REKLAMA

Wsiadasz do kapsuły i umierasz. Zalegalizowano urządzenie do umierania na życzenie

Jesteś stary i schorowany. Nie chcesz doprowadzić do stanu, w którym będziesz nieudolny, zaczniesz robić pod siebie i będziesz wyłącznie ciężarem dla otoczenia. Chcesz odejść z godnością, więc wchodzisz do kapsuły i umierasz. Albo wcale nie jesteś stary, tylko młody. Ale za to nieuleczalnie chory, cierpisz każdego dnia i nie chcesz, żeby ten koszmar trwał przez następne lata. Chcesz przestać odczuwać koszmarny ból, więc wchodzisz do kapsuły i umierasz. W Szwajcarii zalegalizowano właśnie takie urządzenie.

Wsiadasz do kapsuły i umierasz. Zalegalizowano urządzenie do umierania na życzenie
REKLAMA

To ogromny krok naprzód, jeśli chodzi o legalną możliwość odejścia z godnością. Szwajcaria właśnie zalegalizowała kapsuły drukowane w 3D firmy Sarco, które pomagają we wspomaganym samobójstwie.

W naszym kraju, gdzie katolickie dogmaty przeniknęły na dobre do kultury i wpływają na społeczeństwo zarówno wierzących, jak i niewierzących, dyskusja o eutanazji to temat tabu. Są jednak kraje, w których odejście z godnością jest w pełni legalne – czy to w formie eutanazji, czy też wspomaganego samobójstwa. Z tym drugim przypadkiem mamy do czynienia w Szwajcarii, która od 1942 r. dopuszcza taką formę zakończenia życia, jeśli tylko nie jest ona motywowana korzyściami materialnymi.

Opracowana przez doktora Philipa Nitschke kapsuła Sacro znajdowała się w fazie rozwoju i przechodziła niezbędne procesy certyfikacji od 2018 r. Teraz dowiadujemy się, że została dopuszczona do legalnego użytku w Szwajcarii i już w 2022 r. będzie można z nich skorzystać.

REKLAMA

Kapsuła do umierania. Wspomagane samobójstwo w kapsule Sarco – jak to działa?

Holenderska firma Sarco opracowała specjalną kapsułę, która ułatwia proces odejścia z tego świata poprzez gwałtowne pompowanie azotu do wnętrza komory, co obniża zawartość tlenu. W konsekwencji osoba najpierw traci przytomność, a następnie umiera, bez paniki czy uczucia duszenia.

Funkcjami kapsuły steruje się od wewnątrz, więc nie można jej nazwać maszyną do eutanazji, lecz do wspomaganego samobójstwa. Co więcej, została ona opracowana tak, by można było sterować nią głosem lub nawet ruchem gałek ocznych, żeby skorzystać z niej mogli również ludzie z zaawansowaną niepełnosprawnością. Wielką zaletą kapsuły jest fakt, iż może być ona dostarczona gdziekolwiek na życzenie „pacjenta”. Nikt nie zmusza do umierania w szpitalnym łóżku; jeśli tylko wszystkie procedury są spełnione, odejść można gdziekolwiek. Nie jest jeszcze znany koszt zakupu takiej kapsuły. Jest ona drukowana w 3D, a na oficjalnej stronie projektu nie ma dokładnych wyliczeń. Sacro przywołuje jedynie dane z 2018 r., iż wydruk samochodu w 3D kosztował wówczas 7500 dol., co daje dobry obraz tego, ile może kosztować wydruk kapsuły Sarco. Do kosztu wydruku kapsuły trzeba dodać też koszt azotu, który nie jest dostarczany wraz z urządzeniem.

Wysoki koszt ma jednak rekompensować wygoda i prostota użycia kapsuły. Potencjalnych nabywców zresztą raczej nie zabraknie. Wspomagane samobójstwo jest dozwolone m.in. w Niderlandach, Szwajcarii, Belgii, Luksemburgu, Kanadzie i Kolumbii, a także w niektórych stanach Stanów Zjednoczonych oraz w stanie Wiktoria w Australii. Większość tych krajów dopuszcza jednak takie rozwiązanie wyłącznie w przypadkach nieuleczalnych chorób. W Niderlandach w 2020 r. wykonano blisko 7000 procedur asystowanego samobójstwa.

Legalna eutanazja to temat, który powinien przestać być tabu.

W naszym społeczeństwie walczy się o prawo do legalnej aborcji, lecz temat legalnej eutanazji wciąż nie tylko budzi kontrowersje, co też nie wzbudza aż takich emocji. W myśl katolickiej doktryny, która mi również została wpojona od dziecka, „cierpienie ubogaca”, więc nie ma „nic złego” w cierpiącym bliskim, który sam przeżywa katusze, a do tego obarcza swoim cierpieniem całą rodzinę. Do takiego obrazu starości i choroby przywykliśmy. Traktujemy go jako normę.

REKLAMA

Osobiście zawsze powtarzałem bliskim, że gdy tylko zachoruję na Alzheimera lub inną chorobę, która stopniowo wyniszczy moje ciało i/lub umysł, jednocześnie zrzucając nieprawdopodobną odpowiedzialność na moich najbliższych, to czym prędzej przeniosę się do kraju, gdzie eutanazja jest legalna.

W Polsce, jak i większości krajów Europy, rozmawiamy o „godnym życiu” i „godnym pochówku”. „Godna śmierć” kojarzy nam się raczej z bohaterskim zgonem na polu bitwy niż z odejściem w spokoju, który nie był poprzedzony latami cierpień. Ten artykuł to również pobieżne prześlizgiwanie się nad problemem, od którego mimo wszystko nie uciekniemy. W miarę jak postępować będzie kryzys demograficzny, a społeczeństwo będzie się starzeć, liczba ludzi pragnących odejść z godnością i na własnych warunkach będzie tylko rosła. Dziś samo podjęcie dyskusji na ten temat w naszym kraju nie jest możliwe. Eutanazja, czy też wspomagane samobójstwo, to tematy tabu, które tylko nieliczni odważają się podejmować. Brak rozmowy o problemie nie sprawi jednak, że problem przestanie istnieć. I dobrze, że inne kraje otwierają się na nowe metody godnego odejścia, bo to daje nadzieję, że kiedyś zainteresowanie nimi przeniknie także nad Wisłę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA