Doskonały kwartał za HTC - teraz będzie już tylko trudniej
Jeśli mielibyśmy wymienić jednym tchem firmy, które w największym stopniu skorzystały na ostatnim „szale” na smartfony, to HTC z pewnością znalazłoby się na czołowych miejscach lub nawet na szczycie naszej listy. Z niewielkiego producenta urządzeń firmowanych później przez operatorów i innych dostawców, firma zdołała się dość krótkim czasie przekształcić w giganta, który z kwartału na kwartał pnie się coraz wyżej i wyżej w światowej hierarchii. Opublikowane dziś wyniki finansowe tylko potwierdzają rewelacyjną kondycję tajwańskiej korporacji.
Tym razem, przy przychodzie w wysokości 4,5 mld dolarów (wzrost o 80%), sam zysk netto HTC wyniósł ponad 624 mln dolarów, będąc tym samym wyższy o niemal 70% niż w analogicznym kwartale zeszłego roku. Imponujący jest także wzrost ilości dostarczonych na rynek urządzeń mobilnych – w tym kwartale udało się ich dostarczyć aż 13,2 mln – niemal dwa razy więcej niż rok temu. Być może nie jest to liczba, która pozwala wyprzedzić największych – Apple (17 mln sprzedanych) czy Samsunga (25-27 mln dostarczonych), ale umożliwia zajęcie miejsca przed ZTE (13 mln) czy Research In Motion (12,7 mln). Poprawiła się również średnia cena sprzedaży (ASP), która wynosi obecnie 344$ (Apple około 660$) oraz dziewięciokrotnie zwiększono dostawy na rynek chiński.
Co ciekawe, pomimo rewelacyjnych wyników w trzecim kwartale 2011, prognozy HTC na ostatnie miesiące tego roku są raczej dość zachowawcze i przewidywany jest delikatny spadek ilości sprzedanych urządzeń. Łącznie nowych użytkowników ma znaleźć od 12 mln do 13 mln telefonów. Zarząd nie spodziewa się także wyższych zysków i wyłącznie w najlepszym z przewidywanych scenariuszy będzie on równie dobry, jak w ciągu ostatnich miesięcy, choć i tak lepszy niż w latach poprzednich.
Oczywiście tym, co wydźwignęło firmę i z mało komu znanego przedsiębiorstwa zrobiło rozpoznawalną na całym świecie markę jest Android. Obecnie w ofercie tego producenta znajduje się ponad 20 modeli z tym właśnie systemem operacyjnym i to one stanowią znakomitą większość sprzedaży. Modele takie jak EVO 3D czy Sensation wyznaczają od pewnego czasu „górną półkę” smartfonów pracujących pod kontrolą OS przygotowanego przez Google, podczas gdy Wildfire czy Wildfire S doskonale nadają się dla nieco mniej wymagających klientów i są dostępne przeważnie w niezbyt wygórowanych cenach, również w niezbyt wysokich planach taryfowych u operatorów na całym świecie.
HTC także i w mijającym kwartale nie zapomniał o premierach nowych urządzeń i dzięki Beats był w stanie wprowadzić dwa nowe modele - HTC Sensation XE oraz HTC Sensation XL, mające wyróżniać się „wyjątkowym systemem audio”. Nie były one jednak na tyle istotne co premiera HTC Explorera – najtańszego obecnie telefonu w portfolio HTC, którym Tajwańczycy spróbują podbić rynki rozwijające się i m.in. w Indiach powalczyć z coraz wyraźniejszą dominacją Nokii w tym segmencie. Tam, gdzie prawie nikt nie ma i jeszcze długo nie będzie mieć iPhone czy innych urządzeń z najwyższej półki, odpowiednie pozycjonowanie cenowe może zapewnić gigantyczny sukces – to właśnie tego typu rynki pozwalają fińskiemu producentowi przetrwać widoczny od kilku kwartałów kryzys. HTC może więc mocno namieszać swoimi naprawdę tanimi produktami.
