Przed wjazdem na tor trzeba przejść szkolenie fair play. Oto dlaczego Gran Turismo Sport jest takie wyjątkowe
Na rynku nie brakuje świetnych konsolowych wyścigów. WRC 7, Forza Horizon 3, Forza Motorsport 7 czy Project Cars 2 to wszystko gry warte waszego czasu. Istnieje jednak produkcja, która diametralnie wyróżnia się na tle pozostałych tytułów. Jest jedyna w swoim rodzaju, co czuć już po kilku minutach w menu. Oto dlaczego Gran Turismo Sport jest takie wyjątkowe.
Na przestrzeni lat spotkałem się z kilkoma seriami, z których wręcz biło miłością oraz pasją do samochodów. Mam tutaj na myśli zwłaszcza Forzy, w których model prowadzenia został dopracowany do perfekcji, a każde auto dostało własną duszę i własny charakter. O ile jednak Forza poprzestała na żarliwym uczuciu do dwuśladów, dla producentów Gran Turismo Sport to wciąż za mało. Japońscy twórcy kochają nie tylko pojazdy, ale sporty motorowe jako takie. Tory. Zasady. Puchary. Widownia. Cała ta otoczka jest w Gran Turismo Sport równie ważna co same samochody. Nie przesadzam.
Jaka inna gra wideo ZMUSZA gracza do obejrzenia filmów szkoleniowych o etykiecie na torze?
Nim producenci Gran Turismo Sport pozwolą wyjechać graczowi na tor wyścigowy, ten musi przejść odpowiednie szkolenie. Dowiedzieć się, jakie zasady panują w sportach motorowych. Dlaczego tak ważny jest fair-play oraz zdrowa rywalizacja. Dopiero po obejrzeniu filmów instruktażowych zostałem dopuszczony do uczestnictwa w wyścigach z innymi prawdziwymi graczami.
To tylko wierzchołek góry lodowej. W Gran Turismo Sport istnieje rozbudowany tryb „nauka jazdy”, w którym uczymy się prowadzenia od zupełnych podstaw. Takich jak ruszanie, hamowanie i skręcanie. Dla fanów serii GT to nic nowego, ale osoby wychowane na Forzy czy jakichkolwiek innych wyścigach mogą być zaskoczeni obecnością takiego trybu. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. „Nauka jazdy” potrafi być naprawdę wymagająca.
Za realizację każdej lekcji możemy otrzymać brązowy, srebrny bądź złoty medal. Wszystko zależy od tego, jak szybko i sprawnie uporamy się z wyzwaniem. Co kluczowe, różnice między srebrem i złotem liczone są w setnych sekundy! Twórcy Gran Turismo Sport nie dają graczom taryfy ulgowej. Będziecie powtarzać lekcje raz za razem, aż w końcu nauczycie się poprawnego wchodzenia w zakręt, hamowania, wymijania i tak dalej. Poprawnego, czyli takiego, które nie ma nic wspólnego z jazdą w seriach Need for Speed czy Burnout.
Kolejne lekcje stają się coraz bardziej skomplikowane. Gracz uczy się nie tylko opanowania samochodu, ale również profesjonalnych technik wyścigowych. Manewry o nazwach „out-in-out” nic wam nie mówią? Właśnie po to jest „nauka jazdy”. W Gran Turismo Sport dochodzi do prawdziwej edukacji gracza, za pomocą interaktywnych ćwiczeń, statycznych wideo oraz opisów tekstowych. Zdobywa się tutaj realną wiedzę. Po prostu bajka.
Wiedza zdobyta na torze oraz świadomość wyścigowej etykiety wpływa na rangę PFP.
PFP jest skrótem od Poziomu Fair-Play. To on jest wyznacznikiem tego, jak gorliwie kierowca przestrzega zasady sportowego zachowania. Gdy powodujemy kolizje, uderzamy w obiekty otoczenia oraz wypadamy poza trasę, nasza suma PFP spada. Co za tym idzie, system dobiera nam innych „sieciowych rozbójników”, abyśmy nie psuli frajdy tym wszystkim, którzy zachowują się na torze wzorowo. No, a przynajmniej próbują się tak zachowywać. Na ile GTS poprawnie rozdysponowuje kary, będę w stanie ocenić dopiero po kilku dniach.
Spadek PFP powoduje nie tylko wrzucenie nas do getta z innymi łobuzami. Poziom Fair-Play realnie przekłada się na rozwój gracza. Im więcej PFP, tym szybciej awansuje się w sieciowych ligach, które stanowią filar rozgrywki dla mocno internetowego Gran Turismo Sport. Japończycy dają w ten sposób jasno do zrozumienia, że na ich cyfrowych torach nie ma miejsca dla chamstwa, brawury oraz braku poszanowania wobec sieciowych rywali.
Wszystko to buduje niesamowitą atmosferę. W Gran Turismo Sport pompowana jest otoczka poważnego, profesjonalnego podejścia do sportów motorowych. Wzajemnego uznania oraz godnego reprezentowania państwa, z którego się pochodzi. Czegoś takiego nie ma na serwerach Forzy i Project CARS. Unikalne, niepisane porozumienie graczy to fenomen, który producenci Gran Turismo Sport wypracowali wyjątkowym podejściem do tematu wyścigów.
Dobra dobra, ale co z pełną recenzją Gran Turismo Sport?
Niestety, ta pojawi się dopiero za kilkadziesiąt godzin. Serwery gry zostały włączone równocześnie ze światową premierą tego tytułu. Od ich działania była z kolei uzależniona lwia część wszystkich trybów. Bez dostępu do Internetu oraz bez aktywnych serwerów mogłem brać udział wyłącznie w szybkich wyścigach z komputerowymi rywalami. Biorąc pod uwagę, że sednem Gran Turismo Sport są sieciowe ligi, to zdecydowanie zbyt mało, aby silić się na jakąkolwiek ocenę. Jeśli znaleźliście w Internecie jakieś recenzje, te raczej nie będą przesadnie wiarygodne.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak Gran Turismo Sport wypada na tle Forzy Motorsport 7 oraz Project CARS 2, koniecznie zajrzyjcie na Spider’s Web w kolejnych dniach.
Zrzuty ekranu są przejaskrawione ze względu na funkcję HDR, którą wspiera gra.