REKLAMA

Eksperyment: schowałem MacBooka i pracowałem na iPadzie z Smart Keyboard

Czy iPad 7. generacji za 1699 zł nadaje się do pracy? Czy może zastąpić MacBooka? Postanowiłem to sprawdzić.

Eksperyment: schowałem MacBooka i pracowałem na iPadzie z Smart Keyboard
REKLAMA
REKLAMA

Na początku ważne zastrzeżenie. Praca to pojęcie względne. Jest nią wydobywanie węgla w kopalni, skopywanie ogródka, układanie produktów w markecie, jak i administrowanie bazami danych czy programowanie w C#. Żadnej z tych rzeczy nie próbowałem na iPadzie. Od ponad dekady pracuję w branży medialnej i technicznie rzecz ujmując mój zawód polega na wprowadzaniu i edycji tekstu, obróbce zdjęć, obsłudze różnorodnych CMS-ów. Gdyby posłużyć się prostymi kategoriami ze sklepów z aplikacjami, używam przede wszystkim oprogramowania biurowego.

Za zestaw testowy posłużył iPad 7. generacji z klawiaturą Apple Smart Keyboard.

 class="wp-image-1054705"

To zaprezentowany w ubiegłym roku najtańszy z iPadów sprzedawanych przez Apple’a. W odróżnieniu do iPada 6. generacji (z 2018 r.) wyposażono go w Smart Connector, dzięki któremu można korzystać z tabletu w tandemie z kompatybilnymi klawiaturami zaopatrzonymi w to złącze. Z innych istotnych różnic należy wymienić większy ekran o przekątnej 10,2” (wobec 9,7” u poprzednika), 3 GB RAM zamiast 2 GB. Oprócz tego, podobnie jak iPad 6. gen., nowy tablet z Cupertino obsługuje pierwszego Apple Pencila.

Na iPada 10.2 przesiadłem się z iPada 5. gen. Tabletów Apple’a używam od 2011 r., gdy kupiłem iPada 2. Później używałem też iPada Air 2, iPada 5. gen. i krótko, przez kilka tygodni iPada Pro 11.

Dlaczego wymieniłem iPada 5. gen. z 2017 r. na nowszy model, skoro działał on płynnie i jeszcze przez kilka lat będzie nadawał się do użytku? Zadecydowały dwie rzeczy: obsługa Apple Pencila i Smart Connector. O ile sama możliwość korzystania z rysika nie była wystarczającą motywacją do zakupu iPada 6. gen., tak Smart Keyboard przesądził o zmianie.

iPad 7. generacji ze Smart Keyboard jako narzędzie pracy

O tym, by używać iPada do poważniejszych zajęć nie myślałbym, gdyby nie nowości, jakie przyniósł w iPadOS. Przede wszystkim chodzi o rozszerzoną obsługę wielozadaniowości.

Już iOS 11 dawał spore możliwości na iPadzie. Wprowadzono wówczas Split Screen, czyli dzielony ekran umożliwiający korzystanie jednocześnie z dwóch aplikacji, a także widok Slide Over. W tym przypadku za pomocą gestu można wysunąć z bocznego paska aplikację, by podejrzeć np. co dzieje się na Slacku czy Messengerze.

W iPadOS Apple poszedł dalej. Główną różnicą jest możliwość korzystania z dwóch instancji tej samej aplikacji jednocześnie.

Dlaczego to takie istotne? Pisząc tekst mogę równocześnie tworzyć dokument np. w Pages na jednej części ekranu i korzystać z pliku źródłowego otworzonego w tej samej aplikacji na drugiej. Ta nowość nie brzmi spektakularnie, ale stanowi ogromne ułatwienie podczas pracy.

