REKLAMA

Kawałek po kawałku zabierają chodniki. Nie tylko auta i hulajnogi

15 cm – taka przestrzeń została pozostawiona z myślą o pieszych w Łodzi. To jednak nie wyjątek, a przykra reguła, że chodnik odbierany jest spacerującym.

piesi
REKLAMA

W Łodzi mnóstwo emocji budzi rozszerzenie strefy płatnego parkowania. Nowa strefa obowiązywać będzie w godz. 7:00–19:00, a nie jak obecnie w godz. 8:00–18:00. Od października więcej za parkowanie w mieście zapłacą kierowcy spoza Łodzi, a ci, którzy odprowadzają w Łodzi podatki, będą mogli liczyć na lepsze stawki za parkowanie – różnica ma wynieść ok. 1 zł za godzinę.

Władze wyjaśniają, że wchodzące w życie 1 czerwca przepisy doprowadzą do rotacji miejsc parkingowych i zapewnią mieszkańcom więcej przestrzeni do pozostawienia samochodu. Tylko gdzie? Jak zauważyła jedna z lokalnych polityczek, na jednej z ulic punkt wyznaczono na chodniku.

REKLAMA

Co więcej – tuż obok strefy, gdzie użytkownicy hulajnóg powinni zostawiać pojazdy na wynajem. Efekt jest taki, że wolna przestrzeń dla pieszych to ok. 15 cm.

Na zdjęciu akurat przy skrzyżowaniu i budynku szkoły podstawowej, a obok: przedszkole, żłobki, uczelnia, przychodnie, market, biura, szpital... Życzę powodzenia pieszym, gdy ktoś zaparkuje hulajnogę w poprzek (legalnie!). Mniej do śmiechu będą mieli rodzicie z wózkami dla dzieci czy osoby na wózkach inwalidzkich. Pozostanie chodzenie po jezdni – zauważyła Klaudia Domagała.

W komentarzach łapano się za głowy i domagano głównie usunięcia strefy dla hulajnóg. To teraz łatwy chłopiec do bicia – samochody od dawna zajmowały miejsce pieszym (zresztą tak też było wcześniej na opisywanej ulicy, co pokazuje Google Street View), ale dopiero hulajnogi przelały czarę goryczy.

Z jednej strony to rozumiem, ale z drugiej mimo wszystko jest to jakaś próba uporządkowania chaosu. Wcześniej pojazdy na wynajem mogły być pozostawione gdzie popadnie, więc taki obrazek był na porządku dziennym – tyle że na chodniku nie były wymalowane wyznaczone miejsca.

Jak widać na zdjęciu udostępnionym przez polityczkę więcej miejsca zajmują jednak samochody i to one bardziej utrudniają życie pieszym. Jasne, może stać się tak, że cały parking będzie wypełniony hulajnogami, ale w wielu przypadkach tak nie jest. Za to pozostała część chodnika, na której nie można parkować, wolna będzie od zawalidróg.

Być może na wąskich łódzkich chodnikach strefy parkowania dla hulajnóg też się nie sprawdzą i niewykluczone, że trzeba będzie zastanowić się, co dalej. Póki co wymalowane przestrzenie to sugestia dla operatora i użytkowników, do której nie wszyscy się stosują, ale pewną poprawę widać. Gdy już pozostawianie pojazdów stanie się obowiązkowe, różnica być może będzie jeszcze bardziej widoczna.

Mimo wszystko bronię punktów do pozostawienia hulajnóg, co jest pewnym dowodem na moją kapitulację jako pieszy

W swojej głowie przehandlowałem resztę chodnika, która będzie wolna od pojazdów na wynajem – strefy dzieli ok. 150 m – za konieczność omijania ich w jednym miejscu. Będę upierał się, że to i tak lepiej, niż ciągły slalom pomiędzy pojedynczymi hulajnogami, które pozostawiane były raz, tu raz tam, bez wzięcia pod uwagę innych mieszkańców.

Tylko czy ta kapitulacja może dziwić? Portal epoznan.pl donosi o uwadze jednego z mieszkańców Poznania, który pokazał, jak wyglądają uliczki przylegające do Starego Rynku. Większą część zajmują restauracyjne ogródki, a spacerowiczom zostaje niewiele przestrzeni do ich minięcia. Istnieje ryzyko, że jeszcze gorzej będzie w szczycie sezonu.

Miasto obiecało interwencję w tej sprawie. W przesłanym epoznan.pl komunikacie czytamy:

Część ogródków, które widać na zdjęciach, jest ustawiona niezgodnie z wytycznymi. Dotyczy to lokali na ulicach Wielkiej, Żydowskiej, Wodnej oraz Wronieckiej. W związku z powyższym zlecone zostały kontrole.

Jak widać w Polsce można ustawiać gdzie się chce nie tylko automaty paczkowe – również ogródki restauracyjne bywają wyjęte spod regulacji. Gdyby tylko nie ci wścibscy mieszkańcy, którzy muszą wkładać nos w nieswoje sprawy! Składają donosy i dopiero wtedy miasto zauważa, że dzieją się rzeczy, które nie powinny.

REKLAMA

W praktyce pieszy jest ostatnią osobą, o której myśli się w kontekście chodników

Najlepiej, gdyby go nie było, a wtedy chodnik mógłby wypełnić się automatami, samochodami, furgonetkami parkującymi tylko na chwilę. Nie trzeba byłoby się przejmować remontami i tym, że na dziurawych płytkach łatwo się potknąć. Świat bez pieszych byłby idealny.

Zdjęcie główne: Grand Warszawski / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T14:00:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T13:55:21+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T13:01:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T12:57:38+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T11:28:36+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T10:22:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T09:47:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:31:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T06:32:08+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T06:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T06:21:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T21:52:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T20:41:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T20:15:58+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:03:11+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:42:38+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:04:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T15:41:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:40:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T12:55:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T10:51:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T10:10:11+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA