REKLAMA

Cichy bohater mojego smart domu - przełącznik rolet

Co potrafi zwykły przełącznik rolet? Opuszcza albo podnosi rolety, proste. A co potrafi mój przełącznik rolet? Wszystko. WSZYSTKO.

Cichy bohater mojego smart domu - przełącznik rolet
REKLAMA
REKLAMA

Tak, uprzedzają komentarze - gdybym chciał, pewnie potrafiłby mi zaparzyć herbatę (kawy nie pijam). I już tłumaczę, o co mi chodzi.

Chodzi oczywiście o mały modulik, który ukryty jest w puszce za przełącznikiem roletowym.

Same przełączniki roletowe, które wybrałem do mojego domu, nie cechują się bowiem niczym wybitnym - można je kupić w każdym lepszym sklepie budowlanym za kilkadziesiąt złotych. Kupiłem je, bo żona powiedziała, że mam takie kupić mi się podobały i nie liczyłem na to, że będę ich kiedykolwiek dotykał. W końcu mam smart dom, rolety mają zamykać się same, więc fizyczny przełącznik jest tutaj tylko dla ozdoby.

A jednak myliłem się. I to potężnie. Również i w kwestii tego, że obojętne, jakie przełączniki kupie, wszystkie będą współgrały z moim smart domem identycznie. Ale o tym później.

Gdzie więc kryje się cała ta magia? Za każdym przełącznikiem roletowym w moim domu, w puszce, upchnięty jest moduł Fibaro Roller Shutter. I tak, jego podstawową funkcją jest zastąpienie fizycznego przycisku i obsługa rolet zgodnie ze scenami, harmonogramem czy np. komendami z zewnętrznych pilotów albo aplikacji. Roleta w górę, roleta w dół, roleta do połowy, roleta na 30 proc. - co nam się podoba.

Standard, zero zaskoczenia.

Zdziwiłem się jednak potężnie, kiedy dowiedziałem się od instalatora, że każdy przycisk przełącznika rolet może być... pilotem smart domu.

 class="wp-image-1067694"

Tak, każdy przycisk - standardowo służący wyłącznie do obsługi rolet - może być przyciskiem sterującym czymkolwiek innym w moim domu. Coś w rodzaju wychwalanego przeze mnie wcześniej Buttona, ale nawet lepiej. Lepiej - przynajmniej w moim przypadku - bo wybrane przeze mnie przełączniki mają dwa osobne przyciski (góra i dół), co oznacza, że w każdym przełączniku mam tak naprawdę dwa oddzielne piloty.

Do każdego z nich mogę przypisać 4 osobne akcje - dla pojedynczego kliknięcia, podwójnego, potrójnego, a także przytrzymania. W sumie 8 akcji, choć żeby być uczciwym, liczmy, że 6 - w końcu lepiej na wszelki wypadek zachować domyślną funkcję dla pojedynczego kliknięcia w górę i w dół...

Oznacza to, że w praktycznie każdym pokoju mam dodatkowy pilot do sterowania smart domem, do którego mogę przypisać właściwie wszystko.

I tak przykładowo w kuchni, która znajduje się niedaleko wyjścia z domu, dwukrotne kliknięcie w dół zamyka rolety, po czym z kilkuminutowym opóźnieniem gasi wszystkie światła w domu, żeby nie świeciły się niepotrzebnie, kiedy wychodzę. Dwa kliknięcia w górę i wszystkie rolety idą w górę. Nie musiałem przy tym planować żadnego centralnego sterowania na etapie projektowania instalacji czy montażu rolet. Zrobiłem to długo po ich zamontowaniu, poświęcając na to 5 minut w panelu Fibaro.

 class="wp-image-1067697"

W biurze z kolei dwukrotne kliknięcie w górę otwiera okna dachowe, żebym siedząc przy komputerze mógł pocieszyć się świeżym powietrzem i przewietrzyć dom. I oczywiście odpowiednia kombinacja kliknięć odwraca ten proces, żeby przypadkiem okna nie zostały zbyt długo otwarte. Mam też nawet przypisane osobne kliknięcia do wyłączenia suszarki (po zakończeniu suszenia kręci się w kółko, czym mnie denerwuje, a nie chce mi się schodzić i ręcznie jej wyłączać) i... zestawu audio w kuchni, który czasem przez przegapienie zostaje włączony.