Przydaje się to zwłaszcza w pracy dziennikarskiej, gdy często korzystamy ze źródeł, notatek itp.

iPad 7. generacji jako maszyna do pisania

iPad z dowolną klawiaturą Bluetooth od wieków mógł pełnić rolę maszyny do pisania. Pomijając niedogodności związane z niewielkim ekranem, bez przeszkód jesteśmy w stanie tworzyć na iPadzie dłuższe formy. Sam piszę ten tekst na iPadzie w aplikacji iA Writer, dość wygodnie rozparty w fotelu. iPad 7. gen. daje to, co wcześniej oferowały iPady Pro (i od pierwszej połowy 2019 r. iPad Air 3. gen.). Za sprawą Smart Connectora można podłączyć do niego Smart Keyboard. Jakkolwiek korzystanie na iPadzie za półtora tysiąca złotych z klawiatury za połowę jego ceny wydaje się szalone, tak po zakupie tejże nie widzę już odwrotu.

Testowałem z wcześniejszym iPadem różne klawiatury, włącznie z Magic Keyboard, której używam z Makiem. Najdłużej zabawił u mnie Logitech Keys To Go. Ostatecznie żadna z klawiatur nie spełniła oczekiwań. Żadna nie stanowi jedności z urządzeniem. Ze Smart Keyboard jest inaczej. O walorach wprowadzania tekstu za jej pomocą można oczywiście dyskutować. Na pewno trzeba się przyzwyczaić do jej nieco zbyt miękkiego skoku klawiszy, a także specyficznej faktury pokrywającego klawisze materiału. Na pewno są lepsze klawiatury do pisania. Nie wiem czy istnieje lepsza klawiatura do iPada, która po pracy składałaby się do formy wygodnego etui, nie pogrubiając ponad miarę urządzenia. Montowana na magnesie, może zostać odczepiona i przyczepiona w ułamku sekundy.

 class="wp-image-1054711"

Klawiatura współpracująca z iPadem obsługuje szereg skrótów klawiszowych znanych z Maca. Kombinacją cmd + tab przełączymy się między aplikacjami. Działają też oczywiście typowe skróty: cmd + c, cmd + v, cmd + z. Do głównego ekranu wyjdziemy kombinacją cmd + h. Cmd + spacja wywoła wyszukiwanie za pomocą funkcji Spotlight.

Również aplikacje oferują specyficzne skróty, których przyswojenie poprawi produktywność. Kombinacja cmd + L pozwoli wprowadzać tekst w pasku adresu przeglądarki, cmd + W zamyka kartę. Control + tab pozwoli przełączać się między kartami bez odrywania palców od klawiatury. Te skróty to rzecz jasna żadna nowość.

Wiekszą część z nich możemy stosować w macOS. W kontekście iPada ich nauczenie się znacznie zwiększy wygodę korzystania z tabletu. iPadOS przyniósł co prawda obsługę myszki, ale jej funkcjonalność w tym systemie jest co najmniej dyskusyjna.

iPad 7. generacji w obróbce zdjęć

Znam kilku fotoreporterów, którzy używają iPada w codziennej pracy, gdy muszą szybko obrobić i wysłać zdjęcia z jakiegoś wydarzenia do redakcji. Najczęściej korzystają z Lightrooma, innym razem z Pixelmatora Photo lub Affinity Photo.

Sam również wykorzystuję iPada jako narzędzie do obróbki zdjęć, ale raczej prywatnie niż zawodowo. Jeżeli kupię Apple Pencila to m.in. po to by pomóc nim sobie w edycji fotografii i w precyzyjnym przesuwaniu suwaków.

Na iPadzie 7. generacji poradzimy sobie z podstawową edycją: korektą ekspozycji, balansu bieli, nasycenia kolorów. Przykadrujemy też zdjęcia. Potrafiły to poprzednie iPady, da radę również najnowszy tablet Apple’a.

Jak naprawdę iPad radzi sobie z wielozadaniowością?

