REKLAMA

Android 5.0 Lollipop na Nexusie 9 - pierwsze wrażenia Spider's Web

Android 5.0 Lollipop na Nexusie 9 – pierwsze wrażenia Spider’s Web
REKLAMA

Udostępniony właśnie posiadaczom Nexusów system Android 5.0 Lollipop jest bodaj najbardziej oczekiwaną aktualizacją zielonego robota w historii. Google w cwany sposób buduje napięcie przed udostępnieniem systemu dla starszych urządzeń opóźniając premierę o kolejne dni. Jak na razie w redakcji Spider’s Web pełną wersję “lizaka” mogliśmy przetestować na nowym tablecie w portfolio firmy z Mountain View, czyli Nexusie 9 wyprodukowanym przez HTC.

REKLAMA

Google Nexus 9 gości już od minionego piątku w naszej redakcji. Pierwszymi wrażeniami na temat tego urządzenia podzielił się już Paweł Luty. Sam odebrałem od niego sprzęt w niedzielę i od tej pory sprawdzam jak najnowszy Androida 5.0 Lollipop sprawuje się w praktyce.

Po tych kilku dniach mogę już wypowiedzieć się na temat nowej wersji oprogramowania.

Screenshot_2014-11-12-16-49-01

Jeszcze przed premierą Androida 5.0 Lollipop określiłem nowy system Google jako “mający potencjał, by stać się pierwszą kompletną dystrybucją zielonego robota”. Lizak nie tylko wygląda nowocześnie, ale patrząc na układ elementów interfejsu i wprowadzone funkcje widać te kilka lat doświadczenia Google w projektowaniu mobilnych systemów.

Co innego jednak obietnice programistów i innych przedstawicieli firmy z Mountain View (którym zależy na jak najlepszej sprzedaży urządzeń z Androidem), a co innego system w praktyce. Wydaniom typu Preview można wiele wybaczyć, ale pierwszą stabilną wersję Androida 5.0 Lollipop starałem się oceniać surowo, bez żadnej taryfy ulgowej.

Google dało sobie w końcu wiele miesięcy czasu, by usunąć niedoróbki i dopracować szczegóły.

android 5.0 lollipop 1

Nowy Android 5.0 Lollipop nie jest żadnym zaskoczeniem. Praktycznie wszystkiego na jego dowiedzieliśmy się jeszcze przed oficjalną premierą. Twórcy odsłonili w karty już w czerwcu tego roku w trakcie konferencji Google I/O. Udostępniona została nawet wersja rozwojowa przeznaczona w teorii dla deweloperów, którą mogli testować wszyscy chętni.

Z “lizakiem” w wersji Preview miałem okazję się zapoznać niedługo po udostępnieniu edycji dla deweloperów, ale nie używałem go na co dzień. Mam awersję do testowych wersji oprogramowania, zwłaszcza w czasach, gdy nawet to oznaczone jako 1.0 często trafia do klientów z masą błędów. Postanowiłem rozpocząć przygodę z Androidem 5.0 Lollipop dopiero od wersji przeznaczonej dla masowego odbiorcy.

Android 1.0?

android 5.0 lollipop 2

Ostatnie kilka wydań systemu Android wnosiło zaledwie kosmetyczne zmiany. Interfejs nie doczekał się większej aktualizacji od wersji 4.0 Ice Cream Sandwich, a na pierwszy rzut oka trudno odróżnić od siebie “lodową kanapkę”, trzy kolejne wydania Jelly Bean i KitKata. Teraz jest inaczej, a nowy Android to po pierwsze ogromna zmiana pod względem wizualnym.

Do tej pory wygląd Androida w wielu miejscach pozostawiał sporo do życzenia. W Androidze 5.0 Lollipop odcięto się grubą kreską od przeszłości. Wprowadzono oparty o warstwy, kolorowy interfejs Material Design, który zastąpił wysłużone Holo. Można to porównać do tego, co Apple zrobiło rok temu udostępniając iOS 7. Google startuje (pozornie) na świeżo.

Koniec z szaro-niebieską, futurystyczną stylistyką.

android 5.0 lollipop 18

Interfejs poprzednich wersji Androida był bardzo ascetyczny, niemal “przezroczysty”. Nie odciągał wzroku użytkownika od treści. Większość elementów aplikacji zlewała się z tłem; na pierwszy plan wychodziły treści - zdjęcia, wideo, tekst. Teraz jest inaczej, a aplikacje można określić wręcz jako… krzykliwe. W programach systemowych Google umieszczono belki nawigacyjne, które mają intensywne kolory, takie jak niebieski i czerwony (w bardzo żywym odcieniu).

Pojawiły się też płynne i śliczne animacje. Wyglądają one spójnie, ale też długo trwają i przyciągają uwagę - przeciągnięcie listy na sam koniec powoduje pojawienie się ładnej szarej animacji, która ma bardzo niski współczynnik przezroczystości i zajmuje sporo miejsca na ekranie. Po dłuższym czasie użytkownikowi może to się znudzić. Wolałbym mniej efektowny, bardziej dyskretny system operacyjny.

Zmian doczekał się też układ wyświetlanych treści.

android 5.0 lollipop 7

Systemowe aplikacje korzystają bardzo często z układu kafelkowego, który Google zaczęło wprowadzać sukcesywnie do swoich usług począwszy od Google Now. Teraz przeprojektowano wszystkie aplikacje systemowe, które zamiast otwierać kolejne okna wyświetlają nowe “warstwy”. Nawigacja jest na pierwszy rzut oka znacznie bardziej intuicyjna niż w KitKacie.

Znikły też w wersji tabletowej Lollipopa naleciałości z wersji na mniejsze ekrany i np. ustawienia doczekały się kilku kolumn, zamiast jednej, długiej listy. Widać, że urządzenia z ekranami o przekątnej powyżej siedmiu cali są dla Google tak samo ważne jak smartfony - chociaż nadal istotni deweloperzy ignorują androidowe tablety, a niechlubnym przykładem jest chociażby Facebook.

Pulpity, ikony i widżety

android 5.0 lollipop 3

To co nie doczekało się zmian to sam sposób wyświetlania skrótów do aplikacji. Nadal sercem frontendu w mobilnym systemie Google są pulpity na których można umieszczać aplikacje i widżety. Domyślnie po uruchomieniu Nexusa 9 na głównym z nich umieszczone są skróty do usług Google przypięte do docka i pochowane w folderach. Pulpit po lewej stronie to z kolei pełnoekranowy widżet usługi Google Now.

Pulpit doczekał się wizualnego odświeżenia, ale funkcjonuje w zasadzie tak samo, jak przez ostatnie lata. Nad dockiem jest skrót do listy wszystkich zainstalowanych aplikacji, która rozwija się w formie przykrywającego wszystko okna i nie jest już osobnym ekranem. To sensowniejsze rozwiazązanie niż do tej pory.

Najważniejszą nowością są odmienione powiadomienia.

android 5.0 lollipop 4

Powiadomienia to jedno z najważniejszych miejsc nowoczesnego systemu operacyjnego do smartfonów, z którego korzysta się w zasadzie cały czas. Google po raz kolejny aktualizuje ten element i nie mogę nie przyklasnąć efektowi końcowemu. Powiadomienia na pulpicie wyciągane są z paska w formie listy i nie ma już osobnego panelu szybkich ustawień. Pojawia się on po tapnięciu w ikonkę w prawym górnym rogu nad powiadomieniami. Wygląda znacznie schludniej niż w KitKacie, ale jest niestety mniej funkcjonalne.

Nie da się już np. przytrzymać ikonki Wi-Fi i przejść do razu do ustawień sieci, a ikonka jest tylko i wyłącznie włącznikiem anteny. Trudno też powiedzieć, na jakiej zasadzie dobierane są kolejne pozycje i nie ma możliwości edycji listy. Google chce zgadywać, z czego konkretnie użytkownik chce skorzystać. Nie działa to zbyt dobrze i patrząc na takie decyzje jestem pełen obaw dotyczących tego, jak usługi giganta z Mountain View będą prezentować się w przyszłości - w końcu począwszy od Google Now kolejne usługi chcą być smart. Taki jest Google Inbox i nowy kalendarz i nie nie tylko mi nie podoba się ten kierunek.

Znacznie lepszym pomysłem było natomiast wyciągniecie powiadomień na ekran blokady.

android 5.0 lollipop 5

Po wybudzeniu tabletu (przyciskiem lub dwukrotnym tąpnięciem w ekran) widać od razu, które z aplikacji domagają się uwagi użytkownika. Na powiadomienia można zareagować od razu po odblokowaniu sprzętu lub usunąć je jednym prostym gestem przesunięcia w bok. Okraszone jest to płynnymi, ładnymi animacjami. Powiadomienie oznaczone jako przeczytane znika a od spodu wjeżdża nowe, jeśli lista nieodebranych jest dłuższa niż wysokość ekranu.

