Święto po obu stronach barykady. Xbox One w Polsce przynosi korzyści dla wszystkich graczy
Może nie jest najpopularniejszą konsolą ósmej generacji, ale bez dwóch zdań najbardziej wyrazistą i wzbudzającą największe emocje. Xbox One zafundował nam prawdziwy emocjonalny rollercoaster – od oburzenia przy pierwszej prezentacji po zachwyty ostatnimi promocjami. Teraz urządzenie w końcu zadebiutowało w Polsce, co jest dobrą wiadomością dla każdego gracza. Bez wyjątku na preferencje, upodobania i posiadane platformy.
Pojawienie się Xboksa One na polskim rynku kończy monopol Sony i konsoli PlayStation 4. Oczywiście mamy jeszcze Nintendo Wii U dystrybuowane przez coraz bardziej widoczną w naszym kraju firmę ConQuest. Ten produkt nigdy jednak nie był bezpośrednią konkurencją dla pozostałych platform. Można mieć Xboksa One oraz Wii U, można mieć PlayStation 4 oraz Wii U, ale Xboksa One i PlayStation 4? Jak to tak!
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby posiadać trzy konsole na raz, ale chyba każdy zgodzi się ze mną, że to właśnie na bipolarnym układzie PlayStation – Xbox rozgrywa się w tym momencie najbardziej emocjonujące starcie.
Starcie, na którym każdy gracz może jedynie wygrać. Naturalna konkurencja zawsze jest korzystna, chociaż jestem przekonany, że w Sony daliby wiele, aby Xbox One nigdy nie pojawił się na terenach wschodniej i środkowej Europy. Tutaj PS4 jest już mocno ufortyfikowaną platformą, co widać chociażby po preferencjach Polaków. Mimo tego, nawet przy świetnym starcie i 8 miesiącach bezwzględnego panowania na rynku, PlayStation Polska musi liczyć się z konkurencją.
W Sony doskonale wiedzą, że za Xboksem One stoją olbrzymie pieniądze. Microsoft jest w stanie poświęcić naprawdę wiele, aby dogonić wyniki sprzedażowe PlayStation. Widać to po tak radykalnych decyzjach jak rozdzielenie konsoli i sensora ruchu Kinect, czy niesamowitych promocjach dla zachodnich krajów. W USA gracze do każdej zakupionej konsoli mogą sobie wybrać grę, obojętnie którą. Microsoft nie boi się wydawać ogromnych sum, aby Xbox One znalazł się na językach mediów, co pokazuje ostatni przykład z czasową ekskluzywnością Tomb Raidera.
W Sony już teraz się starają. Za przykład niech posłuży promocja na polskim rynku. PlayStation 4 z niesamowitym The Last of Us Remastered to teraz wydatek rzędu 1599 złotych (Saturn). Dokładnie tyle samo kosztuje „nagi”, pozbawiony gier oraz Kinecta Xbox One sprzedawany w sieci Tesco. Promocja z The Last of Us pojawiła się na kilka dni przed premierą platformy Microsoftu. To nie przypadek, tylko realna, zamierzona odpowiedź prewencyjna na działania konkurencji. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu urządzenie Japończyków kosztowało w sieciowych sklepach około 2 tysiące złotych. W Sony doskonale wiedzą, że wielu czekało na premierę XONE, aby podjąć ostateczną decyzję na temat zakupu konsoli.
W Polsce rozpoczęła się druga, znacznie bardziej poważna część batalii o dusze i portfele graczy. PlayStation Polska nie walczy już z powietrzem i konsolami importowanymi zza zachodniej granicy.
Rywalem tej firmy jest gigant, który chce być widoczny w każdym supermarkecie oraz większym sklepie z elektroniką konsumencką. To może poważnie zmienić zasady oraz naruszyć obszary, w których dotychczas Sony miało monopol. Jednym z nich bez wątpienia są ceny gier na konsole ósmej generacji.
Szybciej kupisz tańszą grę w pudełku, niżeli na platformie cyfrowej dystrybucji – to moja konkluzja po wielu miesiącach obcowania z konsolą Sony. Chociaż w PS Network od jakiegoś czasu ruszyły wyprzedaże gier dedykowanych PS4, nowy tytuł za 299 złotych to widok, który naprawdę przestał mnie dziwić. Co prawda w Sony zdecydowanie tną ceny Killzone czy The Last of Us, jednak zewnętrzni deweloperzy pozostają niewzruszeni. Albo 300 PLN, albo zapomnij o cyfrowej edycji – tak można podsumować podejście części największych dystrybutorów na świecie. Dotychczas Sony nie musiało renegocjować z nimi cen. To może się niebawem zmienić.
Wraz z nadejściem Xboksa One mówi się o znacznie tańszych grach w wersji cyfrowej. Ma być trzęsienie ziemi, które pozwoli dogonić konkurencję.
Pozostaję sceptyczny, trwając na stanowisku sztywności stawek określanych przez centralne struktury obu gigantów. Na pewno jednak wcześniej czy później dojdzie do generalnego porównania cen. Wtedy z kolei każda ze stron będzie się dwoić i troić w miarę swoich możliwości, aby nie wypaść negatywnie.
Xbox One dopiero wszedł do polskiego rynku, podczas kiedy PlayStation 4 czuje się na nim swobodnie już od jakiegoś czasu. Chociaż nagle zrobiło się tłoczno, to konsola Sony zaliczyła bardziej efektowną premierę. Chyba każdy z nas pamiętał dantejskie sceny, w których ludzie walczyli o niebieskie pudła. Na ten moment zdaje się, że premiera Xboksa One spotkała się z mniejszym entuzjazmem.
To jednak dopiero pierwsza seria ciosów, która nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Sony wygrywa na punkty, toteż Microsoft może już jedynie atakować, atakować i jeszcze raz atakować. Na tym z kolei widzowie jedynie skorzystają. Im bardziej bezpardonowa walka o 38-milionowy rynek, tym lepiej dla nas. Z niecierpliwością czekam, co pokażą następne tygodnie.