Korzystam na co dzień z MacBooka Pro. Najczęściej używam aplikacji w trybie pełnoekranowym, przełączając się między nimi gestem trzech palców w bok. Co do zasady praca na iPadzie nie różni się specjalnie pod tym względem. Nieco inaczej ta kwestia wygląda, gdy sprzęgnę MacBooka z zewnętrznym monitorem i mogę wyświetlać na ekranie wiele aplikacji na raz. W tym przypadku iPad jest ograniczony do Split Screena i widoku Slide Over. Innymi słowy, gdy przez większość czasu używa się MacBooka z 13-calowym ekranem, różnica nie będzie szokująca. Jeżeli mamy pod ręką 27-calowego iMaca przyzwyczaić się będzie znacznie trudniej.

 class="wp-image-1054726"

Z wielozadaniowości w dwóch opisanych wyżej trybach korzystam, gdy muszę sięgnąć po notatki lub teksty źródłowe, ewentualnie informacje prasowe. W widoku Slide Over mam schowanego Slacka, a także iMessage.

iPad 7. generacji radzi sobie z wielozadaniowością zadziwiająco dobrze, gdy spojrzymy na nią przez pryzmat wydajności urządzenia. Tablet ma 1 GB RAM-u więcej niż poprzedni model, co daje się odczuć w codziennym użytkowaniu. Różnicę dostzeżemy podczas przełączania się między aplikacjami. Zawartość (np. strona otwarta w Safari) będzie przeładowywać się znacznie rzadziej niż w starszych modelach. Nie można narzekać na płynność korzystania ze Split Screena i widoku Slide Over.

iPad 7. generacji jako narzędzie pracy: hit czy kit?

Nie jest tak, że chciałbym zastąpić iPadem komputer. Zdarza mi się jednak w luźniejszy dzień, sobotę lub niedzielę, publikować teksty na Spider’s Web właśnie z iPada. Nie będę miał również problemu zabrać tabletu Apple’a na spotkanie czy konferencję. Sprawdzi się nie tylko jako notatnik, ale bez problemów i dość wygodnie można napisać na nim dłuższy tekst.

iPad ubrany w Smart Keyboard to ultramobilne i lekkie urządzenie, które nie obciąży plecaka czy torby. 9 - 10 godzin pracy na jednym ładowaniu zapewnia bezpieczny margines.

 class="wp-image-1054741"

Do regularnej wielogodzinnej pracy iPad się nie nadaje. To znaczy dałoby się go w ten sposób wykorzystać, gdyby ktoś próbował dla zasady lub musiał z jakichś powodów ograniczyć się do tabletu, ale byłoby to mało wydajne. Ograniczeniem jest przede wszystkim niewielki ekran, a samo wykonywanie czynności typowo biurowych będzie znacznie wolniejsze niż na komputerze.

Czy warto przesiąść się z iPada 5. czy 6. generacji na iPada 7. generacji?

Zapewne nie, chyba że bardzo zależy nam na używaniu klawiatury Apple’a. Pół cala więcej przekątnej ekranu nie zrobi dużej różnicy. Bardziej odczujemy zapewne 1 GB RAM-u więcej, aczkolwiek obaj wymienieni poprzednicy iPada 10.2 nadal świetnie radzą sobie takimi czynnościami, jak przeglądanie zasobów sieci, korzystanie z aplikacji, oglądanie multimediów i nie cierpią na niedobór wydajności.

Jeżeli musisz kupić nowego iPada i nie zamierzasz wydawać kilku tysięcy na iPada Pro, wybór jest oczywisty. Różnica w cenie między iPadem 7. i jego poprzednikiem to 100, 200 zł. Warto dopłacić do nowszego i wydajniejszego urządzenia (choć oba mają ten sam procesor).

REKLAMA

Trudniejsza jest odpowiedź na pytanie czy wybrać iPada 7. gen. czy może iPada Air 3? Za tym drugim przemawia wiele: jeszcze większy, a przede wszystkim lepszy ekran z True Tone, znacznie wydajniejszy procesor A12 Bionic czy 64 GB pamięci wbudowanej w bazowym modelu. Z drugiej strony iPad Air 3. generacji jest o 800 zł droższy.

iPad będzie mi służył okazjonalnie do pracy. Przede wszystkim to urządzenie, z którego mogę korzystać w domowym zaciszu bez zasiadania przy biurku i przed zwykłym komputerem. Gdy iPad się pojawił mówiło się, że to tablet idealny do konsumpcji treści. Przez lata Apple zrobił wiele, by na iPadzie można było również tworzyć treści.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA