REKLAMA

Xiaomi musi podkręcić tempo, jeśli chce się utrzymać na podium sprzedaży telefonów

Jeżeli ktoś nie kojarzy marki Xiaomi, to z jednej strony jest to zrozumiałe - smartfony tej firmy nie są zbyt powszechnie dostępne poza Chinami. Z drugiej, trudno przeoczyć producenta, który zajmuje trzecie miejsce na podium największego dostawcy telefonów na świecie, zaraz po Apple i Samsungu. Chińczycy wyraźnie próbują wspiąć się na wyższy stopień, co widać po ich wynikach sprzedaży.

Xiaomi musi podkręcić tempo, jeśli chce się utrzymać na podium sprzedaży telefonów
REKLAMA
REKLAMA

Biorąc pod uwagę staż marki na rynku, Xiaomi naprawdę może mieć powody do zadowolenia. W porównaniu z obecnymi od wielu, wielu lat na rynku gigantami, chińska firma to jeszcze dziecko i to zaledwie pięcioletnie.

Mimo tego udało się jej skutecznie nasycić swoimi urządzeniami rodzimych konsumentów, gdzie pozostali dwaj producenci, szczególnie Apple, dopiero stawiają swoje pierwsze kroki. Xiaomi z kolei stawia kolejne na drodze ku międzynarodowej ekspansji. Po Turcji, Rosji, Meksyku i południowej części Azji, w tym tygodniu wkracza ze swoimi smartfonami do Brazylii, a od jakiegoś czasu akcesoria tej firmy możemy kupić także w Stanach Zjednoczonych i Europie.

W ubiegłym roku Xiaomi sprzedało łącznie 61 milionów egzemplarzy swoich urządzeń, generując tym samym obrót na poziomie 12 miliardów dolarów. CEO firmy, Lei Jun, postawił sobie na ten rok ambitny cel zwiększenia tej ilości do 100 milionów sprzedanych egzemplarzy.

Po pierwszym półroczu widać, że ten cel może być jeszcze poza zasięgiem (przynajmniej w tym roku), ale i tak liczba 34,7 mln egzemplarzy jest imponująca, a tym samym o 33% większa od ubiegłorocznego wyniku.

Choć daleko tym wynikom do rekordów bitych przez Apple, to w dalszym ciągu, szczególnie biorąc pod uwagę stosunkowo niewielki zasięg firmy, wynik za zeszłe półrocze jest naprawdę dobry.

Xiaomi ma czym powalczyć. Proponuje bowiem urządzenia, które może nie mają wokół siebie otoczki blichtru i przepychu, ale oferują fantastyczny stosunek ceny do jakości, dlatego zjednał sobie serca wielu użytkowników.

Także w Polsce, gdzie pomimo braku oficjalnej dystrybucji istnieje spora społeczność fanów marki, a nawet nieoficjalne sklepy i obsługa gwarancyjna. Podkreśla to także główne źródło sprzedaży - 70% pochodzi z internetowego sklepu producenta Mi.com.

Sytuacja Xiaomi może też być zgoła odwrotna na własnym polu

33% wzrost dotyczy porównania pierwszych połów bieżącego i minionego roku. Niemniej jednak, chińczycy nie zanotowali wzrostu w stosunku od drugiej połowy 2014, a to może oznaczać, że sytuacja nie wygląda tak różowo, jak przedstawia to Xiaomi.

Według danych udostępnionych przez Quartz, zastój na rynku smartfonowym dotyczy całych Chin, nie tylko jednego producenta, więc bez zwiększenia tempa ekspansji na inne rynki, Xiaomi może mieć problemy z osiąganiem swoich celów sprzedażowych.

REKLAMA

Tym bardziej, że konkurencja nie śpi, a inni producenci z Państwa Środka prezentują coraz to lepsze sprzęty, które można kupić w coraz to większej liczbie krajów.

Jeżeli Xiaomi chce utrzymać swoje trzecie miejsce na podium, musi nieco podkręcić tempo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA