W Valve doszli do wniosku, że 2017 to idealny czas na aktualizację Half Life'a. Tego pierwszego
„Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie” - cytat z Boskiej Komedii powinien być mottem fanów, którzy od lat proszą o Half Life 3. Zamiast długo oczekiwanej „trójeczki” społeczność dostała za to… aktualizację Half Life'a z 1999 roku. Radości nie było końca.
Ostatnia wiadomość dotycząca Half Life w karcie gry na Steam pochodzi z 10 września 2013 roku. Od tamtego dnia minęły prawie cztery lata. Jak się okazuje, Valve nie zapomniało przez ten czas o jednym ze swoich ulubionych projektów. W późnych godzinach wieczornych 10 lipca 2017 roku Half Life doczekał się kolejnej aktualizacji. Mało która gra z 1999 roku może liczyć na podobne wsparcie.
To nie żart. Valve naprawdę aktualizuje pierwsze Half Life, podczas gdy gracze na PC lamentują za trzecią odsłoną.
Wraz z aktualizacją kodu pierwszoosobowej strzelaniny pojawił się również oficjalny changelog, w którym zostały wymienione zmiany wprowadzone przez deweloperów. Lista sugeruje, że większość poprawek dotyczy bezpieczeństwa, zamykając furtki w formacie plików, w którym pobierane są mapy gry z serwerów. Ma to na celu zabezpieczenie komputerów graczy, którzy wciąż bawią się w trybach sieciowych, korzystając z gry Half Life lub którejś z jej modyfikacji.
Co niesamowite, część zmian odnosi się również do rozgrywki. Wynika tak z punktu dotyczącego szybkiej zamiany broni, która wcześniej mogła doprowadzić do wysypania się programu. Teraz, po 18 latach od premiery Half Life'a, ta kwestia została rozwiązana. Jak pisałem wcześniej - pozostaje pozazdrościć zaangażowania, z jakim Valve wspiera swój flagowy produkt. Oczywiście piszę to pół żartem, pół serio.
Jak możecie się domyślać, aktualizacja gry została pretekstem do „żebrania” o Half Life 3.
Są takie sytuacje, w których człowiek naprawdę się upadla. Mężczyzna bijący kobietę. Pijana dziewczyna w ciąży. Gracz skomlący o Half Life 3… to nie są miłe obrazki. Od kilku lat jasne jest, że HL3 to projekt zawieszony w próżni na czas nieokreślony. W Valve doszli do wniosku, że oczekiwania wobec ich gry są tak nierealnie rozdmuchane, iż nawet gdyby wydali Świętego Graala, wciąż znalazłyby się osoby mówiące, że to za mało. Dlatego firma skoncentrowała się na tym, co wychodzi jej najlepiej - zarabianiu pieniędzy za pomocą platformy Steam.
Mimo tego, w Internecie wciąż nie brakuje śmiałków, którzy są w stanie poświęcić swój wolny czas na wypisywanie „HL3 pls” oraz „I want HL3! Plz give me HL3”. Wystarczy spojrzeć na długą listę komentarzy pod informacją o aktualizacji gry z 1999 roku. Rozciągnięty na 18 podstron zbiór wpisów jest stosunkowo monotematyczny. Dominują w nim litery H i L oraz cyfra 3. To wręcz niesamowite, z jaką uporczywością internauci domagają się tego produktu. Jak gdyby oczekiwanie na Half Life 3 stało się sztuką samą w sobie. Religią, która kształtuje akolitów odpornych na ząb czasu i zmieniające się trendy w branży.
Valve to nie jedyne studio, które wspiera gry wideo z prawie 20 latami na karku.
Warto dodać, że jakiś czas temu na podobny zabieg zdecydował się Blizzard. Cenione studio rok temu zaktualizowało kapitalną grę RTS - Warcraft III. Temu samemu procesowi zostało poddane kultowe Diablo 2, które dopasowano do najnowszych systemów operacyjnych, a nawet uzupełniono o nowy instalator dla MacOS. Blizzard poszedł jeszcze dalej, tworząc specjalne skrzydło deweloperskie - Classic Games - oddelegowane do opieki nad kultowymi klasykami tego studia.
Myśląc o długoletnim wsparciu starszych gier, do głowy od razu przychodzi mi również Age of Empires II HD. Raptem dwa tygodnie temu została wydana nowa wersja aktualizacji do tej strategii, wprowadzająca mnóstwo poprawek sieciowych, a nawet lepszą optymalizację kodu. Przypominam, że mówimy o ulepszonej graficznie edycji gry, która znalazła się na sklepowych półkach w 1999 roku. Coś niesamowitego.