Nareszcie mam dźwięk z Nintendo Switcha i czat głosowy w słuchawce. SteelSeries Arctis 3 Bluetooth - recenzja
Można być największym fanem Nintendo, ale brak systemowego czatu głosowego na Switchu wciąż pozostaje nie do obronienia. To zapóźnienie cofające Japończyków o dekadę względem konkurencji. Na szczęście to, co zawaliło Nintendo, w pewnym stopniu naprawiają zewnętrzni producenci słuchawek i aplikacji.
Jak nie było, tak nie ma. Chociaż systemowy czat dla Switcha jest jednym z najczęściej pojawiających się postulatów, Nintendo zdaje się mieć w nosie prośby swoich klientów. Inna wersja zakłada, że Switch po prostu nie jest na tyle wydajny, aby jednocześnie obsłużyć zaawansowane gry 3D oraz działający w tle program do komunikacji głosowej. Taki problem miała wcześniej PS Vita, która odcinała dostęp od czatu, gdy uruchamiano najbardziej zasobożerne produkcje.
Nintendo próbowało rozwiązać problem czatu głosowego za pomocą aplikacji na smartfony. Bardzo nieudolnie.
Chociaż oficjalna aplikacja Nintendo pozwala na czat głosowy, to rozwiązanie jest dalekie od intuicyjnego. Korzystając z komunikacji za pośrednictwem smartfonu, odcinamy się od dźwięków gry wyświetlanej na ekranie tabletu albo domowego telewizora. Posiadacze Switcha stawali przed wyborem, który nigdy nie powinien mieć miejsca - albo dźwięk z czatu, albo dźwięk z gry. Alternatywnym rozwiązaniem była jedna słuchawka w uchu, co nie sprzyjało komfortowi rozgrywki ani jakości dźwięku.
Na szczęście powstały rozwiązania oparte o transmisję Bluetooth, które pozwalają obejść problem czatu głosowego na Switchu. Niestety, w każdym przypadku potrzeba zewnętrznego urządzenia będącego drugim źródłem dźwięku. Najczęściej jest to smartfon, laptop albo stacjonarny komputer. Ważne jest, aby takie urządzenie pozwalało uruchomić program Discord oraz pozwalało na bezprzewodową łączność. Do komfortowego rozmawiania podczas jednoczesnej rozgrywki na Switchu potrzebne są również odpowiednie słuchawki.
Moim wybawieniem okazał się model SteelSeries Arctis 3 Bluetooth, który idealnie pasuje do Nintendo Switcha.
O tym, jak dokładnie grają Arctisy, możecie przeczytać w tym miejscu. Tutaj powtórzę tylko, że Trójki są naprawdę przyzwoite. Słuchawki nie opierają się na prostym podbiciu basów. Niskie tony dostały odpowiedniego kopa, ale ten model jest jednym z niewielu, na którym dobrze słucha się nie tylko gier, filmów i seriali. Muzyka płynąca z Arctisów nie jest powalająca, ale na pewno można ją określić jako poprawną. Wysokie tony nie są zagłuszane, a rock i metal broni się wyraźnymi strunami. SteelSeries chciał, aby jego zestaw był możliwie uniwersalny i nieźle mu to wyszło.
Trójka Bluetooth to wygodny i elegancki zestaw słuchawkowy, zbudowany z wysokiej jakości materiałów. Szczerze żałuję, że ten model wpadł mi w ręce dopiero teraz. SteelSeries Arctis 3 Bluetooth ma wszystko to, na czym powinno zależeć posiadaczowi Switcha. Słuchawki prezentują się naprawdę dobrze. Nie są zbyt futurystyczne, nie mają idiotycznego podświetlenia ani nie zostały przeładowane ozdobnikami kojarzonymi z grami wideo. Dzięki temu zestaw można bez wstydu zabrać ze sobą i korzystać z niego w pociągu, autobusie lub innej przestrzeni publicznej.
Headset jest przy tym bardzo lekki i wygodny.
Chociaż uważam, że najprzyjemniejsza dla ludzkiej głowy jest konstrukcja szelkowa, charakterystyczny materiałowy pasek od SteelSeries dobrze spełnia swoje zadanie. To jedne z najbardziej wygodnych słuchawek dla graczy w tej kategorii cenowej. Zdarzają się wygodniejsze, ale jest ich naprawdę niewiele. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko zamiany sportowej siatki na piankę memory foam obitą skórą. Z drugiej strony, siatka spisuje się lepiej w terenie, pozwalając skórze oddychać. W sam raz na lato.
Słuchawki nie zabierają również wiele miejsca. Łatwo wrzucić je do plecaka, a odczepiany kabel oraz wsuwany mikrofon to elementy, które doceni każdy podróżnik. Osoba podróżująca zauważy również, że w obudowie nausznika znajduje się nie tylko gniazdo do ładowania słuchawek, ale również slot 3,5 mm do dzielenia się dźwiękiem z osobą siedzącą obok. Wspólna sesja Mario Kart 8 ze znajomym podczas jazdy pociągiem? Żaden problem. Z pełnym udźwiękowieniem dla dwóch osób, bez przeszkadzania współpasażerom.
Z perspektywy posiadacza Switcha najważniejsze będzie oczywiście połączenie Bluetooth.
Nintendo Switch działa w dwóch trybach - mobilnym (tablet) oraz stacjonarnym, jako zadokowana część przystawki HDMI do telewizora. W obu tych trybach mogę korzystać jednocześnie z czatu i słyszeć dźwięki z gier. Różni się jednak konfiguracja, jaką muszę wykonać, aby osiągnąć swoje wymarzone połączenie.
W przypadku trybu mobilnego podłączam SteelSeries Arctis 3 Bluetooth do konsoli przy pomocy kabla z gniazdem 3,5 mm. Na smartfonie/laptopie/PC uruchamiam z kolei aplikację Discord, a następnie paruję słuchawki w trybie bezprzewodowym za pomocą technologii Bluetooth. Sprzęt doskonale dogaduje się z Androidem, iOS, Windowsem oraz MacOS. Ani razu nie miałem sytuacji, w której urządzenie nie widziało moich słuchawek bądź nie chciało się z nimi połączyć.
W przypadku trybu stacjonarnego słuchawki podłączam kablem z gniazdem 3,5 mm do smartfonu/laptopa/komputera, na którym uruchamiam aplikację Discord. Następnie w opcjach telewizora wybieram Bluetooth jako źródło dźwięku, po czym paruję zestaw słuchawkowy ze swoim salonowym odbiornikiem. Tę metodę testowałem na SmartTV od Samsunga (seria z 2016 roku) i wszystko działało jak w zegarku. Telewizor od razu rozpoznaje i zapamiętuje słuchawki, co ułatwia przyszłe połączenia i znacząco skraca całą procedurę.
To nie są bezprzewodowe słuchawki dla Xboksa oraz PlayStation.
Trzeba mieć na uwadze, że chociaż SteelSeries Arctis 3 Bluetooth wspiera bezprzewodowy standard, nie sparujesz tych słuchawek bezpośrednio z PS4 albo XONE. Użytkownikowi pozostaje kablowa łączność 3,5 mm przy pomocy kontrolera, lecz na tym możliwości zostają wyczerpane. Wszystkie bezprzewodowe zestawy słuchawkowe działające z PS4/XONE muszą posiadać specjalne przystawki USB. SteelSeries również ma takie w swojej ofercie, lecz Arctis 3 BT do nich nie należy. Problemem jest również cena. Moduł Bluetooth w trzecich Arctisach podnosi ich wartość aż o 100 proc., z 300 do około 600 zł.
Trójki świetnie sprawdzają się za to w przypadku Switcha. Oczywiście na tyle, na ile pozwalają na to ograniczenia techniczne. Podczas jednoczesnego korzystania z Discorda oraz grania w Splatoon 2 nie powstaje mizeria dźwiękowa. Pasma są dobrze oddzielone, przez co zapomniałem, że tak naprawdę korzystam z dwóch różnych źródeł dźwięku jednocześnie - przewodowego i bezprzewodowego. Łatwo o tym zapomnieć również z powodu wbudowanego akumulatora dla standardu Bluetooth. Ten ma wg producenta trzymać aż 28 godzin. Mnie wytrzymał 25. To i tak bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę masę urządzenia.
Oczywiście po rozładowaniu słuchawek wciąż można ich używać, ale już tylko za pomocą kablowej łączności 3,5 mm. Jako gracz, doceniam również osobny przycisk od wyciszania mikrofonu. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko drugiego pokrętła do osobnej regulacji poziomu bezprzewodowego dźwięku, ale z takim rozwiązaniem nie spotkałem się jeszcze w żadnych innych słuchawkach do gier (co innego osobne pokrętła dla audio/czatu).
SteelSeries Arctis 3 Bluetooth to mój nowy, nierozłączny kompan w trakcie mobilnego grania.
Do tego słuchawki dobrze się spisują jako wielozadaniowe urządzenie bezprzewodowe. Nie muszę przełączać kabli między Switchem oraz smartfonem, jeżeli zaraz po walce w Pokken Tournament chcę obejrzeć Netfliksa w poziomu iPhone’a. Przyciskiem w obudowie potrafię szybko zmieniać utwory w mobilnym odtwarzaczu, a do tego ani razu nie zdarzyło mi się stracić bezprzewodowej łączności na bliskim dystansie.
Największe zalety:
- Dwa źródła dźwięku jednocześnie - przewodowe i bezprzewodowe
- Stabilne, ciągłe połączenie BT bez zakłóceń
- 25 godzin działania Bluetooth na pełnym ładowaniu
- Lekkie i wygodne
- Poprawna jakość muzyki
- W końcu mam dźwięk z gry i czat głosowy w jednej słuchawce na Switchu
Największe wady:
- Aż 100 proc. droższe od zwyczajnego modelu Arctis 3
- Zaledwie poprawny mikrofon
- Nie zadziałają bezprzewodowo z PS4 i XONE
Dzięki stosunkowo szerokiej scenie i dobrym podbiciu odkryjecie dźwięki w Super Mario Odyssey, o istnieniu których nie mieliście pojęcia. Grając w Splatoon 2 oraz Mario Kart 8 nareszcie jestem w głosowym kontakcie ze znajomymi, jednocześnie ciesząc się wysokiej jakości audio w grze wideo. Właśnie takiego połączenia mi brakowało. Trójki stały się stałym mieszkańcem mojego plecaka, do którego wrzucam również Switcha oraz powerbank.