MWC 2014: Czekaliśmy na Nokię z Androidem. Finowie pokazali trzy takie urządzenia: Nokia X, X+ oraz XL
Nokia zaprezentowała właśnie niskobudżetowe telefony z serii Asha oraz nową rodzinę X. Wspólną cechą obu typów urządzeń jest to, że są one bardzo tanie i nie zawierają systemu Windows Phone.
Strategia Nokii na najbliższy okres jest jasna. Skoro większość osób z krajów rozwiniętych posiada smartfony, należy do ich używania przekonać ludzi, którzy nigdy nie mieli okazji korzystać z tego typu urządzeń. Największa rzesza takich osób znajduje się w krajach najbiedniejszych, rozwijających się i z tego powodu konieczne jest stworzenie telefonów ekstremalnie tanich, wyposażonych jedynie w podstawowe funkcje internetowe, takie jak korzystanie z przeglądarki, używanie chmury i strumieniowanie muzyki. Telefonów, które nie zrobią wrażenia na gadżeciarzach z Polski, ale w Afryce i Ameryce Południowej mogą być bardzo pożądanym towarem.
Tam właśnie mogą przyjąć się nowe featurephone’y, czyli Nokia 220 oraz Asha 230.
Pierwsze urządzenie zaprezentowane podczas MWC 2014 zostało przez Stephana Elopa określone jako najtańsze urządzenie zapewniające dostęp do Internetu. Jest to niedotykowy telefon z fizycznymi klawiszami, który ma pozwalać na przeglądanie sieci, słuchanie muzyki i korzystanie z mediów społecznościowych. Do tych zadań nie potrzeba zbyt bogatej specyfikacji, dlatego Nokia nie pochwaliła się nawet modelem zastosowanego procesora oraz ilością pamięci RAM. Wiemy za to, że Nokia 220 ma 2,4-calowy ekran o rozdzielczości 320 x 240 punktów (161 ppi), akumulator o pojemności 1100 mAh, zaś jej wymiary i waga wynoszą kolejno 50,3 x 13,2 x 116,4 mm oraz 83,6 g.
Nokia 220 umożliwia przenoszenie danych na pamięci w formie karty microSD i ma aparat o rozdzielczości 2 Megapiksele, dwukrotnym zoomie cyfrowym, wielkości sensora ⅕ cala oraz f/2.8. Zabrakło tu lampy błyskowej. Znalazł się tu za to moduł Bluetooth, który ma umożliwić dzielenie się zdjęciami za pomocą rozwiązania Slam. Telefon będzie dostępny w pięciu wersjach kolorystycznych - czarnej, białej, czerwonej, żółtej i niebieskiej. Jego cena wyniesie zaledwie 29 euro i powinien pojawić się on w sklepach w ciągu kilku dni.
Jeśli możliwości tego telefonu okażą się za małe, to można zdecydować się na kupno Nokii Asha 230, czyli najtańszego dotykowego urządzenia Finów.
Możliwości tego sprzętu znacząco nie różnią się od modelu 220. Telefon ten został wyposażony w nieco większy, ale nadal miniaturowy, 2,8-calowy ekran o rozdzielczości 320 x 240 pikseli (142 ppi) z czujnikiem oświetlenia, akumulator o pojemności 1020 mAh, nieznany nam procesor i 64 MB pamięci RAM. Swoje dane użytkownik będzie mógł przechowywać na karcie pamięci microSD.
Aparat Nokii Asha 230 cechuje się matrycą o rozdzielczości 1,3 Megapiksela, trzykrotnym cyfrowym zoomie, oraz f/2.8. Niestety nie ma tu lampy błyskowej. Jakość wykonanym nim zdjęć na pewno nie będzie zbyt dobra. Nie zabrakło tu modułu Bluetooth i techniki Slam. Wymiary i waga Nokii Asha 240 to kolejno 58,6 x 13,2 x 99,5 mm i 89,3 g. Telefon będzie dostępny w sześciu wersjach kolorystycznych - czarnej, białej, różowej, żółtej, zielonej i niebieskiej. Jego cena jest o połowę większa niż modelu Nokia 220 i wynosi 45 euro. Asha 230 powinna pojawić się w sklepach w ciągu najbliższych dni lub tygodni.
Kolejnymi urządzeniami w hierarchii są niemal bliźniacze modele Nokia X oraz X+.
Są to telefony wyposażone w zmodyfikowaną przez Microsoft wersje Androida, w której usługi Google zostały zastąpione przez rozwiązania Microsoftu. Z tego powodu brakuje tu chociażby sklepu Google Play, z którego większość użytkowników smartfonów na świecie każdego dnia pobiera aplikacje. W zamian za to otrzymamy dostęp do chmury OneDrive, Skype’a czy pakietu Office. Jest to kiepska zamiana, bo… te aplikacje i tak są dostępne na innych telefonach z Androidem. Nokia zdecydowała się też upodobnić interfejs w swoich telefonach do Windows Phone’a. Nokie X przyzwyczajają użytkowników do stylistyki Windows Phone, dzięki czemu użytkownik może poznać zalety tego systemu korzystając ze zmodyfikowanej wersji Androida.
Jeśli chodzi o stronę techniczną tych smartfonów, to zostały one wyposażone w dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon S4 o częstotliwości taktowania zegara rdzeni równej 1 GHz. Pierwszą różnicą między Nokią X oraz X+ jest ilość pamięci RAM, która wynosi kolejno 512 i 768 MB. Smartfony nie różnią się za to, jeśli chodzi o ilość pamięci flash, która wynosi zaledwie 4 GB, ale można ją rozszerzyć za pomocą karty microSD o pojemności 32 GB. Nokia X oraz X+ z całą pewnością nie spodoba się fanom szczegółowych ekranów - znalazły się w nich te same 4-calowe dotykowe wyświetlacze o rozdzielczości 800 x 480 punktów.
Za czas działania urządzenia odpowiada akumulator o pojemności 1500 mAh - powinien wystarczyć on na dzień pracy. Jeśli chodzi o porty i standardy łączności, znajdziemy tu porty micro-USB i minijack, Bluetooth 3.0 + HS, WiFi w standardzie 802.11 b/g/n oraz możliwość łączności telefonicznej za pomocą dwóch kart SIM. Telefony są też wyposażone w moduł GPS. W obu nowych Nokiach znalazł się aparat z matrycą o rozdzielczości 3 Megapiksele, czterokrotnym cyfrowym zoomem, sensorem wielkości ⅕ cala oraz f/2.8. Niestety zabrakło tu lampy błyskowej. Wymiary i waga telefonu wynoszą 63 x 10,4 x 115,5 mm i 128,7 g.
Cena Nokii X wynosi 89 euro, zaś Nokii X+ 99 euro.
Ostatnim telefonem zaprezentowanym przez Finów była Nokia XL, która (jak sama nazwa wskazuje) jest wyposażona w duży, 5-calowy ekran o rozdzielczości 800 x 480 pikseli, akumulator o pojemności 2000 mAh, aparat z diodą błyskową, a jej wymiary i waga wynoszą 77,7 x 10,9 x 141,4 mm i 190 g. Reszta specyfikacji jest identyczna jak w przypadku Nokii X+. W żadnym wypadku nie jest to telefon z wyższej półki, o czym świadczy jego cena wynosząca 109 euro.
Trzeba przyznać, że droga obrana przez Nokię jest bardzo ciekawa, by nie powiedzieć wyjątkowo dziwna.
Wynika to z faktu, że Finowie nie mają jednolitego, rozwijanego przez siebie ekosystemu. Z jednej strony mają tanie telefony bez systemu operacyjnego, są też Nokie z serii Asha, na drugim biegunie znajdują się Lumie z Windows Phone, a teraz do tego dołączyły telefony z systemem Android wyglądającym jak mobilne okienka. W ten sposób Nokia przyzwyczai do siebie dotychczasowych fanów Androida. Działanie takie może wydawać się nam karkołomne, ale w krajach, gdzie smartfony nie są popularne (nie ma tam nawet chińskich smartfonów, które pojawiają się po popularyzacji konkretnego typu sprzętu) urządzenia takie naprawdę mogą zdobyć dużą liczbę odbiorców. Krótko mówiąc, Nokia X pomoże Finom w podboju rynków wschodzących, na których do tej pory sprzedawały się głównie tanie telefony z serii Asha.
A w Europie będą łakomym kąskiem dla modderów, którzy kochają Nokię, ale od zawsze chcieli, by firma ta postawiła na inne rozwiązania niż te oferowane przez Microsoft. Jestem pewien, że Nokie z serii X będą cieszyć się na forach XDA ogromnym wsparciem i zainteresowaniem.