Garderobo-siłownia? Pisałem już trochę o tym, jak za pomocą Buttona przygotowuję pomieszczenie na trening. Z poziomu przełącznika roletowego, który mam pod ręką tuż po zejściu np. z roweru treningowego, przywracam wszystko do wcześniejszych ustawień. Z tą różnicą, że dodatkowo po kilku minutach gaśnie światło, żebym zdołał bez problemu opuścić pokój.

I te przykłady można mnożyć w nieskończoność.

Bo do każdej kombinacji kliknięć można przypisać albo pojedynczą akcję, albo całe sceny, albo nawet kombinacje scen. Wszystko, co ma w moim domu opcję zdalnego sterowania, może być w ten sposób wysterowane - nie ma żadnych ograniczeń.

Przyznaję się zresztą, że nie wszystkie kombinacje kliknięć mam już zapełnione. W niektórych przypadkach czekam jeszcze na pomysły, w innych natomiast moje pomysły okazują się takie sobie i eksperymentuję, zastępując je innymi. Nie chcę też dojść do sytuacji, w której kombinacji jest tyle, że muszę mieć kartkę z rozpiską, żeby wiedzieć, co i gdzie kliknąć.

Choć z drugiej strony...

... najlepsze jest to, że nikt wcale o tych skrótach nie musi wiedzieć.

Co przydaje się chociażby wtedy, kiedy ktoś z rodziny przyjeżdża pod moją nieobecność zająć się domem. Wszystkie przełączniki roletowe w swoim podstawowym trybie, tj. pojedynczym kliknięciu, działają bowiem absolutnie standardowo. Czasem tylko podpowiem, że podwójne kliknięcie w górę podniesie wszystkie, podwójne w dół - zamknie wszystkie. Ale jeśli nie chcę komplikować - siedzę cicho.

I to jest też piękne w tym rozwiązaniu. Nie musimy wprowadzać kolejnego, dodatkowego elementu do sterowania. Wykorzystujemy to, co już mamy, dodając niewidoczny dla postronnego oka moduł, ukryty za przełącznikiem, który możemy sobie prawie dowolnie wybrać.

Prawie, bo w salonie, z powodów technicznych, mam nieco inne przełączniki. Nie mają osobnych przycisków, a jedynie da się je przestawić w tryb opuszczania i podnoszenia rolet. Z oczywistych powodów nie zadziałają więc dobrze w trybie pilota, bo po prostu nie da się nimi wielokrotnie klikać albo po prostu nie ma to większego sensu i nie jest to wygodne.

REKLAMA

Uświadomienie sobie tego było dla mnie tym bardziej bolesnym momentem, że opcję pilota posiada nie tylko Roller Shutter, ale też i Switch, którego mam podłączonego do wszystkich puszek z przyciskami sterującymi oświetleniem. Czyli tak - mógłbym mieć kolejne piloty w każdym przełączniku, zyskując jeszcze więcej opcji sterowania smart domem. Niestety nie mogę mieć, bo mam klasyczne przełączniki, które mają dwie pozycje - góra i dół. Gdyby były klikające, rozmowa byłaby inna.

Aczkolwiek ta perspektywa jest na tyle kusząca, że nie wiem, czy nie zaproponuję żonie za jakiś czas małego przemeblowania, jeśli chodzi o przyciski. W końcu mody się zmieniają i od czasu do czasu wymienić stare przełączniki na coś nowszego i ładniejszego...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA