Chromebook z Haswellem? Poproszę dwa!
Pierwszy w historii Chromebook trochę mnie rozczarował. Nie oczekiwałem cudów, jednak pierwszy komercyjny Chromebook (od Samsunga) wyjątkowo nie rozpieszczał - lagował, wysypywał się i na dodatek niewiele można było na nim zrobić. Od tego czasu sporo się w tej kwestii zmieniło, jednak dziwnym trafem rynek Chromebooków nie wykształtował tzw. średniej półki - z jednej strony był Pixel za ponad tysiąc dol., a z drugiej tanie komputery w cenach pomiędzy 200 a 300 dol. Teraz chyba się to zmieni, bo na rynek trafią cztery nowe Chromebooki. I najważniejsze - z procesorem Haswell od Intela.
To była prawdziwa wisienka na torcie podczas keynote w drugim dniu IDF 2013. Intel zaprosił na scenę Sundara Pichaia z Google'a, by przez chwilę porozmawiać o nowościach w linii Chromebooków, które wkrótce pojawią się na rynku. Obecność na IDF starszego wiceprezesa Google'a, odpowiedzialnego zarówno za Androida, jak i Chrome to dowód na to, jak ważne to premiery - HP, Acer, Asus i Toshiba przygotowały pierwsze Chromebooki, które będą działać na Haswellu. Dotychczasowe modele działały albo na infrastrukturze ARM, albo na intelowskich Atomach. Jedynie high-endowy Pixel korzystał z klasycznej platformy 1,8 GHz Intel Core i5.
Niewiele niestety na razie wiemy o nowych Chromebookach, bo zarówno oficjalna data premiery, ani ceny nie zostały podane, ale sam fakt, że komputery będą wyposażone w Haswella powoduje u mnie radość i… chęć zakupu. Wiem, co mówię. Najmniejszy MacBook Air w nowej ofercie Apple'a, którego używam na wyjazdach służbowych to bez mała najlepszy mały komputerek, z jakiego kiedykolwiek korzystałem i to głównie za sprawą Haswella. 7 - 9 godzin pracy na jednym ładowaniu baterii, niezawodność i szybkość działania w rozsądnej cenie, to nie jest standard u Apple'a (niestety). Mam nadzieję, że podobnie będzie z Chromebookami, na które wciąż mam wielką chrapkę.
Intel obiecuje bowiem o 15% lepszy czas pracy na baterii w nowych Chromebookach na Haswellu. To niewielka poprawa, ale akurat Chromebooki od zawsze mogły się pochwalić ponadprzeciętną wytrzymałością w tym zakresie. Ważniejsza jest natomiast inna nowość - aż 50% boost w szybkości i stabilności działania. Na bazie moich doświadczeń z Chromebookami wiem, że właśnie tego im trzeba najbardziej.
Chromebooki rosną w siłę
Wśród przedstawicieli mediów i fanów komentujących na blogach (także u nas) wciąż nie brakuje sceptyków wątpiących w sukces Chromebooków. Myślę, że powinni się oni przyzwyczajać do tego, że Chrome OS staje się realną alternatywą dla dołującego sprzedażowo i nielubianego Windowsa 8. Dzisiejsze medialne premiery nowych Chromebooków sygnalizują wiele - oto bowiem Google współpracuje już z 6 topowymi producentami komputerów: Samsungiem, Lenovo, Acerem, HP, Asusem i Toshibą. To zaangażowania dosłownie wszystkich OEM-ów brakuje naprawdę niewiele.
Podczas konferencji Intela Sundar Pichai podzielił się ciekawymi danymi. Chromebooki od roku są najpopularniejszymi komputerami sprzedawanymi na Amazonie. Ponadto w segmencie do 300 dol. Chrome OS ma już ponad 25% udziałów w rynku. Wprawdzie nie ma realnych statystyk rynku edukacyjnego, ale Chrome OS staje się obowiązującym standardem na coraz większej liczbie szkół i uczelni. To są fakty, których nie można ignorować.
Jestem przekonany, że nowe Chromebooki zadebiutują w tzw. średniej półce cenowej, zapewne pomiędzy 400 a 800 dol., a to będzie miało silne przełożenie zarówno na sprzedaż, jak i na marketingowe postrzeganie sprzętów z Chrome OS.