LTE w Polsce - kto ma najwięcej stacji, kto oferuje najszybsze połączenie, a kto rozwija się najszybciej?
Choć od komercyjnego startu technologii LTE minęły już długie lata, w Polsce dalszym ciągu nie jest to rozwiązanie dostępne dla wszystkich. Nie chodzi tu nawet o nie najtańsze urządzenia z LTE, ale pokrycie powierzchni naszego kraju odpowiednim zasięgiem. Operatorzy robią jednak co mogą – sprawdziliśmy jak im się to udaje.
Najłatwiej (choć być może nie najdokładniej) można wyrazić postęp w tej kwestii w czterech parametrach – ilości nadajników LTE w Polsce, liczbie miast znajdujących się w zasięgu oraz liczbie osób w zasięgu i odpowiadającego mu procentowi populacji naszego kraju oraz maksymalnej dostępnej prędkości. Wszystkie dane pochodzą z tego lub najdalej z zeszłego miesiąca i były udostępnione publicznie lub też poprosiliśmy operatorów o zapełnienie luk tam, gdzie brakowało danych.
Tysiące stacji
Pod względem liczby stacji bazowych (i nie tylko) liderem jest niezmiennie od samego początku Plus. W kwietniu aktywnych było około 3860 nadajników Plusa i Cyfrowego Polsatu zgodnych z technologią LTE.
Zauważalnie mniej takich nadajników ma Orange (do spółki z T-Mobile), który jednak do wyścigu o LTE w Polsce przyłączył się stosunkowo niedawno i pełny start usługi planuje dopiero na lato tego roku. Zgodnie z wypowiedzią rzecznika prasowego sieci z dnia 19.05.2014, „pomarańczowi” dysponują obecnie 3000 stacji bazowych pozwalających na dostarczanie szybkiego internetu. Trzeba jednak zauważyć, że w grudniu zeszłego roku stacji tych było zaledwie 809, z czego ponad połowa w Warszawie.
Play nie podaje natomiast w żadnym oficjalnym komunikacie liczby swoich nadajników LTE. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że posiada on około 60% liczby stacji bazowych, które posiada Orange.
Setki miast
Postawienie nawet i 5000 masztów w jednym miejscu nie miałoby jednak większego sensu, w związku z czym istotne jest ile miast znajduje się w ich zasięgu.
W przypadku Plusa wynik podany przez operatora będzie niestety dość trudno porównać z konkurencją. Według firmy, w zasięgu jego stacji bazowych LTE znajduje się aż 10 000 miast, miasteczek, miejscowości i wsi.
Orange podaje natomiast jedynie liczbę miast powyżej 1 tysiąca mieszkańców. Przy takim założeniu liczba miast objętych zasięgiem LTE jest równa (na 19.05.2014) 818.
W podobny sposób swoje rezultaty podaje Play. Fioletowy operator ostatnio dołączył do swojej listy kilkanaście nowych pozycji, na której łącznie znajduje się już 278 miast.
Miliony osób
Określenie „miasto powyżej 1000 mieszkańców” nie daje jednak specjalnego rozeznania w kwestii tego, jak wiele osób może skorzystać z usług LTE u danego operatora. Na szczęście ci dość chętnie dzielą się tymi informacjami.
Niezaprzeczalnym liderem na tym polu jest oczywiście Plus. Z LTE w tej sieci może skorzystać niecałe 67% mieszkańców naszego kraju, czyli około 25,7 mln osób. To świetny wynik, szczególnie jeśli spojrzymy na pozostałych graczy.
Zajmujący drugie miejsce Orange w maju pochwalił się możliwością zaspokojenia potrzeb związanych z LTE u 37% Polaków. To o ponad 10 mln osób mniej, niż Plus, ale i tak całkiem nieźle, biorąc pod uwagę to, kiedy „Pomarańczowi” zaczęli budować swoje nadajniki.
Równe 7 punktów procentowych za Orange plasuje się Play. „Czwarty” operator jest w stanie zaoferować LTE 30% osób mieszkających na terenie Polski, co przekłada się na 11,6 mln potencjalnych abonentów.
Zawrotne prędkości
Nietrudno domyślić się, że w tej kategorii pierwsze miejsce, podobnie jak w poprzednich, zajmuje Plus. W przypadku tego operatora maksymalna prędkość transmisji danych wynosi aż 150 Mbit/s. W tym samym czasie Play oferuje maksymalnie 30 Mbit/s. Orange nie podaje natomiast oficjalnie takich danych.
Od momentu kiedy LTE stanie się w naszym kraju standardem dzieli nas więc jeszcze bardzo długa droga. Najdalej zaszedł na niej na razie Plus i trudno w tej chwili powiedzieć, że konkurencja depcze mu po piętach. Długie miesiące przewagi zrobiły swoje i widać to pod każdym względem. Biorąc jednak pod uwagę prędkość, z jaką rozwija się konkurencja, już za kilka czy kilkanaście miesięcy będziemy mogli być świadkami naprawdę ciekawego i, miejmy nadzieję, wyrównanego pojedynku - z korzyścią dla klienta.
Zdjęcie pochodzi z serwisu Shutterstock