To nie miało prawa się udać, a wyszło... świetnie. Cywilizacja na iPhone'a wciąga niesamowicie
Pełnoprawna Cywilizacja na malutkim ekranie telefonu? To nie ma sensu. To skok na kasę. To sztuka dla sztuki. A jednak, mimo takiego podejścia, nie mogę się od wczoraj oderwać od smartfona.
Teoretycznie już sam pomysł przeniesienia Cywilizacji w jej najnowszej, szóstej odsłonie, na wyświetlacze telefonów komórkowych wydaje się pomyłką. Tak samo jak w przypadku wersji na iPada - nie ten rozmiar ekranu, nie ten sposób sterowania, nie ta cena (jak na produkcję mobilną).
Nic tutaj nie powinno ze sobą współgrać.
Mimo to Civilization VI na iPhone'a wciągnęło mnie na dobre.
Wczorajsza premiera była - przynajmniej dla mnie - niespodzianką. Nie mogłem sobie jednak odmówić przyjemności przetestowania tego wybryku natury, jakim jest niesamowicie rozbudowana, skomplikowana strategia turowa w pełnoprawnym wydaniu, upchnięta na małym ekranie.
Bo tak - wbrew temu, czego się spodziewałem - granie w Civilization VI na iPhonie jest przyjemnością. Wystarczyło kilkanaście minut z grą, żeby opanować dotykowy interfejs i kolejne kilkanaście, żeby w ogóle zapomnieć o tym, że nie siedzimy przed komputerem, tylko np. leżymy w łóżku z telefonem w ręce.
Ba, dotykowa obsługa Cywilizacji wydaje się w wielu przypadkach całkowicie naturalna i lepsza niż obsługa za pomocą myszki czy skrótów klawiaturowych. W niektórych sytuacjach angażuje wprawdzie odrobinę bardziej i wymaga więcej czasu, ale bądźmy szczerzy - i tak na granie w Cywilizację stracimy każdego dnia tyle czasu, że kilka sekund w którąkolwiek stronę nie robi nam żadnej różnicy. To strategia turowa - tutaj nie ma znaczenia, jak szybko klikniemy w który przycisk.
Z podobnego założenia wyszli zresztą projektanci interfejsu, rozgrywając sprawę jego wielkości bardzo odważnie. Na pierwszy rzut oka, nawet na monstrualnym iPhone XS Max, wszystkie elementy interfejsu wydają się małe. Bardzo małe, może nawet odrobinę zbyt małe. W rzeczywistości jednak rzadko zdarzało mi się, żebym nie trafił w odpowiedni element, a zysk z tego był oczywisty - przez większość czasu zabawy wyświetlacz wypełniony był bajecznie wyglądającą mapą wirtualnego świata.
Tak, trzeba to zdecydowanie podkreślić - Cywilizacja VI na iOS wygląda obłędnie dobrze, oczywiście jak na standardy gier z tej serii. To nie jest radykalnie uproszczona, spłaszczona gra mobilna. To gra komputerowa, na którą znalazło się miejsce na mniejszych wyświetlaczach.
Do tego trzeba jeszcze doliczyć fakt, że gra - przynajmniej na najnowszych iPhone'ach - działa bez najmniejszego zarzutu. W trakcie rozgrywki odstępy między turami wydłużają się wprawdzie znacząco (standard), ale zdecydowana większość animacji, przejść czy akcji, a nawet zwykłe przewijanie mapy jest rewelacyjnie płynne. Nie zdarzyło mi się też w ciągu kilku godzin grania, żeby gra zawiesiła się czy wysypała do pulpitu.
Niestety są momenty, kiedy smartfonowa przekątna albo sposób przygotowania interfejsu nie dają już rady. O ile podczas zarządzania jednostkami, miastami czy prowadzenia dyplomacji wszystko jest w sam raz, o tyle np. drzewo rozwoju technologii jest koszmarnie niepraktyczne. Opisy są mikroskopijne, ilustracje równie nieczytelne, a do tego dochodzi jeszcze konieczność zbędnego, mozolnego przewijania w poziomie ogromnych, pustych przestrzeni. Może jeszcze na iPadzie wyglądało to w porządku, ale na iPhonie, nawet tym największym, zdecydowanie już w porządku nie jest.
Innym problemem może być to, że w przypadku gier mobilnych nie jesteśmy raczej przyzwyczajeni do takiego natłoku opcji i ustawień. Jeśli ktoś jest fanatykiem gier z tej serii i za wszelką cenę chcę grać w nie także po odejściu od komputera - nie ma sprawy. Jeśli ktoś natomiast szuka relaksującej zabawy na 20-30 minut przed zaśnięciem, to nie pomoże mu nawet całkiem sprawnie działający asystent. A jeśli pomoże, na 20-30 minutach na pewno się nie skończy.
3 powody, żeby nie kupować.
Mimo tych wszystkich zachwytów z mojej strony, sam nie jestem pewien, czy ostatecznie zakupię pełną wersję Civilization VI na iPhone'a.
Problemem jest tu oczywiście cena. Z jednej strony jest to pełnoprawne wydanie komputerowej gry, ze wszystkimi jej możliwościami. Z drugiej jednak - to wciąż tylko gra na telefon. A zapłacić za nią trzeba ponad 100 zł (i to w promocji!) - niemal dokładnie tyle, ile kosztuje w Mac App Store faktyczna odmiana komputerowa.
Tyle tylko, że jeśli ktoś spędza cały dzień na pracy przed komputerem, to szanse na to, że później usiądzie do niego ponownie, tylko po to, żeby pograć, są raczej umiarkowane. Przynajmniej w moim przypadku dużo bardziej prawdopodobne jest to, że uruchomię Cywilizację na telefonie przed pójściem spać (i ostatecznie spać nie pójdę), niż że kupię i właściwie ogram wydanie desktopowe.
Druga wątpliwość dotyczy rozmiaru ekranu, na którym jeszcze opłaca się grać w mobilną Cywilizację VI. Te 6,5 cala XS Max wydają się być na styk, choć Szymon Radzewicz testował Civ IV na iPhone 8 Plus i również wydawał się zadowolony. Sam jednak nie polecę w ciemno zakupu pełnej wersji nikomu z mniejszym ekranem (nawet X może być trochę zbyt mały).
Trzecia kwestia to oczywiście sama wciągająca rozgrywka. To nie jest syndrom jeszcze jednej tury - to syndrom jeszcze jednego zarwanego dnia. Kiedy za pierwszym razem uruchomiłem Cywilizację 6 na iPhonie, chciałem tylko sprawdzić, jak wygląda i jak działa. Po czym... wyczerpałem pełen limit 60 darmowych tur w wersji demonstracyjnej. Potem jeszcze raz. I jeszcze raz.
I z każdym kolejnym razem coraz mniej sensu miało kładzenie się w ogóle spać...