, czy CD Projekt wciąż będzie wydawał wyłącznie gry AAA, skoro Ubisoft ogłosił wydanie gry AAAA.

REKLAMA

Określenie gra AAAA dotyczy Skull and Bones - tworzonego dekadę pirackiego projektu Ubisoftu, który okazał się gigantycznym niewypałem. Na kilka dni przed debiutem gry prezes Ubisoftu Yves Guillemot określił Skull and Bones jako projekt AAAA. Przez AAAA Francuz zapewne miał na myśli przepalone pieniądze na ten tytuł, bo na pewno nie jego jakość ani rozbudowaną strukturę.

Skull and Bones

Literki A mają określać ogólny rozmach produkcji, skorelowany z budżetem. Gra AAA to projekt kosztujący od kilkudziesięciu do kilkuset milionów dolarów, jak GTA 5, Assassin’s Creed Origins czy Wiedźmin 3. Gry AA powstają za miliony i dziesiątki milionów, kompensując mniejsze budżety ciekawymi pomysłami na rozgrywkę. Przedstawiciele tej kategorii to Hi-fi Rush oraz Psychonauts 2. Na końcu mamy gry niezależne i małe, często eksperymentalne projekty.

Na pytanie o Ubisoft i gry AAAA, CD Projekt odpowiedział: będziemy produkować gry AAAAA.

Karolina Gnaś, VP ds. relacji inwestorskich w CD Projekt, odniosła się w ten sposób do pytania o gry Ubisoftu. Gnaś dodała na końcu odpowiedzi emotikon wskazujący humorystyczny ton, więc trudno uznać jej oświadczenie za poważne prężenie muskułów. Ot, drobna szpileczka w kierunku rynkowej konkurencji, z przesłaniem: CD Projekt będzie silniej dbał o jakość własnych produkcji.

W 9 na 10 przypadków taka odpowiedź podczas czatu inwestorskiego przeszłaby bez echa. Żart CD Projektu poniósł się jednak przez polskie i zagraniczne media, do tego jest chętnie komentowany przez samych graczy. Mnie to nie dziwi, bo wykazując tego typu pewność siebie - nawet w formie żartu - CD Projekt wchodzi na bardzo grząski grunt.

CD Projekt żartujący z gier AAAA i Skull and Bones stąpa po grząskim gruncie. Oczywiście z powodu Cyberpunka.

Cyberpunk 2077 to jedna z lepszych historii o odkupieniu we współczesnej branży gier. Jakość tej gry na premierę, zwłaszcza na PS4 oraz Xboksie One, a jakość wersji po wydaniu rozszerzenia Widmo Wolności to dwa różne światy. Niemal dwie osobne gry. Dzisiaj Cyberpunk 2077 jest świetny, godny polecenia i solidnie załatany. Gracze nie są jednak jak gupiki, bez pamięci o tym co działo się wcześniej.

Mało które studio musiało się najeść tyle wstydu co CD Projekt RED. Najpierw obiecali proces produkcyjny bez crunchu, potem zamienili studio w chiński sweatshop. Ich gra została wycofana z PS Store, co było niesamowitym blamażem. Spółka nie udostępniła wersji przedpremierowej do recenzji, nie licząc wyselekcjonowanych mediów. Wersja na PS4 i XONE ledwo zapiała. Do tego bugów na premierę było tyle, że wystarczyłoby na pięć innych gier.

CD Projekt przeznaczył masę kasy na to, aby naprawić Cyberpunka 2077 oraz odzyskać sympatię graczy. Zabieg zakończył się sukcesem, pacjent ma się doskonale. Jednak lekarz, który najpierw spartolił operację, a później się poprawił, raczej nie powinien śmiać się z kolegi po fachu, który też popełnia gafę za gafą.

Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że CD Projekt oraz Ubisoft to spółki często zestawiane na parkiecie.

Gdy wartość akcji CD Projektu była irracjonalnie napompowana przed premierą Cyberpunka, polska spółka ścigała się z Ubisoftem o miano najlepiej wycenianego europejskiego twórcy gier. Stawianie tych dwóch podmiotów obok siebie było dla mnie kompletnie bez sensu, ze względu na strukturę obu firm i ich zdolności produkcyjne, ale media emocjonowały się tym, że Polacy przegonili Francuzów.

Wątek rywalizacji Ubisoftu i CD Projektu - chociaż głównie medialny - znowu się pojawia, w postaci szpileczki ze strony Polaków. Drobnej, ale jednak z ostrą końcówką wymierzoną bezpośrednio w prezesa Ubisoftu Yvesa Guillemota. To właśnie on osobiście ochrzcił Skull and Bones jako grę AAAA, ku mojemu rozbawieniu, jako osoby testującej tego gniota jeszcze przed premierą.

REKLAMA

CD Projekt jest teraz w tej komfortowej sytuacji: wydał Widmo Wolności oraz przywrócił Cyberpunka 2077 do świetnej kondycji. Przedstawiciele polskiej spółki powinni jednak wiedzieć, że za 3-4 lata, kiedy Wiedźmin 4 będzie na ostatniej prostej, znowu wróci temat crunchu, jakości gry na premierę i porównań do Dzikiego Gonu. Wtedy wypowiedzi o grach AAAAA - nawet w formie żartu - moją wracać jak bumerang.

Bumerang prosto w zęby.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA