Wyrok śmierci na wilczaka. Hybryda psa z wilkiem musi zginąć dla własnego dobra. Ale to wina człowieka
Zaczęło się od głośnego nagrania warmińskich leśników, które zdobyło dużą popularność w sieci. Widzimy na nim watahę wilków i towarzyszącego im czarnego, kulejącego wilczaka. Coś, co na początku wydawało się ciekawostką przyrodniczą, okazało się wyrokiem śmierci na uchwyconą okiem kamery hybrydę psa i wilka.
W naszej strefie klimatycznej hybrydy zwierząt to głównie żubronie, czyli połączenia żubra z krową czy wilczaki. Spotkać można też mieszańce dzików ze świniami (często z łatkami), muły, a więc dziecko klaczy i osła oraz mieszańce kotów domowych z dzikimi. Czy hybrydy zwierząt są zagrożeniem?
Mieszańce w naturze występują, ale to wcale nie oznacza, że tak powinno być. Wręcz przeciwnie: mieszanki międzygatunkowe powstają, bo w dużej mierze odpowiada za to człowiek. A konkretnie jego nieodpowiedzialne traktowanie bardziej udomowionych gatunków.
Wyrok śmierci na wilczaka
Na wilczaka podpisano już wyrok śmierci. Będące w złej kondycji zwierzę musi zostać wyłowione z grupy wilków, aby nie zdążyło przekazać "złych", bo słabszych, genów.
Jak tłumaczy w rozmowie ze Spider's Web dr inż. Anna Wierzbicka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, w naszej strefie klimatycznej do podobnych gatunkowych mezaliansów dochodzi głównie w przypadku żubroni, czyli połączenia żubra z krową. Spotkać można też mieszańce dzików ze świniami (często z łatkami), muły, a więc dziecko klaczy i osła oraz kotów domowych z dzikimi. - Na świecie mamy wiele różnych mieszańców np. lwy z tygrysami czy niedźwiedzie polarne z niedźwiedziami grizzly - dodaje naukowczyni.
Skoro do takich nietypowych połączeń dochodzi, to można by dojść do wniosku, że natura "tak chce". O ile w niektórych przypadkach - na przykład żubroni, których poród może zabić krowę - kończy się to źle, tak przecież taki wilczak żyje i jest akceptowany przez watahę.
- Są dwa poglądy na sprawę - tłumaczy dr inż Anna Wierzbicka. - Biologowie ewolucyjni podkreślają, że hybrydy mogą przyczynić się do powstawania nowych gatunków i polepszać dostosowanie do środowiska. Inaczej uważają biolodzy zajmujący się ochroną przyrody i bioróżnorodności, którzy patrzą na hybrydy jako na uszczuplanie puli genowej i zagrożenie dla występowania gatunków rzadkich.
Na przykład pies przekazuje geny odpowiedzialne za adaptacje pokarmowe czy fizjologiczne. Jak się można domyślić, dla wilków są one niekorzystne.
- Jest też wiele przykładów, gdy hybrydyzacja spowodowała wyginięcie lokalnego, naturalnie występującego gatunku - na przykład ryba ambystoma - dodaje dr inż. Wierzbicka.
"Natura tak chciała"? Sporo na sumieniu ma człowiek
Eliminacja brzmi groźnie. Czy faktycznie odstrzał jest jedyną formą poradzenia sobie z problemem? Teoretycznie nie. Jak mówi Spider's Web dr inż. Anna Wierzbicka, zwierzę mogłoby żyć bez dawnej przyszywanej rodziny.
Sęk w tym, że to rodzi nowe zawiłości: najpierw mieszańca trzeba wyłowić, a potem stworzyć mu warunki do życia. Naukowczyni zauważa, że zwierzęta zwyczajnie źle znoszą zamknięcie i separację z grupą rodzinną. Dlatego mniejszym złem jest zazwyczaj uśmiercenie zwierzęcia.
Okrutne? Na tym właśnie polega rola człowieka, aby do podobnych zdarzeń nie dochodziło. - Psy i koty domowe można upilnować i po prostu spowodować, że będzie ich mniej. Wtedy będą miały mniej okazji do spotkań z dzikimi zwierzętami. Nie będą się krzyżować, a przede wszystkim nie będą zabijać dziko żyjących zwierząt. To jest obecnie dużo większy problem niż hybrydyzacja, jeśli chodzi o ochronę bioróżnorodności - zauważa dr inż. Wierzbicka.
Dobrze wiedzą o tym w Niemczech, gdzie koty w jednym z regionów mają zakaz wychodzenia z domów
Wolno biegające zwierzęta odpowiadają za śmierć skowronków i innych młodych ptaków. Zresztą w Polsce jest podobnie. Według badaczy z warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) rocznie koty są odpowiedzialne za śmierć ok. 631 mln ssaków i niemal 144 mln ptaków.