YouTube stawia na dłuższą datę ważności. Stories na YouTubie właśnie stały się faktem
Google jak zwykle nieco spóźnione, jeśli chodzi o media społecznościowe, wreszcie dogoniło resztę stawki. Najgorętszy format ostatnich lat pojawi się także na YouTubie.
Platforma pojawienie się tego formatu zapowiadała już w sierpniu. Do tej pory jednak dostęp do niego mieli tylko wybrani partnerzy, którzy testowali, eksperymentowali i publikowali. Google tymczasem zbierał informacje, poprawiał i oceniał. Testy musiały wypaść pomyślnie, bo Stories właśnie wypłynęło na szerokie wody.
Dłuższa data ważności. Stories na YouTubie nie będzie wygasać przez 7 dni.
Stories na YouTubie nie różnią się wiele od tego, do czego przyzwyczaił nas Snap, Instagram czy Facebook. Sam format jest zresztą prosty jak budowa bardzo kolorowego, poobklejanego naklejkami i grającego, kiedy się go naciśnie, cepa, więc trudno tu o wiele modyfikacji. Główną zmianą, wprowadzoną przez YouTube, jest wydłużenie czasu życia nagranej relacji. Zamiast wygasać po zaledwie dobie, YouTube'owe stories będzie dostępne aż przez 7 dni.
To zmiana, która wynika z charakterystyki medium. Żeby otworzyć Instagrama, Facebooka czy Messengera i sprawdzić, co nowego opublikowały obserwowane przez nas osoby, wystarczy tylko kilka minut ukradzionych w oczekiwaniu na autobus, czy w kolejce do kasy w warzywniaku. Inaczej rzecz się ma z YouTubem. Większość filmów udostępnianych na platformie wymaga czegoś więcej niż nieco dłuższego ogonka ludzi spragnionych świeżych ogórków na wagę. Treści na YouTubie są po prostu bardziej wymagające niż te w mediach społecznościowych, które do tej pory zaadaptowały relacje. Jednodniowe Stories szłoby pod prąd przyzwyczajeń zwykłych użytkowników serwisu Google'a.
Stories będą mogli publikować tylko twórcy z minimum 10 tys. subskrypcji.
Nie wszystkim jednak będzie dane komunikowanie się w ten sposób z widzami. Stories będą mogli publikować tylko twórcy z ponad 10 tys. obserwujących.
Stories na YouTubie z pewnością wzbogaci komunikację twórców z fanami. Dzięki nim autorzy będą mogli przekazywać szybko jakąś informację lub podzielić się czymś spontanicznie, bez konieczności nagrywania całego filmu lub korzystania z innych kanałów komunikacji. Nie wszyscy śledzimy naszych ulubionych YouTuberów także na Facebooku, Instagramie czy Twitterze.