REKLAMA

Raz się żyje. Zainstalowałem betę macOS High Sierra - oto najważniejsze zmiany i nowe funkcje

Apple macOS High Sierra - sprawdzamy wszystkie nowości
REKLAMA

Najnowsza aktualizacja macOS, High Sierra, może wydawać się tylko kosmetyką, a w najlepszym przypadku wersją rozwojową, z najważniejszymi zmianami pod maską. Czy tak jest faktycznie? Zainstalowałem HS i cóż, nie do końca...

REKLAMA

Ale żeby wstępnie (bardzo wstępnie) ocenić nowe wydanie macOS i pochwalić je za dwie kapitalne nowości, warto przyjrzeć się wszystkim istotnym zmianom. A przynajmniej tym, które widoczne są już na pierwszy rzut oka.

Pierwsza poważna zmiana jeszcze przed instalacją - w konfiguratorze aktualizacji możemy wybrać, czy chcemy przejść na nowy system plików - APFS.

 class="wp-image-569959"

Po instalacji z szukaniem zmian jest już trochę trudniej, szczególnie na pulpicie. Ale ok - jest nowa tapeta.

 class="wp-image-569960"

A skoro przy tapecie jesteśmy, zaglądamy do chyba najbardziej zmienionej aplikacji systemowej - Zdjęć.

 class="wp-image-569962"

Jeśli nie widzicie różnic w porównaniu do dotychczasowej wersji, zerknijcie na boczny panel. I opcje sortowania. Nie są to gigantyczne zmiany, ale powinny ułatwić pracę.

 class="wp-image-569963"

Dużo ciekawiej prezentuje się też system edycji zdjęć. Z bardzo prostego, żeby nie powiedzieć "ograniczonego" edytora, stał się teraz naprawdę potężną maszyną z mnogością opcji.

 class="wp-image-569964"

Trafiły tu też wszystkie nowości związane z Live Photos, które widzieliśmy w iOS 11. Od efektów zapętlania animacji, po wybór kluczowej klatki na zdjęcie.

 class="wp-image-569965"

Jest też nowy, lepszy system wykrywania twarzy i tworzenia albumów na tej podstawie, który dodatkowo synchronizuje informacje między urządzeniami. Niestety u mnie znalazł jakieś zdjęcie, z którym nie mógł sobie poradzić. Cóż.

 class="wp-image-569966"

Przy okazji w rozwijanym menu przy każdym zdjęciu znalazła się opcja edycji w zewnętrznym programie. Czy się przyda? Mi raczej nie.

 class="wp-image-569967"

iMessages w końcu potrafi zrobić kopię zapasową i dobrze zsynchronizować się pomiędzy wszystkimi sprzętami.

 class="wp-image-569987"

Aplikacja pocztowa? Niewielka, ale potencjalnie przydatna zmiana - system przy wyszukiwaniu będzie starał się nie tylko wyświetlić nam wszystkie wyniki, ale i wyróżnić te naprawdę istotne, żeby oszczędzić nam czasu.

 class="wp-image-569968"

W trybie pełnoekranowym aplikacji pocztowej inaczej wygląda też okno tworzenia nowego tekstu - wydziela się jako osobna aplikacja, zajmująca połowę ekranu.

 class="wp-image-569983"

Podobnie dzieje się, jeśli uruchomimy dowolną aplikację na pełny ekran i otrzymamy nową wiadomość - zamiast przełączać nas między pulpitami, aplikacja pocztowa wydzieli dla siebie część ekranu.

 class="wp-image-569999"

A jeśli nie mamy do kogo pisać maili, możemy napisać do Siri. Tak jak w iOS 11, także i tutaj trzeba tę opcję włączyć w ustawieniach.

 class="wp-image-569992"

Notatki? Tutaj wiele się nie zmieniło. Poza nowym fontem i tym, że można przypinać najważniejsze wpisy na szczycie listy...

 class="wp-image-569970"

... i wstawiać tabelki do notatek! Moje życie jest już lepsze.

 class="wp-image-569971"

Z poziomu wyskakujących powiadomień możemy też teraz oznaczać wybrane wiadomości jako przeczytane - bez ich faktycznego przeczytania czy odpisania na nie. Niestety nie działa to np. w Slacku.

 class="wp-image-569994"

Natomiast na pasku menu, pod ikoną jabłka ukryto opcję blokowania ekranu.

 class="wp-image-569996"

Ale najprzyjemniejsze zmiany trafiły do Safari. Zacznijmy od znanych już z iOS 11 opcji ochrony prywatności.

 class="wp-image-569974"

I przejdźmy prosto do nowej zakładki - Witryny. Możemy na niej ustalić szereg naprawdę ważnych parametrów, w tym moje dwa ulubione - blokadę automatycznego odtwarzania wideo (!) i automatyczny tryb Reader.

 class="wp-image-569975"

W tym pierwszym przypadku możemy wybrać, czy materiały będą się automatycznie odtwarzać, będą, ale bez dźwięku, czy może nie będą w ogóle. Ustalić to możemy dla wszystkich witryn albo dla poszczególnych.

 class="wp-image-569977"

Tak samo dla wybranych albo wszystkich stron możemy aktywować automatyczny tryb Readera. Jak to działa? Ot, po prostu wchodzimy na stronę, klikamy w artykuł i ten otwiera się już w charakterystycznym, pozbawionym wszelkich ozdobników stylu.

 class="wp-image-569980"

Przy czym o ile z wyciszaniem reklam nie mam żadnego problemu (niech giną, a ich twórcy cierpią), o tyle z trybu Readera nie wiem, czy będę korzystał. Jeśli już gdzieś wchodzę za darmo, to lubię mieć świadomość, że autor rzeczy, którą właśnie czytam, zarobił na mnie te 0,00000000001 centa.

W kwestii wydajności na razie nie ma się co wypowiadać - nie jest to nawet beta publiczna, a jedynie przeznaczona dla programistów, więc ocenianie tego w tym momencie byłoby nie tylko krzywdzące, ale i zupełnie bez sensu.

To jak jest?

Tak, patrząc na taką listę, może się wydawać, że zmian nie ma tak wiele. Z dwóch powodów: po pierwsze... nie ma ich zbyt wiele. Po drugie, te kluczowe zaszły pod maską, wliczając w to nowy system plików, Metal 2 czy inne, podmaskowe modyfikacje.

REKLAMA

Biorąc jednak pod uwagę fakt, że wiele osób spędza większość czasu przy komputerze właśnie w przeglądarce, nowości w Safari mogą się okazać naprawdę mocnym argumentem za aktualizacją. Oczywiście w momencie, kiedy pojawi się finalna wersja.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA