Smartwatchowi Swatcha będzie bliżej do zegarków niż smartfonów
Po pierwszym pokazie Apple Watcha pod koniec zeszłego roku kolejne firmy produkujące klasyczne zegarki ogłaszają zainteresowanie segmentem smartwatchy. Jedną z nich jest Swatch, który chociaż chce konkurować z firmą z Cupertino swoim podejściem bardziej przypomina niezbyt smart, ale za to bardzo elegancki i delikatny Withings Activite.
O planach wydania przez firmę Swatch inteligentnego zegarka słyszeliśmy już wcześniej, a dzisiaj pojawiły się kolejne informacje dotyczące tego, jak ma wyglądać ten produkt. Z jednej strony producent klasycznych zegarków chce konkurować z przyciągającym uwagę medialną Apple Watchem, a z drugiej strony zapowiada produkt, któremu znacznie bliżej do świata zegarków niż nowoczesnych telefonów komórkowych.
Wygląda to na świetny pomysł.
Chociaż kategorię smartwatchy od lat rozwija w swoim portfolio produktów Sony, to dopiero koreański Samsung, ze swoimi kolejnymi Gearami, rozpalił wyobraźnię konsumentów na tyle by inteligentne zegarki pojawiły się na salonach. Teraz, gdy do wejścia w ten segment przymierza się Apple, możemy spodziewać się prawdziwego boomu.
Apple nieco naśladuje strategię Samsunga. Apple Watch będzie zależny całkowicie od iPhone’a, a do tego producent postanowił upakować w nim masę mniej lub bardziej przydatnych funkcji. Ekran na nadgarstku będzie skrywał tak naprawdę kolejny komputer powielający największą wadę smartfonów, czyli krótki czas pracy na zasilaniu z akumulatora.
Firma Tima Cooka z drugiej strony chce uderzyć w świat mody.
Tak jak swego czasu białe słuchawki od iPoda stały się ikoną popkultury, tak teraz tak samo rozpoznawalne mają stać się kolorowe zegarki Apple. Czy się to uda to kwestia sporna, ale widać pewne nerwowe ruchy u producentów klasycznych zegarków, z którymi Apple Watch bądź co bądź będzie konkurował.
Jednym z producentów, którzy chcą wejść w produkcję inteligentnych zegarków jest Swatch. Pierwszy produkt ma pojawić się na rynku już w przeciągu dwóch-trzech miesięcy. Producent mniej mówi o zaawansowanych funkcjach, a więcej o czasie pracy na zasilaniu bateryjnym oraz… mobilnych płatnościach.
To podejście przypomina mi uwielbiany przez Przemka Pająka zegarek Withings Activite.
CEO firmy Swatch, Nick Hayek, chce stworzyć zegarek, który nie wymaga martwienia się stanem naładowania akumulatora, współpracujący z systemami Android i Windows. Nawet słowem nie wspomina o iOS, więc można uznać, że nie będzie to nawet bezpośrednia konkurencją dla Apple Watcha.
Tak jak zegarek od Apple i Geary od Samsunga to zminiaturyzowane smartfony, a produkty z Android Wear chcą być nieco bliżej klasyki, tak Withings to tak naprawdę zwykły zegarek z kilkoma funkcjami smart. Takie podejście jest mi znacznie bliższe, niż kolejny gadżet który mam podłączać codziennie do ładowarki.
Swatch systematycznie zbiera potrzebne elementy układanki.
W urządzeniach Swatcha będzie można znaleźć takie technologie, jak wyginające się baterie. W przyszłości zegarki w ofercie producenta będą zostaną wyposażone w funkcje smart pozwalające na wyświetlanie treści na ekranie i synchronizowanie się z telefonem.
Nie wiadomo jeszcze niestety, jak producent chce pogodzić zapotrzebowanie na prąd wyświetlaczy, czujników monitorujących ruch i zdrowie użytkownika oraz realizację płatności mobilnych z długim czasem pracy z dala od gniazdka. To będzie prawdziwe wyzwanie.
Nie ulega jednak wątpliwości, że patrząc na dzisiejszą ofertę Swatcha smartwatche od producentów smartfonów mogą zagrozić firmie.
Brak własnego inteligentnego zegarka może jednak prowadzić do utraty nawet 10 proc. sprzedaży w segmencie budżetowym na rzecz konkurencji, jak podaje Wall Street Journal. Sprzedaż średniej półki może spaść z kolei o 5 proc.
Przedstawiciele Swatcha po premierze Gearów od Samsunga nie uważali, że są one zagrożeniem dla prowadzonego biznesu. Takie konstrukcje jak Pebble uważali wyłącznie za ciekawostki. To jednak już przeszłość,
Zmianę podejścia można skorelować z ogłoszeniem wejścia w ten segment Apple.
Grafiki pochodzą z serwisu Shutterstock.