REKLAMA

Moment, przecież sprzęt Microsoftu to nie tylko Surface czy Lumia

Porównując nowe MacBooki czy jakiekolwiek inne nowości do oferty Microsoftu od pewnego czasu wszyscy skupiają się na zestawianiu ich ze sprzętem marki Microsoft. A to przecież tylko mały kawałek większej całości.

Moment, przecież sprzęt Microsoftu to nie tylko Surface czy Lumia
REKLAMA
REKLAMA

Jedna z najrzetelniejszych dziennikarek koncentrujących swoją uwagę na Microsofcie, pani Mary Jo Foley, przeprowadziła na łamach swojego bloga wywiad z Terrym Myersonem, szefem działu Windows. Zainteresowanych odsyłam do całej rozmowy, bo jest bardzo ciekawa. Tu jednak chciałbym zwrócić uwagę na jedną z kwestii.

Za każdym razem gdy poddawana jest w wątpliwość idea jakiegoś produktu z Androidem, iOS-em, czy macOS, słyszę argument, że przecież „i tak sprzedaje się to lepiej od Surface’a” firmy Microsoft. Jest to argument jak najbardziej zgodny z rzeczywistością i zupełnie nie na temat. Jestem przekonany, że krytykowany przez nas MacBook Pro sprzeda się znacznie lepiej niż kosztujący równie absurdalne pieniądze Surface Studio. Właściwie, to istnieje spora szansa, że sprzeda się lepiej niż Surface Pro 4 i Surface Book razem wzięte. Dowód na to, że pomysł na PC od Apple’a czy partnerów Google’a jest lepszy?

hp-spectre-13-3_floatingmodes class="wp-image-521274"

Rozważając powyższe zupełnie nie rozumiem pomijania takich gigantów, jak Dell, HP czy Lenovo. Firmy, które blisko współpracują z Microsoftem przy tworzeniu komputerów PC z Windows 10. Niektóre firmy, jak HP, wręcz pracują z inżynierami giganta z Redmond już nawet w fazie projektowania samego hardware’u. Owocem tak ścisłej współpracy jest chociażby fenomenalna linia Spectre X360. Wystarczy zsumować sprzedaż hybryd i ultrabooków tych trzech firm, by zostawić Maki i Chromebooki daleko w tyle. A przecież są jeszcze Asus, Acer i inni.

Również i wyniki sprzedaży HoloLens, Surface Studio, a nawet Lumii nie mają znaczenia

No dobra, może nie do końca, bo nikt w Microsofcie by się nie obraził na większe zyski z tytułu sprzedaży swoich urządzeń. Surface Studio czy HoloLens to urządzenia przełomowe. Każde z nich kosztuje jednak około trzech tysięcy dolarów. Na tym jednak praca Microsoftu, jak zdradza Myerson, się nie kończy.

Firma dzieli się swoimi wynalazkami z partnerami, zapewniając im wiedzę na temat nowych rodzajów soczewek czy technik wyświetlania obrazu, jakie opracowano dla HoloLens, czy na temat zawiasów w Surface’ach. Po to, by mogli stworzyć jeszcze lepsze urządzenia z Windows 10. A jeżeli nie, to chociaż tańsze. Tak, by nie tylko najzamożniejsi mogli korzystać z najnowszych zdobyczy techniki.

Microsoft VR class="wp-image-524583"
Strategia Microsoft VR, czyli system i aplikacje, które już znasz

Myerson w wywiadzie wraca wręcz do microsoftowej mantry na temat „demokratyzacji techniki”. Microsoft w tym się specjalizuje. Tak powstał i na tym wypłynął. Nie dzięki drogim, bajeranckim urządzeniom z przełomowymi technologiami. Dzięki udostępnieniu tych technologii w cenach dostępnych dla typowego Kowalskiego. Surface Studio czy HoloLens są poza zasięgiem portfela większości Kowalskich. Ale hybrydy innych firm z Windows 10, a także ich własne gogle VR czy AR w tym zasięgu już będą. Inspirowane przez sprzęt Microsoftu i korzystające z jego własności intelektualnej i wynalazczości.

„My nie żartujemy z tym Windows 10”

To nie oznacza, że powyższą misję udaje się przeprowadzać bez problemu. Microsoft jest niekwestionowanym liderem jeśli chodzi o komputery PC, zarówno jeśli chodzi o ich użyteczność czy różnorodność, jak i popularność. Myerson zapewnia jednak, że sprawy postrzegane jako poboczne projekty Microsoftu są dla firmy niezmiennie istotne.

Wskazuje tu chociażby na Windows 10 dla IoT, który na razie jest rynkowym kuriozum. Wskazuje też nawet na Windows 10 dla telefonów komórkowych. Bo choć telefony z Windows 10 wydają się sprawą przegraną, tak Microsoft zdaje sobie sprawę, że urządzenia z łącznością komórkową i procesorami ARM to w przyszłości mogą być nie tylko telefony.

raspberry-pi-2-windows-10-iot class="wp-image-336311"

Zamiast zaczynać wszystko od nowa i się na tym sparzyć, jak to miało miejsce w przypadku Windows Phone, firma chce mieć gotowy i przetestowany produkt w razie kolejnego przełomu czy kolejnej niespodzianki rynkowej. Nawet ten śladowy udział na rynku telefonów wystarczy, by projekt „Windows on ARM”, którym przecież jest mobilny Windows 10, był gotowy do szybkiego wdrożenia „w razie czego”.

Na Surface świat Microsoftu i sprzętu się nie kończy

Bo tak jak są to sztandarowe urządzenia pokazujące pełnię możliwości Windows 10, tak „sprzęt Microsoftu” dostępny jest również w konstrukcjach partnerów Microsoftu, nieraz opracowywanych wspólnie z gigantem z Redmond.

Surface już zmienił świat, wprowadzając zupełnie nową kategorię urządzeń, cieszącą się olbrzymią popularnością wśród klientów. Nawet jeśli sam Surface to niewielka część rynku. Podobnie zapewne będzie z HoloLens. Bo choć gogle Microsoftu zapewne będą rzadkim widokiem i rynkową ciekawostką, tak już teraz szykowane są tańsze i bardziej przystępne alternatywne propozycje. Opracowywane wspólnie z Microsoftem, z Windows 10 na pokładzie.

REKLAMA

Pamiętajcie o tym następnym razem, gdy będziecie kręcić nosem na dotykowe ekrany czy wirtualną rzeczywistość. A jak już i tak zdecydujecie się na podparty konkretnymi argumentami i być może całkiem uzasadniony sceptycyzm, to nie podnoście argumentu wyników sprzedaży HoloLens czy Surface’a. Bo to tylko malutka część dużo większej całości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA