Matematyka według Steve'a Jobsa
Konferencje Apple'a to zawsze świetna okazja dla Steve'a Jobsa na rzucenie kilku spektakularnych liczb i przy okazji przemilczenie kilku innych. Często publikowane przez Jobsa liczby stoją w bliskiej korelacji do liczb publikowanych wcześniej przez konkurentów i brzmią jak klaps na jej pupę. Jeśli jednak odrobimy własną lekcję matematyki możemy dojść do bardzo ciekawych wniosków.
Najbardziej dobitnie zabrzmiały wczoraj liczby dotyczące platformy iOS i całego jej ekosystemu. 230 tys. dziennych aktywacji urządzeń z iOS - grzmiał wczoraj Jobs, łając w ten sposób Google'a i jego 200 tys. aktywacji telefonów z Android dziennie. Przy okazji szef Apple'a wytknął kolegom z Google'a, że w owych 200 tys. liczą zapewne aktualizacje systemu, które wykonują posiadacze Androida (w podtekście: nie powinniście tego robić, bo to mydli nieco obraz stanu faktycznego). Czego jednak wczoraj Jobs szczegółowo nie wyjaśnił to to, że Google mówi o aktywacjach smartfonów z Androidem, a Jobs o wszystkich urządzeniach z iOS, czyli nie tylko iPhone'ach, lecz również iPadach i iPodach touch. Wychodzi więc na to, że porównanie poczynione przez Jobsa również nie jest do końca fair.
Bezsprzecznie bez podtekstów brzmi deklaracja Jobsa, że Apple sprzedało już 120 milionów urządzeń z iOS. To bardzo imponująca liczba, szczególnie jeśli poczynimy nieco własnych obliczeń. Jeśli przyjąć, że sprzedaż 100 mln urządzeń z iOS osiągnięto w połowie czerwca (takie były wcześniejsze oświadczenia Apple'a), to 20 kolejnych milionów osiągnięto w ciągu 2,5 miesiąca. 20 milionów w ciągu 75 dni to 267 tysięcy sprzedanych iPhone'ów (zapewne iPhone'ów 4 głównie), iPadów i iPodów touch każdego dnia. I to by nawet potwierdzało średnią dzienną liczbę aktywacji urządzeń z iOS, którą pochwalił się Jobs w podprogowym komunikacie do Google'a.
Do miliardowych liczb AppStore zdążyliśmy się już wszyscy przyzwyczaić, więc to, że pobrano już ze sklepu z aplikacjami na urządzenia z iOS ponad 6,5 mld aplikacji nie brzmi jakoś nadzwyczajnie spektakularnie. Tak samo jak to, że w AppStore jest już ponad 250 tys. aplikacji, w tym 25 tys. dedykowane tabletowi iPad. Szczególnie ta druga liczba wygląda na "nieco przymałą", zważywszy na to, że iPad w obiegu jest już całych 5 miesięcy.
Teraz czego nie usłyszeliśmy. Nie usłyszeliśmy ile z zapierającej dech w piersiach liczby 275 mln sprzedanych iPodów sprzedało się iPodów touch. Jobs z dumą wyjawił, że touch stał się właśnie najlepiej sprzedającym się iPodem w historii po tym, jak wyprzedził nano, ale co to dokładnie oznacza - nie wiadomo. Nie usłyszeliśmy także najważniejszej liczby wczorajszego keynote - ile do tej pory sprzedało się Apple TV. Jobs uczynił ten produkt swoim słynnym "one more thing", co należy rozumieć jako finalny, najważniejszy i ostateczny atak na rynek "dużego pokoju", jak pieszczotliwie nazywa go Steve Jobs. Wydaje się, że Apple TV ma niewiele więcej niż rok, aby osiągnąć sukces; w przeciwnym razie czeka ten produkt taka smutna przyszłość jak wczoraj iPoda classic - zapomnienie.
Apple TV nie jest sukcesem Apple'a i to wiadomo od wielu miesięcy. Dlaczego jednak Apple nie podaje faktycznej sprzedaży tego urządzenia, tak jak czyni to z każdą inną linią produktów regularnie co kwartał? Zapewne dlatego, że sprzedaż Apple TV jest bardzo słaba.
Ciekawie brzmiały także wczoraj liczby dotyczące detalicznego biznesu Apple'a. 1 milion odwiedzających 300 sklepów Apple'a na całym świecie każdego dnia i ponad 80 tys sesji jeden na jeden ze specjalistą z Genius Bara każdego tygodnia. No, ale co nam Polakom po tym, skoro Apple nie otwiera własnych sklepów w naszym kraju i zdaje się, że nieprędko będzie.