Chcesz je w swoim mieście. Budują podziemne śmietniki, bo są ładniejsze, pojemniejsze i mniej uciążliwe
Coraz więcej polskich miast decyduje się na bardzo ciekawe rozwiązanie, jakim są podziemne śmietniki. Wprawdzie ich budowa jest nieco bardziej skomplikowana i droższa niż typowe kontenery czy wiaty, ale korzyści, jakie z nich płyną, chyba warte są poświęceń.
To efekt Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. Mieszkańcy zgłosili podziemne śmietniki, a teraz miasto zdecydowało się je wybudować.
– Centrum i Śródmieście Szczecina od zawsze miały problem z czystością i estetyką. Przepełnione śmietniki, walające się śmieci po chodnikach, szczury. To codzienność – zauważa Tomasz Kuliszenko, współautor projektu, cytowany przez wszczecinie.pl.
Najważniejszym elementem podziemnego zbiornika jest kosz, który znajduje się rzecz jasna pod ziemią. Dzięki temu śmieci nie wypadają z kontenera. Korzyści jest więcej. Proces rozkładu przebiega wolniej nawet podczas letnich dni ze względu na stałą temperaturę. Oznacza to, że takie śmietniki można opróżniać rzadziej. Nie mają do nich dostępu szczury czy owady, co akurat jest częstym widokiem przy tych choćby altankowych miejscach na odpady.
Na dodatek takie zbiorniki wyglądają całkiem ładnie
Nie zajmują aż tak dużej powierzchni jak tradycyjne kontenery, nie zasłaniają też krajobrazu. Rzecz jasna zdaje sobie sprawę, że rzadko kiedy śmietniki są przeszkodą w podziwianiu atrakcji, ale kiedy patrzę na podziemne kosze i przypominam sobie te, które stoją pod moim blokiem, od razu staję się zwolennikiem tych zakopanych.
Ile taka przyjemność kosztuje? To zależy. Na przykład te z Poznania pochłonęły 180 tys. zł. Co gorsza, jak opisywał Fakt, okazały się niewypałem. Tam jednak winne było niedopasowanie kontenerów do otoczenia. Stanęły bowiem koło targowiska, a sprzedawcy nie mogli wyrzucać m.in. kartonów, bo wloty były zbyt małe.
Jeszcze droższe były te w Toruniu. Instalacja na tamtejszej starówce pochłonęła 780 tys. zł. Miały za to czujniki informujące o zapełnieniu, dzięki czemu mogły być opróżniane bardziej efektywnie.
Z efektów mieszkańcy byli zadowoleni.
- Utrzymywanie czystości na starówce jest prostsze, odkąd funkcjonują podziemne pojemniki – uważał Piotr Rozwadowski, prezes toruńskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. – Z podziemnych silosów nie wydobywają się przykre zapachy, a odpady nie leżą porozrzucane przy pojemnikach. Wielu mieszkańców korzystających z tego systemu zbiórki odpadów potwierdza, iż jest on wygodny, łatwy w obsłudze i estetyczny.
Cieszy mnie fakt, że coraz większą uwagę zwracamy na tak przyziemne elementy jak śmietniki
Okazuje się, że mogą prezentować się bardziej estetycznie – np. we Wrocławiu kontenery pokrywa się bluszczem. Mnie marzy się jeszcze jedna zmiana. Bardzo często kosze stawia się na chodnikach, przez co stają się przeszkodą dla pieszych. O ile większość z nas sobie poradzi i je ominie, tak niewidomi czy choćby osoby z wózkiem dziecięcym mają już dodatkowy kłopot. Kiedyś osoba niewidząca powiedziała mi, że to tylko Polska praktyka – byłoby dobrze, gdybyśmy w końcu ją wyeliminowali.