Rodzi to oczywiście obawy o prywatność. Reakcja na powiadomienia prosto z ekranu blokady to z pewnością duża wygoda, ale nie każdy może sobie życzyć by SMS-y z banku i prywatne wiadomości z komunikatora mógł przeczytać każdy, kto weźmie tablet do ręki. Na szczęście Google dodało opcję wyłączenia wyświetlania powiadomień z danej aplikacji na ekranie blokady. Można to ustawienie odgrzebać w opcjach lub przytrzymać dłużej palec na powiadomieniu z aplikacji, którą chcemy schować na przyszłość.

To dopiero początek zmian

Nowy Android wprowadza znacznie więcej usprawnień, które można odkryć i docenić przy dłuższym kontakcie z urządzeniem. Bardzo do gustu przypadła mi kopia trybu “Nie przeszkadzać” wprowadzonego w iPhone’ach i iPadach przez Apple. W Androidzie po przyciśnięciu przycisku głośności pojawia się małe menu, w którym można wybrać, które z powiadomień będą zawracały głowę, a które zostaną wyciszone. Można wyłączyć wszystkie, zostawić tylko część najważniejszych lub przyjmować wszystko jak leci.

Oprócz tego wprowadzono tryb gościa, który pozwoli dać urządzenie z Androidem 5.0 Lollipop innej osobie bez obawy o to, że dobierze się do prywatnych danych. Po zakończeniu sesji z urządzeniem wszystkie dane zostawione przez osobę korzystającą przez chwilę z naszego urządzenia zostaną usunięte. Można też zabezpieczyć aplikacje na swoim koncie przed przypadkowym zamknięciem przypinając je na liście ostatnio otwartych programów dając urządzenie np. dziecku by pograło w Angry Birds.

Lepiej wykorzystano też listę ostatnio otwartych programów.

Po naciśnięciu przycisku ostatnio otwartych aplikacji (oznaczonego kwadratem) pokazany zostaje stos miniaturek ostatnio otwartych aplikacji. Tego typu rozwiązanie stosowane jest od lat, ale od teraz jedna aplikacja może występować kilka razy na liście, a miniaturka pozwoli kontynuować kolejną czynność. Nowa karta pojawia się np. po rozpoczęciu pisania wiadomości w Gmailu.

Co ciekawe, powinno działać to tak samo dla kart w Chrome… ale z jakiegoś dziwnego powodu Android 5.0 Lollipop na tablety tego nie obsługuje. Wśród innych zmian można wymienić włączenie obsługi różnych kont pocztowych w aplikacji Gmaila, przywrócenie osobnego programu do wiadomości SMS

Niestety, nadal nie jest to system idealny.

android 5.0 lollipop 23

Google skopiowało już wiele rozwiązań od konkurencji, ale nadal brakuje mi niektórych funkcji, takich jak robienie kopii zapasowej danych aplikacji. Co prawda podczas konfiguracji mogłem wybrać jedną z “kopii zapasowych” zgromadzonych na serwerze giganta pochodzących z wykorzystywanych przeze mnie smartfonów, ale do aplikacji musiałem logować się ponownie, tak jak w KitKacie i kilku wersjach przed nim.

Nadal jednak w interfejsie jest dużo błędów. Widać niestety, że to nie jest system projektowany w całości od zera. Mimo wielu miesięcy pracy zabrakło czasu na dopieszczenie szczegółów, są niedoróbki i niespójności niewidoczne na pierwszy rzut oka - wygląd menu kopiowania treści, układ list, różne działanie tak samo wyglądających przycisków. Nie mogę też zrozumieć, czemu czarny pasek nawigacyjny jest nadal na dole w trybie poziomym i zabiera cenne piksele wysokości interfejsu.

android 5.0 lollipop 27

Nowe oprogramowanie do smartfonów i tabletów od Google wygląda naprawdę świetnie i nie mogę mu tego odmówić. Takie odświeżenie było potrzebne systemowi z Mountain View, a Android 5.0 Lollipop z pewnością jest najlepszym zielonym robotem, jaki pojawił się do tej pory. Ogrom nowych funkcji z początku pewnie przytłoczy wielu użytkowników, ale lwia część z nich to przemyślane dodatki przydatne w codziennych czynnościach.

REKLAMA

Ciekaw jestem tylko, jak bardzo zmasakrują “lizaka” twórcy nakładek…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA