Android zarżnie Windowsa 8 cenami?
Kiedy Paul Otellini, szef Intela, zapewnił, że tablety z procesorami Bay Trail będą dostępne nawet za równowartość dwustu dolarów, wszyscy wieszczyli wielką ekspansję Windows 8. A ja pytam… skąd wiecie, że chodzi tu o tablety z Windowsem?
Windows 8 jest już na rynku od pół roku. System ten budzi wiele kontrowersji, ale nawet sceptycy przyznają, że Microsoft w końcu opracował interfejs, który jest przyjazny obsłudze dotykiem. To powinno wystarczyć, teoretycznie, do wielkiej ekspansji tego systemu. To przecież Windows. Kochamy go, nienawidzimy go, ale i tak dominuje on na rynku komputerów osobistych. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
Wytłumaczenia są dwa. Po pierwsze, Windows stanął na głowie. W interfejsie zmieniło się na tyle wiele, że nie każdemu owe zmiany przypadły do gustu. Dużo więcej wspólnego z Windows 7, od strony obsługi systemu, mają… iOS i Android, niż Windows 8. Microsoft chce nas zmusić do nauki nowego interfejsu, a wielu z nas się, z różnych względów, przed tym opiera.
Drugie, moim zdaniem dużo istotniejsze, to… ceny. Notebooki i tablety z Windows 8 są niesamowicie drogie w porównaniu do konkurencji. Oczywiście, jest na to wytłumaczenie. Windows pozwala na uruchomienie wszystkich starszych aplikacji na Pulpicie, jest zgodny z korporacyjnymi rozwiązaniami, no i działa na nim pełen Office. Pograć też można w gry niedostępne u konkurencji. Ale, ktoś może zadać pytanie: co z tego? I nie będzie to pytanie zadane bezpodstawnie. Niektórzy nie mają takich wymagań wobec tabletu. Chcą tańsze, wygodne urządzenie do konsumpcji treści. Na Windows RT patrzą ze sceptyzmem. Microsoft nie miał, do tej pory, na to odpowiedzi.
Paul Otellini dał jednak nadzieję, zapowiadając procesory Bay Trail. Sugerował, że tablety z tymi procesorami będą kosztować nawet 200 dolarów. Zbiega się to z wyciekiem informacji na temat Windows 8.1, który obniża wymagania sprzętowe, pozwalając na działanie na siedmiocalowych ekranach o niższej rozdzielczości, i dodając obsługę wszystkich możliwości nowej rodziny procesorów. Problem w tym, że Otellini ani razu nie zająknął się na temat Windows 8.
Wydaje się to Wam podejrzane? Serwisom CNET i DIGITIMES też. Obie redakcje, niezależnie od siebie, dotarły do swoich źródeł, by zweryfikować słowa Otelliniego. I, jak się okazuje, dyrektor generalny Intela nie rozmijał się z prawdą w ani jednym słowie. Problem tylko w tym, że miał na myśli urządzenia z procesorami Intela i z systemem…. Android.
Co więcej, Android ma również zadebiutować w intelowskich hybrydach, łączących możliwości tabletu i smartfonu (coś w rodzaju Asus Transformer). Urządzenia tego typu maja produkować HP, Lenovo, Asus, Acer i Toshiba. Innymi słowy, szykuje się duża ofensywa. A co z Windows 8?
Te urządzenia również będą tanie. Najtańsze mają kosztować o… 33 procent drożej, bo 299 dolarów. I teraz rodzi się pytanie: czy te wszystkie zaawansowane funkcje „Ósemki” są na tyle istotne, by przekonać klientów do wyłożenia 350 złotych więcej za tablet? Mam duże wątpliwości. Pamiętajmy, że tu nie działa efekt przyzwyczajenia. Do Windows jesteśmy przywiązani na swoich laptopach (tak, wiem, że istniejecie, użytkownicy Macbooków i Ubuntu, ale jesteście w mniejszości). A na tablecie? Windows 8 jest tam tak samo „obcy”, jak Android, a nawet jeszcze bardziej.
Microsoft będzie miał spory problem z pokonaniem Google’a. A nóż w plecy wbija mu jeden z jego najważniejszych partnerów. No cóż, business is business…
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.