Apple powiedział, że mój iPad jest jednorazowy. Polski serwis ogarnął sprawę szybko i tanio
Apple staje na głowie, żeby udowodnić światu, że ekologię traktuje poważnie. Tymczasem gdy uszkodziłem iPada, dowiedziałem się, że ten sprzęt to jednorazówka i mam kupić sobie następny egzemplarz.
iPada Air 3. gen. miałem niespełna rok, gdy uszkodził się ekran - pojawił się na nim jasny punkt, który zawsze podświetlony był na biało. Miałem jeszcze gwarancję i serwis producenta wymienił mi tablet na nowy. Stary poszedł zapewne do regeneracji i wróci kiedyś na rynek jako „odnowiony iPad”, za którego ktoś zapłaci odrobinę mniej niż za nowego.
Niestety raptem po dwóch miesiącach od wymiany iPada w nowym egzemplarzu pękła szybka w rogu ekranu. Nie mam pojęcia, jak to się stało, prawdopodobnie uderzyłem o coś plecakiem, w którym był tablet. Z pęknięciem tym żyłem dalej przez jakieś dwa miesiące, ale później sprawy potoczyły się już szybko. Kolejne pęknięcia, kolejne rysy. Za pare dni najstępne. Drobinki szkła miały tendencję do odrywania się od ekranu i wiedziałem już, że dłużej z tego tabletu korzystać nie mogę.
„Panie, tego się nie naprawia. Kup se nowe”
Skontaktowałem się z serwisem producenta i w odpowiedzi poczułem, jakby ktoś strzelił mi w pysk. Autoryzowane Serwisy Apple w Polsce zgodnie poinformowały, że mojego tabletu z taką usterką się nie naprawia i producent przewiduje jedynie wymianę na nowy po cenach serwisowych. Dla iPada Air 3. gen. koszt serwisowej wymiany zaczyna się od 2100 zł. Rośnie wraz z pojemnością urządzenia oraz jest dopłata za wersję LTE - ja taką posiadam, ale bez przekazania sprzętu do naprawy serwisy Apple’a nie chciały podać ceny, jaką będę musiał zapłacić za wymianę. Dziwne, ale nawet nie drążyłem tematu.
Końcowa cena była w zasadzie bez znaczenia, ponieważ nawet 2100 zł za wymianę serwisową sprzętu, który u Apple’a kosztuje normalnie 2499 zł, nie brzmi dobrze. Koszt naprawy urządzenia, poprzez jego wymianę, jest bliski kwocie, którą klient zapłacił za sprzęt ponad rok temu. Już przemilczę fakt, że przez blisko półtora roku od premiery sprzęt elektroniczny powinien kosztować mniej niż w momencie premiery. Chociażby dlatego, że podzespoły nie są już najświeższe, a plotki o następcy przybrały na sile.
Cała ta sytuacja mocno gryzie mi się z ekologicznym wizerunkiem Apple’a, o który firma tak mocno zabiega. Gdy kupujemy coś w Apple Storze, to jesteśmy informowani o śladzie węglowym związanym z wytworzeniem tego produktu. Apple stawia na recykling starych urządzeń i na zieloną energię w swoich sklepach. Działań proekologicznych w firmie jest więcej, ale zdają się być działaniem pod publiczkę, albo w najlepszym wypadku strategią, w której są olbrzymie dziury.
Bo jak możemy mówić o ekologii, gdy roczny iPad kwalifikuje się do całkowitej odpłatnej wymiany z powodu pękniętego szkiełka. Szyby pękają, to oczywiste, więc urządzenie powinno być zaprojektowane tak, żeby pęknięcie szklanego elementu pozwalało na jego łatwą wymianę. Jeśli ktoś nie przewidział takiej ewentualności, to ja nie potrafię uwierzyć, że dbałość o środowisko naturalne w takiej firmie ma wysoki priorytet.
Mój iPad Air 3 nie jest tutaj wyjątkiem. Nowe iPhone’y ze szklanymi pleckami również są odpłatnie wymieniane, gdy tylna szybka pęknie. Wymiana na koszt klienta proponowana jest również wszystkim, którym pękło szkło w Apple Watchu. To jest kpina z klientów i ekologii.
„Jasne, że naprawiamy. Kurier już jedzie”
Na szczęście szybko okazało się, że klient nie jest skazany na łaskę apple’owską. Zadzwoniłem do serwisu iClinica, gdzie dowiedziałem się, że raptem za 1000 zł można wymienić pękniętą szybkę razem z ekranem, który jest tuż pod nią. Taka specyfika iPada Air 3, że ekran jest przyklejony do przedniej szybki.
Jednak koszt 1000 zł przy jakichś 2500 zł, które pewnie musiałbym zapłacić u Apple’a za wymianę iPada Air 3 z LTE, jest atrakcyjny. Zdecydowałem się na naprawę.
Skrzyknąłem się też z Przemkiem, którego syn uszkodził Apple Watcha. Ten smart zegarek według Apple'a również jest jednorazowy. Serwis iClinica uważa jednak inaczej i uratował Apple Watcha 4.
Koszt naprawy rozbitego zegarka oscyluje między 700 a 900 zł. Końcowa cena zależy od tego, czy uszkodzony jest też ekran, czy sama szybka.
Klient może telefonicznie lub online umówić wizytę w serwisie iClinica. Punkty serwisowe znajdują się w Poznaniu (Ratajczaka 35), Warszawie (Warecka 9), Wrocławiu (Komuny Paryskiej 14A), Krakowie (Nadwiślańska 11/335) i Bydgoszczy (Jana i Jędrzeja Śniadeckich 4). Lokalizacji jest sporo, ale zapewne nie każdy ma do nich blisko. Ja nie miałem, bo jestem z Bielska-Białej. Właśnie dla takich osób iClinica przygotowała wysyłkową obsługę napraw – w tym celu wystarczy wypełnić formularz.
Jeśli do serwisu udamy się osobiście na wyznaczoną godzinę, to sprzęt natychmiast trafi w ręce technika, a my zasiądziemy w wygodnym fotelu, skorzystamy z Wi-Fi lub dostaniemy gazety do czytania. Mnie nie było dane zaznać gościnności serwisu iClinica, ale na własnym iPadzie przekonałem się o szybkości i fachowości techników.
Wypełniłem formularz zgłoszeniowy. Kurier pojawił się u mnie następnego dnia. Serwis sprawnie wykonał naprawę, a tablet wrócił do mnie przed końcem tygodnia. To była szybka akcja.
iPad jest cały i zdrowy, a ja krótko za nim tęskniłem. iPad Air 3 w połączeniu z kilkoma niezbędnymi akcesoriami (opiszę je w osobnym tekście) jest moim głównym mobilnym komputerem. Nie potrafię bez niego pracować w terenie.
*Materiał powstał we współpracy z firmą iClinica, która uratowała mojego iPada.