Android nie jest oczywiście jedynym system, z którego chętnie korzysta HTC. W ofercie firmy bez problemu powinniśmy odnaleźć rekordową (w porównaniu do innych dostawców) liczbę urządzeń z mobilną wersją Windowsa (Phone). Od momentu jednak, kiedy HTC ostatecznie pożegnało się z jego starą wersją (Mobile), nie wygląda na to, aby faktycznie wiązało z nim swoją przyszłość. W porównaniu do wysiłku, jaki wkłada Nokia w promocję i uatrakcyjnienie swoich produktów, tajwańska korporacja wypada jednak dość blado. Czy ta sytuacja zmieni się w najbliższej przyszłości? Raczej ciężko się tego spodziewać, choć przedstawiciele firmy na każdym kroku zaznaczają, że Microsoft jest dla nich niesamowicie istotnym partnerem, a Windows Phone Mango jest systemem, którym zdecydowanie warto się zainteresować.
Skąd więc biorą się raczej ostrożne prognozy na przyszły kwartał? Przede wszystkim z coraz mocniejszej konkurencji na rynku i głośnych premier ostatnich tygodni, które przynajmniej przez pewien czas będą w stanie przyćmić osiągnięcia HTC. Co najmniej 4 miliony potencjalnych klientów (w zaledwie kilka dni) podebrało Tajwańczykom Apple, którego opóźniony iPhone 4S mógł dość wyraźnie wpłynąć na podwyższoną sprzedaż urządzeń z Androidem w ostatnim czasie. Nie śpi także bezpośrednia konkurencja – w ciągu kilku tygodni do sklepów trafić powinien pierwszy smartfon pracujący pod kontrolą czwartego wydania Androida – Samsung Galaxy Nexus. HTC do tej pory nie było w stanie (lub też nie mogło) zaprezentować swojej odpowiedzi na ten model i nie wiadomo jak długo będziemy musieli jeszcze na nią czekać. Na chwilę obecną więc wszystkim klientom planującym zakup „czegoś z Androidem 4.0”, jedynym co przychodzi na myśl jest więc produkt Samsunga. I tak będzie jeszcze prawdopodobnie przez pewien czas.
Czy może nas jeszcze w tym roku zaskoczyć HTC? W dalszym ciągu trwają poszukiwania systemu operacyjnego, który pozwoliłby ostatecznie uniezależnić się od Google czy Microsoftu, jednak do tej pory nie przynoszą one zbyt okazałych rezultatów. Brew (MP) nadaje się wyłącznie do „nowoczesnych komórek” i będzie raczej konkurentem dla nadchodzącego od Nokii Maltemi, o ile tajwański producent w ogóle zdecyduje się na szersze wprowadzenie tego OS (obecnie dostępny jest zaledwie na jednym modelu). Według firmy, niewykluczony jest jednak w najbliższej przyszłości zakup jednego z „gotowych” systemów operacyjnych, choć unika się za wszelką cenę podawania szczegółów. Na celowniku miało się według plotek znaleźć MeeGo i webOS, choć wydaje się to już mało prawdopodobne, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że oba z nich zostały już prawdopodobnie uśmiercone przez swoich twórców, a pierwszy z nich wyczekuje już swojego następcy, powstającego w wyniku współpracy Intela i… Samsunga.
HTC bez wątpienia ma przed sobą trudny kwartał i choć samo stara się nieco tonować emocje, ostatnie miesiące wyraźnie rozbudziły oczekiwania wszystkich – klientów, obserwatorów i inwestorów. Trzeba tylko pokazać coś, co przyciągnie zainteresowanych Androidem 4.0 i iOS. Szczególnie to drugie może już nie być takie łatwe, zwłaszcza, że produkty Apple o wiele silniej przywiązują do siebie swoich użytkowników, niż produkty HTC.