Na targach Trako zobaczyłem pociąg, w którym nie będzie problemu z zasięgiem internetowym
Z problemem braku zasięgu zmagała się każda osoba, która podróżowała pociągiem. Wystarczyło wjechać w środek lasu czy na pole, aby połączenie zostało zerwane. Na targach Trako w Gdańsku zobaczyłem pociąg Siemens Mobility Mireo, który w sprytny sposób rozwiązuje tę kwestię.
Naprawdę trzeba się przyjrzeć. Na pierwszy rzut oka to zwykłe okno. Jeśli jednak skieruje się wzrok bliżej, zobaczy się na szybie charakterystyczną siatkę przypominającą małe plastry miodu. To właśnie ta powłoka sprawia, że w pociągu regionalnym Siemens Mobility Mireo zasięg internetowy jest lepszy.
- Wzmacnia sygnał od 33 do nawet 50 proc. – tłumaczy mi Marcin Górecki z Siemens Mobility Polska. W Polsce z takiego rozwiązania nikt jeszcze nie skorzystał, ale pojawia się w coraz większej liczbie składów kursujących po Europie. O ile w przypadku wymiany wszystkich szyb na te z powłoką koszty byłyby wysokie, tak przy zakupie całej maszyny nie wpływa to znacząco na jej cenę i przewoźnicy mogą sobie pozwolić na wdrożenie systemu. Korzystają z tego pasażerowie, nawet nie zdając sobie sprawy, że ten prosty wzór na oknie odpowiada za brak problemów z sygnałem internetowym.
Po raz pierwszy w Polsce grupa Siemens Mobility pokazała swój regionalny pasażerski pociąg. I to od razu z przytupem, bo Mireo wyjątkowy jest nie tylko za sprawą powłoki na oknach. To skład trzyczłonowy, ale mieści się w nim tyle samo pasażerów, co w czteroczłonowym – do 180. Konstruktorzy zmieścili na jednym wózku dwie części członu, co nie jest normalną praktyką. Zwykle na jednym wózku jest tylko jedna część, co odbija się później na braku miejsca w wagonie. Techniczne aspekty niewiele mi mówiły, ale kiedy oglądałem pociąg mijałem grupkę kolejowych fachowców, którzy zaglądali pod wagony i z podziwem komentowali pracę inżynierów. W środku faktycznie jest przestrzennie, jasno, przyjemnie i po prostu lekko.
Tę lekkość czuć nieprzypadkowo. Mireo waży 109 ton. Dla porównania, popularny w Polsce legendarny EN 57 waży ok. 130 ton. Zestawienie nowej konstrukcji z leciwą wydaje się niesprawiedliwe, ale nie o to chodzi – na tym przykładzie widać postęp, jaki osiągają producenci pociągów. A im lżejszy skład, tym mniejsze zużycie energii. Eksploatacja prezentowanego Mireo może obniżyć koszty zużycia energii elektrycznej nawet do 20 proc. w stosunku do pojazdów o podobnych parametrach. Na dodatek pociąg może być w wersji z baterią oraz w tej wodorowej, czyli potencjalnie najbardziej ekologicznej. W Niemczech takie jednostki wyjadą regularnie na tory już w przyszłym roku.
W Mireo znaleźć można m.in. miejsce na rowery, w tym takie, które pozwala naładować rower elektryczny
Nowatorskim rozwiązaniem jest stworzenie pierwszej klasy, zwykle niewystępującej w pociągach regionalnych. Jest ona niewielka – składa się z dziesięciu foteli – ale od razu czuć, że w tej części musi podróżować się wygodniej. Miejsca do siedzenia są bardziej komfortowe, a pasażer ma więcej przestrzeni dla siebie. To ciekawy ruch, bo choć regionalne składy nie jeżdżą po całym kraju przez kilka godzin, to niektórzy i tak mogą chcieć spędzić te np. 150 km w nieco lepszych warunkach.
Kawałek dalej za Mireo stała lokomotywa Vectron MS, czyli flagowy produkt Simens Mobilty. Tym razem w kolejnym specjalnym malowaniu. Kolejnym, bo już m.in. na polskich torach jeżdżą te przystrojone w barwy nawiązujące do prac malarza Jarosława Jaśnikowskiego.
Obecnie postawiono na okleinę z charakterystycznymi budowlami dla krajów Trójmorza. Czemu akurat tych? O tym za chwilę. Zwróćcie uwagę jednak na sam kolor lokomotywy. Na targach Trako trafiliśmy z pogodą i maszyna pięknie mieniła się w słońcu. Musi naprawdę ciekawie wyglądać, gdy sunie po torach.
A skąd to Trójmorze?
- Malatura lokomotywy w formie grafiki prezentuje m.in. budowle charakterystyczne dla Wrocławia, siedziby spółki CargoUnit, oraz budowle charakterystyczne dla stolic krajów Trójmorza, w których już obecnie jeżdżą nasze lokomotywy lub gdzie w przyszłości mamy ambicje wspierać transformację w kierunku zielonego transportu koleją.
- powiedział Łukasz Boroń, prezes zarządu.
Choć to lokomotywa kupiona przez CargoUnit, to będzie z niej korzystać DB Cargo Polska. Tak właśnie działa CargoUnit – firma nabywa pojazdy, a następnie wynajmuje je chętnym podmiotom.
Gdy ostatni raz oglądałem lokomotywę Vectron MS miałem okazję się nią przejechać, a nawet ją poprowadzić. Z tej drugiej szansy akurat nie skorzystałem, a moje tchórzostwo zostało zrelacjonowane. Tak się złożyło, że na targach Trako przełamałem swój strach i siadłem za sterami lokomotywy.
No dobra, nie był to Vectron MS. Po prostu na stoisku Siemens Mobility był symulator, który pozwalał przetestować system autonomicznej jazdy pociągiem w Hamburgu. O ile poruszające się samodzielnie wagony metra nie dziwią, tak tutaj mówimy o maszynach jadących na powierzchni, gdzie naprawdę dużo może się wydarzyć. Symulator pokazał, jak to działa.
Wystartowałem sam, a na ekranie widziałem, do jakiej prędkości mogę się rozpędzić. Przy 90 km/h zahamowałem, utrzymując odpowiednie tempo. W pewnym momencie aktywowałem system i działa się magia. Pociąg bez mojej kontroli przed peronem zaczął hamować i zatrzymał się idealnie, by wpuścić wirtualnych pasażerów. Symulator wiernie odwzorowuje odcinek Digital S-Bahn w Hamburgu, który od października 2022 testuje to rozwiązanie w ruchu pasażerskim. Tak, przyszłość jest teraz i to wcale nie aż tak daleko od polskiej granicy.
Co jeszcze zobaczyłem na targach Trako?
Pierwszy raz odwiedziłem tę imprezę kolejową w Gdańsku – największą w Polsce, a drugą w Europie, po berlińskich targach. Przechadzając się po hali Expo można było zobaczyć, jak wielki jest to przemysł i jak wielu prawdziwych pasjonatów w nim pracuje. Co chwila słychać było a to dyskusje o kondycji polskiej kolei, o rozwiązaniach wdrażanych w innych krajach, o możliwościach czy potencjale. Mnie najbardziej interesowały te propasażerskie rozwiązania – o nich za chwilę – ale i tak rzucałem okiem na stanowiska skupiające się na takich elementach jak oleje czy części pociągowe. Czuć było, że to swoiste święto kolei.
W Gdańsku miałem okazję usiąść w nowym przedziale, który ma stać się standardem w pociągach PKP Intercity. Spore wrażenie robiła naprawdę zgrabna lokomotywa wodorowa od Pesy. Obserwowałem ją wprawdzie z daleka – była okazja, żeby się nią nawet przejechać, ale kolejki były spore; poza tym już wolę nie ryzykować sytuacji, w której ktoś pozwoli mi sterować, a ja znowu będę musiał odmawiać – ale mogło się podobać, jak cicho działa i jak szybko przyspiesza.
I choć może tegoroczna edycja bardziej skupiała się na technicznych czy też biznesowych aspektach, a tych elementów dla zwykłego pasażera nie było tak wiele, jak się spodziewałem, to i tak rzeczy, które zobaczyłem, pokazały mi kierunek, w jakim branża zmierza. I jest to kierunek optymistyczny – bo ma być szybciej, wygodniej, ekologiczniej.