Samochód autonomiczny - technologia na to pozwala, ale prawo nie. Polska nie chce nic zmieniać i... czeka
Samochody potrafiące przemieszczać się z miejsca na miejsce bez udziału kierowcy, niezależnie od tego jak do nich podchodzimy, w końcu opanują drogi. Zanim jednak nadejdzie ten moment, minie wiele lat, a do pokonania jest szereg przeszkód, wliczając w to m.in. prawo. Jak sytuacja autonomicznych pojazdów prezentuje się w Polsce i w Europie?
Obecnie niemal w całej Europie sytuacja prawna samochodów autonomicznych nie jest uregulowana. Nie wiadomo chociażby kto miałby odpowiadać za spowodowanie ewentualnej kolizji czy wypadku, a i samo dopuszczenie tego typu aut do ruchu drogowego nie zawsze jest możliwe. Klienci nie mają więc możliwości kupna takiego pojazdu i rozpoczęcia bezstresowej podróży.
W związku z tym, choć niektóre samochody dostępne na rynku teoretycznie mogłyby już, przynajmniej w określonych warunkach, poruszać się samodzielnie, ich producenci blokują taką możliwość.
Systemy odpowiedzialne za „inteligentne” prowadzenie pojazdu dezaktywują się przeważnie po wykryciu, że kontakt kierowcy z kierownicą został przerwany na dłużej niż kilkanaście sekund.
Powód jest prosty. Jeszcze do niedawna osoba kierująca pojazdem musiała przez cały czas zachowywać pełną kontrolę nad samochodem. Wynikało to z zapisów Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, której przestrzegać muszą wszystkie kraje Unii Europejskiej. Odpowiednia "furtka" pojawiła się dopiero w kwietniu tego roku, kiedy wprowadzona została poprawka do artykułu 8, zgodnie z którą kierowca może korzystać z rozwiązań z tego typu udogodnień, pod warunkiem, że może je w każdej chwili wyłączyć.
Decyzja, która ma ułatwić europejskim producentom konkurencję z firmami amerykańskimi, nie zezwala jednak na poruszanie się po drogach pojazdom całkowicie autonomicznym, takim jak zaprezentowane ostatnio samochody Google. Samochód musi być bowiem wyposażony w kierownicę, pedały i wszystkie niezbędne dodatki, a osoba kierująca musi mieć możliwość przejęcia całkowitej kontroli.
Ze zmian błyskawicznie skorzystały niektóre kraje UE i w czasie podróży po Europie będziemy mieć możliwości spotkania "bardziej samodzielnych" aut na drogach.
Hiszpania, Włochy, Grecja, Szwecja, a od niedawna także Wielka Brytania, a wkrótce i Finlandia, we własnym zakresie postanowiły dostosować prawo do nowych wyzwań. Podobną decyzję podjęło również kilka stanów w USA.
Zmiany te dotyczą jednak na razie prawie wyłącznie aut wykorzystywanych do celów badawczych i nie zawsze dotyczą terytorium całego kraju. Przykładowo w Wielkiej Brytanii, miasta, które chcą udostępnić swoje ulice firmom z branży motoryzacyjnej, muszą złożyć odpowiedni wniosek. W zamian jednak, trzy z nich otrzymają do podziału aż 10 mln funtów. Szwedzi natomiast zaakceptowali projekt testowy Volvo, w ramach którego autonomicznymi pojazdami będą mogli przejechać się wszyscy zainteresowani,którzy zapiszą się na jazdę testową w Göteborgu.
O ewentualne zmiany prawa w Polsce, związane z dopuszczeniem do ruchu pojazdów autonomicznych, zapytaliśmy Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, które skierowało nasze pytanie do Instytutu Transportu Samochodowego.
Brak konkretnych planów w tej kwestii na najbliższą przyszłość raczej nikogo nie powinien dziwić. Z całą pewnością czeka nas jeszcze szereg zmian, jeśli chodzi o sytuację prawną samochodów autonomicznych. Większość producentów zgodnie przewiduje, że będą w stanie dostarczyć na rynek przynajmniej pół-automatyczne pojazdy do roku 2020, czyli za ponad 5 lat. Dostosowywanie Prawa o ruchu drogowym do nieistniejących aut i rozwiązań byłoby w tym momencie wręcz niepotrzebne.
Tym bardziej, że próżno jest szukać w Polsce zbyt wielu firm zajmujących się tworzeniem rozwiązań do autonomicznej jazdy na taką skalę, aby warto było dostosować do nich prawo. Owszem, od czasu do czasu pojawiają się tego typu projekty, głównie powiązane z ośrodkami akademickimi, ale na razie raczej daleko im do wyjechania na publiczne drogi.
Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock.